Modlitwa przed surfowaniem po Internecie

Stronę najlepiej przeglądać w GoogleChrome

Wszechmocny i wieczny Boże, Który stworzyłeś nas na Twoje podobieństwo i poleciłeś nam szukać, przede wszystkim tego, co dobre, prawdziwe i piękne, szczególnie w Boskiej Osobie Twojego Jednorodzonego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa, pomóż nam, błagamy Ciebie, przez wstawiennictwo Św. Izydora, biskupa i doktora, abyśmy podczas naszych wędrówek po internecie kierowali nasze ręce i oczy tylko na to, co podoba się Tobie i traktowali z miłością i cierpliwością wszystkie te osoby, które spotkamy przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Św. Izydorze módl się za nami!

Przetłumacz tą stronę na swój język ojczysty

Translate this page into your native language. Traduisez cette page dans votre langue maternelle. 将本页面翻译成您的母语. Übersetzen Sie diese Seite in Ihre Muttersprache. Vertaal deze pagina in uw moedertaal. Переведите эту страницу на свой родной язык.

Translate this page into your native language

APEL DO LUDZKOŚCI – CZAS SIĘ WYPEŁNIA - ZWRÓĆCIE SWOJE SERCA DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO!

APEL DO LUDZKOŚCI – CZAS SIĘ WYPEŁNIA - ZWRÓĆCIE SWOJE SERCA DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO - NAWRÓĆCIE SIĘ CZASU JUŻ NIE MA – NADCHODZI SPRAWIEDLIWOŚĆ BOŻA!

MIŁOSIERDZIE BOŻE

Pan Jezus powiedział do Św. Siostry Faustyny: „Nie znajdzie ludzkość spokoju dopóki nie zwróci się z ufnością do Miłosierdzia Mojego”. W Imię Wielkiego Miłosierdzia Pana Jezusa, który okazał Swoje Największe Miłosierdzie na Krzyżu Swoim dla ludzkości – prosimy Braci i Siostry Chrześcijan i innych: ZWRÓĆCIE SIĘ DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO, ZWRÓĆCIE SIĘ DO CHRYSTUSA MIŁOSIERNEGO – ON PRZEBACZY WSZYSTKIE NAJWIĘKSZE GRZECHY. JEGO NAJWIĘKSZE MIŁOSIERDZIE W PRZEBACZENIU NAJWIEKSZYCH GRZECHÓW!!!. Papież Polak nasz rodak wołał: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi, otwórzcie serca Chrystusowi, zwróćcie się do Niego, Który z miłości podjął tak Wielką Mękę krzyżową by odkupić świat, by zgładzić nasze grzechy”. Pan Jezus Chrystus w chwili konania przyjął wszystkie grzechy świata od początku do końca na Siebie, cierpiał okropne męki. Chrystus z Krzyża Boleści zawołał do Swojego Ojca: „Boże Mój Boże Czemuś Mnie Opuścił” – bo Świętość Wielka Boga Ojca odwracała się od grzechów, które miał na sobie Jego Syn i stąd Chrystus zawołał: „Eli, Eli Lama Sabachtani.”

Czas jest bardzo krótki. Powiedziane było z Nieba, bardzo mocno w pewnym objawieniu: „Miłość i Miłosierdzie, Miłosierdzie Wyższe ponad Sprawiedliwość, Sprawiedliwość wszystko złe zgładzi a Miłosierdziem będą zamknięte bramy piekła.”

Wielka stygmatyczka XX wieku Therese Neumann Niemka z Bawarii z miejscowości Konnersreuth miała stygmaty męki Pana Jezusa. Żyła 45 lat tylko przyjmując Komunię Świętą, miała dany dar od Ducha Świętego - Proroctwa. Wielka stygmatyczka, wielka Święta jeszcze niekanonizowana. Dwóch Kapłanów Polaków po uwolnieniu z obozu koncentracyjnego w Niemczech dotarło w łachmanach obozowych do Teresy Neumann do Konnersreuth. Nie mówili, że są Kapłanami tylko, że Polakami. Pytali o Polskę. Teresa Neumann zapatrzyła się w dal, w Niebo i odezwała się do jednego z Kapłanów: „Księże Biskupie (to był Biskup Klepacz) Wasz naród nie zginie, bo po waszej ziemi chodzi Matka Boża”. Teresa Neumann, wielka Stygmatyczka, wielka Święta przed Bogiem przepowiedziała całkowitą zagładę swemu narodowi. Ocaleje tylko 5 dusz niemieckich, które się schronią pod ramionami Krzyża. Nad gruzami Berlina będzie szumiała puszcza i bory jak przed wiekami. Berlin jak upadnie więcej się nie podniesie. Pewni ludzie z Lublińca byli u Teresy Neumann osobiście, ponieważ Lubliniec przed wojną był po stronie niemieckiej, więc kończyli szkoły w języku niemieckim. Przywieźli do Polski proroctwa i zdjęcie.

Nie bójmy się inwazji niemieckiej i tego, co w Brukseli dzieje się przeciwko Polsce, bo Polska nie zginie według Teresy Neumann i danego Jej Proroctwa. Bo po Naszej ziemi jest tyle Sanktuariów Maryjnych i bywa Maryja – odwiedza Polską ziemię – Gietrzwałd i (Jabłonie) wiele innych miejsc.

Bracia i Siostry Na Miłosierdzie Boże na Mękę Jezusa Chrystusa opamiętajcie się w tym, co robicie, zwróćcie swoje serca ku Bogu, nawróćcie się, wróćcie do Kościoła Katolickiego zacznijcie świadomie przyjmować Sakramenty Święte. Zbliżcie się do Pana Jezusa Chrystusa On nikogo nie odrzuci jest, Samą Miłością i Miłosierdziem, a Miłość Kocha Wszystkich niezależnie od tego, jakimi są i kim są. Możecie być innego wyznania, innej wiary, innych przekonań. Bóg Was nie odrzuci, przyjmie Was wszystkich, wybaczy Wam wszystkie grzechy, pociągnie Was do Swojego Miłosierdzia i przez to Zbawicie Swoje Dusze i swoich bliskich. Nawróćcie się, bo czas jest krótki i bardzo krótki – kończy się czas. Bóg niedługo wymierzy Swoją Wielką Sprawiedliwość dla Całego Świata w postaci Wielkich Trzech Dni Ciemności – ten czas się zbliża. Było powiedziane w wielki objawieniu w Polsce: Oj Grudzień, Grudzień, Grudzień, aby się nigdy na świat nie narodził.


Najświętsza Maryja Panna Królowa Pokoju

Rozważaj Moją Mękę Duchową! - Pan Jezus!

ROZWAŻAJ MOJĄ MĘKĘ DUCHOWĄ! - PAN JEZUS!




!!! 3 DNI CIEMNOŚCI !!!

!!! 3 DNI CIEMNOŚCI!!!



Pan Nasz Jezus Chrystus Król Nadchodzi!!!

Prawdziwe Życie W Bogu -V.Ryden

PROROCTWA SIĘ WYPEŁNIAJĄ!!!

PROROCTWA SIĘ WYPEŁNIAJĄ 2 !!!

Pokutuj marny świecie Król Twój Wielki i Wspaniały Jezus Chrystus nadchodzi!

Pokutuj marny świecie Król Twój Wielki i Wspaniały Jezus Chrystus nadchodzi!



Zapowiedź Tryumfu Niepokalanej Dziewicy Maryi i Kościoła!

Jest Nadzieja Niepokalana Dziewica Maryja już NADCHODZI!



ŁOWCA DUSZSUSHJÄGER - THE SOUL HUNTER - CHASSEUR DE SUSH - SUSH HUNTER - DUITS HONTER - ЮЩАЯ ОВЧИНА -サッシュハンター-猎杀


PETYCJA o ustanowienie 5 Dogmatu Maryi jako Współodkupicielce, Pośredniczce i Orędowniczce

PETYCJA Do Jego Świątobliwości Papieża .......................... O Papieską Definicję Prawdy o Maryi Współodkupicielce, Pośredniczce i Orędowniczce
Ojcze Święty, Z synowską miłością zwracamy się do Waszej Świątobliwości jako do naszego Ojca i Namiestnika Chrystusowego, z pokorną prośbą o uroczystą proklamację stałej nauki Kościoła dotyczącej współudziału Maryi w dziele odkupienia ludzkości, jako chrześcijańskiego dogmatu. Przekonani jesteśmy, że taka formalna proklamacja ukaże w całej pełni prawdę o Maryi, Córce Ojca, Matce Syna, Oblubienicy Ducha świętego i Matce Kościoła. W naszych modlitwach gorąco błagamy, aby Duch Święty skłonił Ciebie, Ojcze Święty, do uroczystej proklamacji o Maryi Współodkupicielce, Pośredniczce wszystkich łask i Orędowniczce Ludu Bożego.
Z najgłębszym szacunkiem i oddaniem,
Imię i nazwisko, adres: ……………………………………………………………………………………………………………………….
Adres pocztowy Papieża:
Jego Świątobliwość Papież
p/a Segrataria di Stato
Palazzo Apostolico Vaticano
00120 Città del Vaticano
franciscus@vatican.va

Wpisz tutaj swój adres email a będziesz otrzymywał/a nowe wpisy z orędziami bezpośrednio na Twoją skrzynkę pocztową

JESTEM KTÓRA JESTEM W TRÓJCY śWIETEJ!

JESTEM KTÓRA JESTEM W TRÓJCY śWIETEJ!
MARYJA SERCE TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ!

JEZU UFAM TOBIE

JEZU UFAM TOBIE

NMP Wpółodkupicielka Świata

NMP Wpółodkupicielka Świata
Najświętsza Maryja Panna z Medjugorie

!!! JESTEM KTÓRY JESTEM !!! JAM Α i Ω !!! JAM KRÓL KRÓLÓW !!! PAN PANÓW !!!

!!! NAWRACAJCIE SIĘ I WIERZCIE W EWANGELIĘ !!! PAN SPRAWIEDLIWY JEST WE DRZWIACH !!!

Widziałem Nowy Świat

Almolonga miasto cudów

Wola Boża! Nie zmarnuj swojego czasu!

MEDALION ZBAWIENIA CZASÓW OSTATECZNYCH

MEDALION ZBAWIENIA CZASÓW OSTATECZNYCH - POD NAZWĄ MARYJA WSPÓŁODKUPICIELKA I POŚREDNICZKA WSZYSTKICH ŁASK

KLIKNIJ TUTAJ I POBIERZ PDF - 1 ŹRÓDŁO

KLIKNIJ TUTAJ I POBIERZ PDF - 2 ŹRÓDŁO

Jeden z wizjonerów z USA miał wizje i polecenie Matki Bożej wykonania i rozprowadzenia dużego medalionu pod nazwą: Maryja Współodkupicielka i Pośredniczka Wszystkich Łask.

W imieniu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła Świętego bp Maria Miguet z Francji dnia 15 VI 1992 r. udzielił na ten wielki dar Boży imprimatur. Medalion zawiera w sobie różne znaki, obrazy. Każdy szczegół mam swoje znaczenie. Matka Boża wyjaśnia bogatą treść w nim zawartą: „Moje dziecko, powierzam ci ten dar od Trójcy Przenajświętszej, byś go rozdał całemu światu. Wszystkie te obrazowe ujęcia mają szczególne znaczenie. Mają one promieniować na te końcowe czasu”. „Na stronie, gdzie są tylko obrazy: Trójca Święta – Bóg Ojciec, Bóg Syn, i Bóg Duch Święty. Zauważcie, moje dzieci, że Duch Święty zechciał być przedstawiony w dwóch postaciach: jako Gołębica i jako Człowiek. Pamiętajcie, że wy wszyscy zostaliście stworzeni na Jego obraz po to, by wam przybliżyć zrozumienie prawdziwego Ducha Naszego Boga i Jego Prawd. W kształcie trójkąt jeden punkt zawsze prowadzi do drugiego. Widzicie więc, moje dzieci, że jedna Osoba nie może pochodzić od drugiej ani być bez drugiej.

Wieczność – nigdy się nie kończąca tożsamość Boga – jest uwidoczniona w kształcie tych trzech kręgów.

Ja stoję ponad środkiem tych kręgów, a dlatego że zawsze będę całkowicie uległa i posłuszna Boskiej Woli i Planowi Boga. Boskie Postacie naszego Pana w Najświętszym Sakramencie noszą Znak Pokoju Chrystusa – Pax – oraz obraz Najświętszego Serca Jezusa i Mojego Niepokalanego Serca. Jest to jedna z tych Prawd Bożych, która wkrótce zostanie sprecyzowana jako dogmat, a którą wszyscy powinni poznać, zrozumieć i uwierzyć w to, że J nie mogę być oddzielona od Mojego Syna, jako Pośredniczka i Współodkupicielka. Całkiem blisko Serca lub środka Trójcy znajduje się Lilia, symbol Mojego Opiekuna, Wielkiego Świętego Józefa, którego mam zawsze przed Sobą.

Na drugiej stronie (z napisem): Ponad wszystkim jest Trójca (trójkąt, Krzyż, Gołębica). Dwaj Aniołowie trzymają uniesiony welon, który symbolizuje odwracanie Sprawiedliwości Bożej, a z drugiej strony zsyłanie wszystkich łask i darów Bożych na wszystkie dusze w niebie, na ziemi i na dusze cierpiące w Czyśćcu. Moje dziecko, gdyby nie było Wolą Bożą, abym powstrzymywała Rękę Sprawiedliwości Bożej, to cała ludzkość już wiele lat temu byłaby zginęła. Rosnący księżyc (półksiężyc) symbolizuje Moją Moc. Ten Aniołek niżej, po Mojej prawej stronie, wyraża wzywanie wszystkich do poznania Mojego Syna i tego wszystkiego, co Ja od Niego otrzymałam. Ma ci to przypomnieć, jak wielki jest zasięg mojego udziału w zbawieniu dusz. Bóg tego wielkiego zasięgu pragnął i zezwolił na niego.

Promienie Światła spływają z Moich Rąk na Niebo, na ziemię i dalej do dusz w Czyśćcu. Moje dzieci, Święta Matka Kościoła wkrótce ujawni, że wszystkie łaski, które wypływają z Boga, przechodzą przez Moje Niepokalane Serce. Ja jestem

Pośredniczką wszystkich Łask.

Monstrancja wskazuje na to, że życie na ziemi nie mogłoby trwać bez fizycznej obecności Boga.

Ta księga – to Biblia, która symbolizuje wszystkie nauki i przykłady Naszego Pan. Ci ludzie klęczący przed Nim (w Monstrancji) reprezentują trzy rzeczy:

że Święta Matka Kościoła będzie zawsze,

że zawsze są ci, co Wolę Bożą stawiają na pierwszym miejscu i ponad wszystko,

że wszyscy muszą całkowicie powrócić do Boga.

Dół Medalionu ukazuje dusze w Czyśćcu. To powinno wam przypominać wasze niedoskonałości oraz potrzebę pokuty za wszystkie grzechy, zanim wejdziecie do Królestwa Boga. Pamiętajcie, że dusza musi być oczyszczona i czysta. A przede wszystkim zachowuje w waszych serca i umysłach te liczne i wielkie dary, udzielane wam tak hojnie przez Mojego Syna, Pana Naszego. Napis ma być w brzmieniu: Od Boga przez Maryję przychodzi zbawienie – jest to wielki dar dla wszystkich.

Mój synu, wykonasz te Medaliony, aby je rozprowadzić, masz błagać Naszego Pana, żeby je pobłogosławił. A ja błogosławię ten Medalion, który wam wszystkim, Moje dzieci, dałam w Imię Trójcy Przenajświętszej. Amen.

Wszyscy, którzy będą rozważać tajemnice zawarte w tym Medalionie, którzy będą trwać w stanie łaski i nie będą żywić złych uczuć ani urazy do kogokolwiek, którzy będą przyjmować naszego Pana w Eucharystii Świętej co najmniej raz w tygodniu, a do spowiedzi będą chodzić co dwa tygodnie i będą odmawiać trzy Chwała Ojcu w intencji Ojca Świętego, będą mogli czerpać radość z obietnic naszej Pani. Ten Medalion można nosić na sobie lub w kieszeni.

Obietnice Matki Bożej:

1. Po odmówieniu Różańca, trzymając w ręku ten Medalion, mów modlitwę fatimską „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy…”, a Ja jako Pośredniczka wszystkich Łask i Współodkupicielka, wyproszę uwolnienie duszy kapłana z Czyśćca.

2. Nie dopuszczę do tego, by ten, kto nosi ten Medalion, został wprowadzony w błąd przez fałszywych proroków i ich orędzia.

3. W czasie pokusy, jeśli noszący ten Medalion zwróci się do Mnie i wezwie Mnie na pomoc, jako Pośredniczkę wszystkich Łask i Współodkupicielkę, przybędę razem ze Św. Michałem, by go bronić w tej próbie.

4. Wszystkim kapłanom, którzy będą Mnie czcić jako Pośredniczkę wszystkich Łask i Współodkupicielkę, udzielę rozeznania potrzeb wszystkich dusz, które do nich przyjdą do spowiedzi.

5. Wszystkim spowiednikom udzielę rozeznania potrzeb osób, którymi kierują dla ich zbawienia.

6. Nigdy nie dozna przeszkody w przyjmowaniu naszego Pana w Świętym Sakramencie Ołtarza.

7. Udzielę twojemu Aniołowi Stróżowi, by ci przypominał wszystkie wyznane grzechy, a także grzechy, które jeszcze wymagają żalu i pokuty.

8. Otrzymasz szczególną łaskę odwagi do bronienia Prawdy z całej siły.

9. Otrzymasz szczególną łaskę odwagi do obronienia słabego człowieka z całej siły.

10. Za każdym razem, kiedy będziesz rozważać tajemnice zawarte w tym Świętym Medalionie, uzyskasz ode Mnie wzrost miłości do Pana Jezusa ukrytego w Świętej Eucharystii.

11. Za każdym razem, kiedy będziesz rozważać tajemnice zawarte w tym Świętym Medalionie, uzyskasz ode Mnie odwagę do bronienia Pana Jezusa ukrytego w Najświętszej Eucharystii.

12. W czasie (fizycznego) niebezpieczeństwa przyślę Moich Aniołów, by cię bronili i kierowali.

13. Przeżegnaj się pięć razy tym Świętym Medalionem, a otrzymasz ode Mnie pomnożenie miłości do pięciu Ran Chrystusa.

14. Za każdym razem, gdy ktoś weźmie udział w tym nabożeństwie, otrzyma ode Mnie nawrócenie duszy.

15. Przez to nabożeństwo pod tytułem Pośredniczki Wszystkich Łask i Współodkupicielki, odmienię najbardziej zatwardziałe serce.

16. Udzielę ci łaski postu, pokuty i ofiary w wysokim stopniu, który tak bardzo podoba się Panu Jezusowi.

17. Dostarczę ci sposobności do uzyskania każdej łaski, celem osiągnięcie przez ciebie najwyższego stopnia świętości.

18. Za każdym razem, kiedy jestem wzywana przez ten Medalion pod tytułem Pośredniczki Wszystkich Łask i Współodkupicielki, zostanie posłany przy boku wzywającego jeszcze jeden Anioł, żeby oświecał i pocieszał.

19. Za każdym razem, kiedy rozważa się tajemnice wiary i nadziei w tym Medalionie, zostaje dane rozważającemu większe zrozumienie Woli Bożej.

20. Tym, którzy będą rozważać artykuły wiary, których symbole są w Medalionie, uproszę u Boga Ducha Świętego szczególną łaskę wiary.

21. Ci, którzy będą rozważać miłość Najświętszego Serca reprezentowaną przez Eucharystię Świętą i zjednoczenie z Moim Niepokalanym Sercem, jak to wyraża symbol na Medalionie, uzyskają dla jeszcze jednej osoby skrócenie cierpień w Czyśćcu.

22. Całując Medalion trzy razy dziennie po trzykrotnym znaku Krzyża Świętego, otrzymasz od Trójcy Świętej szczególną łaskę pokory, która będzie dawana w odstępach dziewięciu dni i w każdym Świętym Dniu.

23. Modląc się przed Świętą Eucharystią i rozważając cierpienia dusz w Czyśćcu, jak to przedstawia Medalion, złagodzisz cierpienia wszystkich dusz w Czyśćcu.

24. Modląc się przed Świętą Eucharystią i rozważając symbole odkupienia człowieka, po odmówieniu jeszcze Wierzę w Boga, uwolnisz duszę od Otchłani.

25. Przy tym Medalionie będzie Wielki Anioł, by walczyć ze złym duchem i bronić dusz.

26. Każdemu, kto będzie Mnie prosił pod tytułem Pośredniczki Wszystkich Łask i Współodkupicielki o łaskę Męczeństwa, będzie mu ta łaska dana.

27. Nie umrze w osamotnieniu ani bez pociechy Kościoła.

28. Ogień nie zniszczy twojego domu.

29. Dobroczynność i miłosierdzie staną się twoją wielką miłością na tym świecie i twoim sposobem życia.


Szukaj na tym blogu

POGOTOWIE DUCHOWE POSŁUGI KAPŁANÓW 24H

POGOTOWIE DUCHOWE POSŁUGI KAPŁANÓW 24H
POGOTOWIE DUCHOWE POSŁUGI KAPŁANÓW 24H W POLSCE I ZAGRANICĄ

!RÓŻANIEC RODZICÓW DLA RATOWANIA DZIECI!

!RÓŻANIEC RODZICÓW DLA RATOWANIA DZIECI!
JEŚLI NIE JEST CI OBOJĘTNY LOS NASZYCH DZIECI KONIECZNIE ZAPISZ SIE DO RÓŻY RÓŻAŃCOWEJ I WALCZ O NIE RÓŻAŃCEM!!!

środa, 4 kwietnia 2012

MAŁA FATIMA RZESZOWSZCZYZNY (CZ. I)

W miesiącu czerwcu mija równo 50 lat ( artykuł był w gazecie w 1999 r stąd ta rocznica-dopisek admina)od niezwykłych wydarzeń, które wstrząsnęły nie tylko powiatem kolbuszowskim, ale całą ówczesną Rzeszowszczyzną. Na łąkach wsi Mazury objawiła
się Matka Boska. Spokojna dotąd, mało znana wieś zyskała miano „Małej Fatimy Rzeszowszczyzny”.

ROK 1949

W Polsce, po wojnie miało miejsce kilkadziesiąt nadzwyczajnych wydarzeń, potocznie zwanych cudami. W 1949 roku było ich kilka. W maju na polach wsi Lipnica, w gminie Dzikowiec Matka Boska ukazała się w XIX – wiecznej „cudownej studzience”, w czerwcu w Mazurach, w gminie Raniżów objawiła się kilkunastoletniej dziewczynie, w lipcu na obrazie M. B. Częstochowskiej w katedrze w Lublinie pojawiły się łzy, także w lipcu tego roku w Jastkowie koło Lublina, Pruszkowie pod Warszawą i w Wyszkowie, podobnie „zapłakały” obrazy Matki Boskiej.

O mazurskich objawieniach mówiło się w każdym domu. Bezpośrednio, lub pośrednio uczestniczyło w nich kilkanaście tysięcy osób-mieszkańców naszego regionu, w tym ówczesne władze partyjne i kościelne. Przez kilka tygodni na mazurskie pastwiska położone między rzeką Turką, a polami wioski Korczowiska przybywały tłumy pielgrzymów. Przychodzili pieszo, ze śpiewem, w kompaniach. Przyjeżdżali na rowerach, motocyklach i na furmankach. Śpiewali i modlili się. Przybywali żeby zobaczyć „cud”, „cudowną Marysię”, zadać jej choć jedno pytanie i uzyskać na nie odpowiedź. Większość z nich szukała być może sensacji, mniejszość zapewne żywej wiary i nadziei. Za nimi ciągnęli milicjanci i ubowcy, żeby im tę wiarę i nadzieję odebrać, żeby przeszkadzać, ośmieszać, następnie rozganiać i strzelać. Potem nastąpiła cisza, która trwała przez kilkadziesiąt lat. Nie wolno było na ten temat głośno mówić, a tym bardziej pisać. Aż do 1980 roku. Przypomnijmy więc co się tam wtedy naprawdę działo.

Obraz Matki Boskiej z Pastwisk namalowany przez malarza Albina Osetka w 1949 r.

Był rok 1949. Minęły cztery lata od zakończenia wojny i zaprzedania przez anglo-amerykanów polskiego narodu stalinowskiej Rosji Sowieckiej. Trwał i nasilał się z każdym dniem terror komunistyczny. Polscy i sowieccy stalinowcy robili rewolucję. Toczyli zaciekłą walkę z Bogiem (tak, z Panem Bogiem!), z Kościołem, ze wszystkim co wolne, demokratyczne i normalne. Budowali swój wymarzony komunizm wszędzie, w każdej miejscowości, także i w Mazurach, gdzie przy pomocy kobuszowskiego UB opanowli już wszystkie demokratyczne instytucje, jak samorząd, straż pożarną i spółdzielnię społemoswką „Przyszłość”. Po rozprawieniu się z AK-owcami w 1944-45., PSL-owcami w 1946-47r., w styczniu 1949 roku uwięzili ks. Proboszcza Stanisława Bąka z dwoma WiN-owcami - Jakubem Balem i Wojciechem Smolakiem, w czerwcu przenieśli nauczycielkę Janinę Coufal i kierownika szkoły Władysława Wolińskiego – znanego z antykomunistycznego, patriotycznego wychowania młodzieży, a w lipcu aresztowali i zamordowali zasłużonego sołtysa Wawrzyńca Suskiego.

W takiej oto atmosferze propagandy bolszewickiej omamiającej chłopów, atmosferze celowego skłócania wsi stała się rzecz niezwykła. Wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Coś co było nie na rękę zarówno władzom państwowym, jak i kościelnym.

OBJAWIENIA

W sobotę 11 czerwca 1949 roku, po wiosce rozniosła się wieść, że czternastoletniej pastuszce Marysi Boguń ukazuje się Matka Boska. Ma to miejsce na pastwiskach podczas pasienia krów. Początkowo informacji tej nikt nie traktował poważnie, zwłaszcza, że pochodziła od dzieci. Niemniej jednak w poniedziałek 13 czerwca kilku gospodarzy – rodziców dzieci pasących z Marysią krowy – na czele z Janem Boguniem, stryjem i opiekunem Marysi, poszło zobaczyć co się tam dzieje.

- Zajechali my na pastwiska – wspomina Wojciech Popek, jeden z tych gospodarzy –wyprzęgli konie i pasiemy. Dziewczyna lata koło bydła, no pasie krowy. Kiedy nadeszła godzina, ona poleciała na taką górkę, zrobiła znak krzyża, przewróciła się na plecy i zasnęła. My podlecieli do niej, a ona leży, jak nieżywa, coś mówi po łacinie i jakby śpi. Później jak się przebudziła, to ja się jej pytam – coś ty mówiła? Z kim rozmawiałaś tak po łacinie? Pytam – ty umiesz po łacinie?, - Nie ja nie umię, ale wtenczas z Matką Boską po łacinie rozmawiałam. Ja się pytam – to co Matka Boska do ciebie mówiła? – Mówiła, żeby ludzie różaniec odmawiali, żeby się modlili to minie kara. Jak ona tak powiedziała, to my wszyscy poklękali i zmówili część różańca w tej intencji i litanię.

Następnego dnia na pastwiska ściągnęły tłumy ludzi z Mazurów, Korczowisk, Markowizny, Zielonki, Woli Raniżowskiej i innych pobliskich wiosek. Przyjechała milicja z Raniżowa. Około godziny osiemnastej tak, jak w poprzedni dzień Marysia zrobiła znak krzyża, złożyła ręce i upadła na plecy. Widzenie z Matką Boską trwało godzinę i piętnaście minut. Przez ten czas rozmawiała po łacinie, chwilami jej twarz promieniowała radością, widać było, że bardzo się cieszyła, chwilami smutniała i płakała.

Mieszkańcy w Mazurach stryj Marysi, wówczas 33-letni gospodarz – Jan Boguńpamięta doskonale każdy szczegół, z każdego dnia objawień. – Marysia opowiadała mi, jak takie objawienie wygląda. Matka Boska przychodziła na pastwiska, nie zjawiała się. Przychodziła, stawała przed nią, tak metr nad ziemią i rozmawiały ze sobą. W pierwszym dni powiedziała Marysi, że Ona będzie mówiła z nią po polsku, a Marysia po łacinie, żeby ludzie nie rozumieli o czym rozmawiają.
Jak Marysia zapytała się z skąd Ona umie mówić tak ładnie po polsku, to odpowiedziała – „ja bardzo umiłowałam polską mowę. Jeśli ludzie będą mi wierni to rozszerzę polską mowę na cały świat”.

Ludzie, którzy tam byli słyszeli tylko Marysię. Matka Boska mówiła o miłości, o modlitwie, o pokucie. Mówiła, że najważniejsza jest miłość między ludźmi. Na pierwszym miejscu kazała odmawiać różanie, oprócz tego litanię do Matki Boskiej i do Serca Pana Jezusa. Mszy Świętej nie wolno opuszczać.

W czasie widzenia Marysia pytała się o różne rzeczy, o co ją ludzie prosili. Ona jej na wszystko odpowiadała. Po każdym objawieniu, jak Marysia wstała, to mówiła do tłumu to, co Matka Boska chciała przekazać, o miłości, o modlitwie i odpowiadała ludziom pojedynczo na pytania, które wcześniej zadawali. Matka Boska była ubrana cała na biało, biała suknia, biały płaszcz przykrywający głowę. Kraje płaszcza były ozłocone. W rękach trzymała czarny różaniec ze złotym krzyżem. Twarz, ręce i stpy były tak piękne, że nie do opowiedzenia ani nie do opisania. Choćby człowiek cały czas patrzył, to by się nie na wierzył. Tak mi Marysia opowiadała. Pamiętam, jak raz po objawieniu Marysia wstała i kazała mi patrzeć jak Matka Boska odchodzi. Pokazywała mi ręką, palcem i mówiła – patrz tu, o tu jest, idzie do nieba… Ja nic nie widziałem.

Zdjęcie na górze: Marysia podczas nawiedzenia Matki Boskiej
Zdjęcie na dole: Marysia wśród dzieci z którymi pasła razem krowy a z tyłu tłumy pielgrzymów

CUD SŁOŃCA

Wieść o objawieniach na łąkach wsi Mazury rozniosła się po regionie jak błyskawica. We środę 15 czerwca na pastwiskach było już kilka tysięcy osób. Szły kompanie polnymi drogami, ze śpiewem, ze wszystkich stron, z okolic Mielca, Niska, Rzeszowa, a nawet Leżajska. Wszyscy chcieli widzieć Marysię, każdy ją chciał o coś zapytać.

Marysia tymczasem przebywała na posterunku MO w Raniżowie. Po kilkugodzinnym przesłuchaniu i spisaniu protokołu przywieziona została samochodem na pastwiska. Razem z nią przyjechali oficerowie MO, UB i lekarze z zamiarem przeprowadzenia badań.

- Tu już było ich chyba ze czternastu, po obstawianych z bronią, po cywilnemu i kilku w mundurach – wspomina dalej Jan Boguń. Odgrażali, że tych ludzi porozganiają i poaresztują. Nie żartowali. Wtedy przywieźli też doktorów. Mianowali się za doktorów. Może i doktorzy. Kiedy ona tak jak zawsze upadła, to wszyscy chcieli widzieć. Ja byłem najbliżej przy tym i widziałem wszystko dokładnie. Przyszedł jeden, niby doktor, wziął ją za rękę, popatrzył na zegarek i mówi, że zupełnie normalnie. Ramionami poruszył i usunął się. Drugi wziął szpilki sosnowe i widziałem, że tak po oczach kłuł ją tymi szpilkami, czy nie mrugnie. Ona miała oczy zawsze otwarte, bo patrzyła do góry. Ale nic, rzucił to i poruszał ramionami. Trzeci wziął wrzosu gałązkę, wraził jej do nosa, do jednej dziurki, do drugiej, tak jej wiercił, no i nic, rzucił, poruszał ramionami. Tyle było tego badania. Więcej tam nic nie badali. Potem tak mówi – dziewczyna jest chora, bierzemy ją do szpitala! A ojciec jej był wtedy i gada – kto będzie szpital płacił? – My będziemy płacić. – Ja jej samej nie puszczę! – To ojciec pojedzie. A ona się śmiała. Ojciec gada – śmiejesz się Maryś ty głupiaku… - Ja się śmieję, bo wiem z czego.

Ledwo to powiedziała, a tu ludzie się drą, krzyczą – cud! Cud! Paczta na słonko…, ludzie…, widzę to…, a ja to… Ja też się patrzę na słońce, co się stało, co ono…, a ono tak wiruje, widać kolory rozmaite na wszystkie strony. Tak mi się widziało, że słońce leci z góry na ziemię i to z dużą różnicą, nie tak, żeby w miejscu. Ono nie leciało jak kula, ale wirowało. Kręciło się wkoło i spadało do dołu. Ludzie bali się, że spadnie na ziemię i zaczęli krzyczeć, piszczeć ze strachu, z przerażenia. Słońce dawało różne kolory, takie promienie cienkie, długie jak od gwiazdy. Nawet nie trzeba było się
na słońce patrzeć, bo te kolory były na ziemi, na lesie, na trawie. Kolory się zmieniały, zielone, ciemno zielone, żółte, pomarańczowe, fioletowe i rozmaite, podobnie jak na tęczy. To trwało dość długo, przez kilkanaście minut, to nie było szybko.

Ja obserwuję to słońce, nareszcie patrzę czy jej nie porwali, ona przy mnie stoi, a ci już w tym czasie uciekli do samochodu i odjechali. Moja baba pasła krowy tam koło nich i słyszała jak biegli do samochodu i mówili, że rzeczywiście coś jest.

Jak to wszystko się uspokoiło to wszyscy chcieli ją widzieć. Chłopy wzięli ją na ramiona i podnieśli do góry. Wtedy ukazał się nad nią jasny obłok. Był on tak wielki, że przykrywał wszystkich ludzi. Znajdował się bardzo nisko, na wysokości wierzchołków drzew, a może niżej. Następnie obłok wzbił się do góry i nie wiadomo było, gdzie się podział, aż potem ktoś zauważył, że obją wieżę kościelną i cały dach mazurskiego kościoła. Wyglądało to tak, jakby się kościół palił. Blacha na kościele dostała taki blask, jakby była ze złota. To też trwało kilka minut. Jeden drugiemu pokazywał – widzisz, widzisz. To wszystko widziało dużo ludzi. Każdy mówił, że widział. Nie wiem czy pamiętają to do dzisiaj, czy tą pamięć stracili, czy wtedy udawali, że to widzą.

Stanisława S. z Mazurów, wówczas osiemnastoletnia dziewczyna cud słońca widziała podobnie. – Zaczęły się dziać niesamowite, nienormalne rzeczy. Na początku wydawało mi się, że było jakby lekkie przyćmienie słońca. Nie dawało żadnych promieni, tak jakoś zrobiło się szaro. W powietrzu było jakoś dziwnie. Można było patrzeć na słońce i w oczy nie raziło, tylko tak wirowało. Zaraz potem wydawało mi się, że stoimy w kolorach tęczy. Falowało różnymi tęczowymi kolorami, żółto, zielono, różowo. Te tęcze były tak piękne, że nie da się nawet opowiedzieć. Dla kogoś kto tego nie widział, to jest nie do wyobrażenia. To sięgało od pastwisk po kościół. Cały kościół był w tęczy. Dzisiaj kościoła z pastwisk nie widać bo zasłonił go las, ale wtedy był dobrze widoczny. Wszyscy ludzie krzyczeli – cud, cud, cud… Co do tego blasku, tych tęczowych kolorów to gotowa jestem przysięgać, że widziałam.

Cud słońca we środę 15 czerwca oglądali ludzie zgromadzeni wokół Marysi, ale nie wszyscy. Nie widzieli także ci, którzy byli oddaleni od tego miejsca, paśli krowy na pastwiskach, albo pracowali przy sianie. Niektórzy na przykład, jak wspomniany jużWojciech Popek, wówczas 48-letni gospodarz, widzieli tylko wirowanie słońca. – Ja wtenczas widziałem, jak to słońce wirowało, do góry i na dół,do góry szło parę metrów i na dół. Tak kilka razy chodziło, unosiło się i wirowało. Było o barwie czerwonej. Inni mówią, że jasność widzieli, kolory, ja więcej nic nie widziałem nic. Moja żona też to widziała. Widziała koło tego słońca kolory, jakie są tylko na świecie.

CUD SŁOŃCA PO RAZ DRUGI 

We czwartek 16 czerwca, w święto Boże Ciało w miejscu objawień było już osiem tysięcy ludzi. Wśród nich był również 27 letni Jakub Matuła, późniejszy sołtys wsi Mazury. – Ona już pasła krowy, jak zwykle latała koło tych krów, nawracała, i co chwilę popatrywała na zachód, na słońce. Wnet poleciała w to miejsce i nawet nie zauważyłem, jak się kładła. Wtedy zrobiliśmy dookoła niej taki pierścień, koło o średnicy sześciu metrów. Wzięliśmy się chłopy mocno za ręce, pod pachy
i trzymaliśmy się jeden drugiego, żeby jej nie zatratowali. Narodu było okropnie dużo. Ludzie parli z tyłu, bo każdy chciał widzieć co się będzie działo. Ja byłem blisko niej. Jak się już położyła, to za chwilę zobaczyłem nad nią niebieską mgłę. Nie mogłem sobie uzmysłowić co to się stało, co to jest, przecież to nie był wieczór. Była to piękna chmurka jasno-niebieska, koloru błękitu nieba. Wisiała ona tak niewiele ponad metr nad Marysią i była prawie takiej wielkości jak ona. Utrzymywała się przez całe jej zaśnięcie. Takiej mgły nie widziałem nigdy i nie zobaczę. Jak Marysia się obudziła to wtenczas mgła zginęła i było normalne powietrze. Innych rzeczy wtedy nie widziałem, ani ze słońcem, ani z kolorami. Wtenczas mocno uwierzyłem. Nie wiem czy ktoś więcej widział tę mgłę, czy nie.

Wtedy jak ona leżała przedostał się do niej ksiądz Gołdasz, proboszcz raniżowski, który zastępował w Mazurach aresztowanego przez UB księdza Bąka. Przykucnął i badał ją. Brał za ręce, macał po oczach, po rękach. Później jak się obudziła ksiądz wstał i powiedział – ludzie rozejdźcie się, tu nic nie ma. Więcej nic nie mówił, ani źle, ani dobrze. Wstał i poszedł.

W tym czasie ludzie już zaczęli krzyczeć głośno na cały głos – paczta się, jak się słońce kołysze! Podobno słońce dostawało różnych kolorów i wirowało. To widziało bardzo dużo ludzi. Według mojego szacunku około trzecia część zgromadzonych. Ja patrzyłem się chwilę na słońce i nic nie widziałem.

Cud słońca, który powtórzył się po raz drugi oglądały masy ludzi. Jednak i tym razem nie wszystkim tam obecnym dane było go oglądać. Pogoda we środę, jak i we czwartek była piękna, słoneczna, niebo czyste bezchmurne. Codziennie w porze objawień pogoda była słoneczna. W innych porach dnia często padał deszcz, nie raz ludziom siano zamokło, ale na tedy zawsze się wypogodziło.

Przez całe dnie, wieczory i noce rosła w ludziach wiara. Rosła chwała Boża. Przez mazurskie łąki niosły się słowa różańca. Nieustannie rozbrzmiewały pieśni do Matki Boskiej, nie ważne czy Leżajskiej, Częstochowskiej, Anielskiej, czy Nieustającej Pomocy. Tam była jedna Matka Boska, nie ważne w jakim stroju. Jedna, tak bardzo ukochana przez lud. (cdn.)


BENEDYKT POPEK

Przepisywała ze zdjęcia Kasia (dziękujemy bardzo)

Printfriendly

Print Friendly and PDF