Ks. Piotr Glas - Co mówi Maryja o niedalekiej przyszłości - ZA WSZELKĄ CENĘ WSPOMAGAJMY MODLITWĄ NASZYCH KAPŁANÓW!
czwartek, 13 sierpnia 2020
ks Piotr Glas -ZOBACZYŁEM EUCHARYSTIĘ - PANA JEZUSA W AKCJI, MATKĘ BOŻĄ W AKCJI... i daję świadectwo
środa, 12 sierpnia 2020
Ks. Piotr Pawlukiewicz : Nie pozwól sobą manipulować...
Święty Jan Maria Vianney: Nadchodzi Czas Sądu !!! Drżyjmy i padnijmy na twarz błagając o Miłosierdzie Boże póki jest jeszcze czas!!!
Święty Jan Maria Vianney: Nadchodzi Czas Sądu !!! Drżyjmy i padnijmy na twarz błagając o Miłosierdzie Boże póki jest jeszcze czas!!!
TO JUŻ NIE OSTATNIE OSTRZEŻENIE TO JUŻ FAKT POMSTY SPRAWIEDLIWOŚCI BOŻEJ - PRZYOBLECZMY WORY POKUTNE I POSYPMY GŁOWY POPIOŁEM - NADCHODZI PAN NASZ JEZUS CHRYSTUS KRÓL!!! JEŚLI TEGO NIE PRZYJMIEMY ZATRACIMY DUSZE NA WIECZNOŚĆ!!!
ZNAKI Z NIEBA
„Spoglądajcie na niebo i na ziemię, obserwując
znaki. Już niedługo pojawią się zapowiadane znaki. Niektóre z nich trwać będą
do końca świata, lecz nie wszyscy dzięki nim się nawrócą. Dopiero
prześwietlenie sumień Bożym Światłem dopełni liczby trwale nawróconych.
To
z miłości proszę wszystkie dzieci Boże, aby przygotowały się na to, że staną
się świadkami znaków, jakie wkrótce zostaną objawione z Niebios. Znaki zostaną
przestawione światu w różny sposób, aby obudzić dzieci Boże. Wielu będzie próbowało
zaprzeczyć tym znakom i odrzucić je jako przesądy istniejące tylko w wyobraźni
wierzących.
Wkrótce
na całym świecie ukaże się duża ilość znaków i cudów. Po to będzie to wszystko,
aby dzieci Boże odwróciły się od swojego złego postępowania. Będą również i
chłosty, niejednokrotnie bardzo duże, by zrozumiały i nawróciły się do Boga i
podjęły dobre działanie. Wielu będzie musiało nauczyć się ponownie modlić, bo
zapomniało modlitwy. Będzie coraz więcej wiadomości o różnych świętokradztwach.
Wszystko to musi się zdarzyć, aby uświadomić także i hierarchię, w jakich
czasach żyjemy.
Liczne
dzieci Boże będą widziały coraz więcej znaków i cudów. Jest to wszystko dla
ostrzeżenia i wzmocnienia wszystkich. Wkrótce już będą dane takie znaki i cuda,
że wielu uwierzy.
Już
wkrótce i to na pewno, będzie wielkie poruszenie ducha. Trójca Święta już
wydała stosowne rozkazy i polecenia swoim Aniołom. Czekają na sygnał, aby każdą
duszę, każdego człowieka poruszyć do głębi i przekonać, że Bóg istnieje i żąda
poprawy życia od każdego żyjącego człowieka. Każdy człowiek odczuje powiew
Łaski, działania Ducha Świętego. Stanie się to niebawem, na pewno. Wszyscy
ujrzą Świetlisty Krzyż na Niebie i Matkę Boga. Wielu będzie w szoku, lecz będą
i tacy, którzy będą bluźnili temu, co ujrzą. Będą czynili wszystko, aby znaki,
które się ukażą zniknęły. Użyją nawet rakiet. Nikt ani nic nie będzie w stanie
tego zmienić. (Świetlisty Krzyż na niebie, z miejscami ran Syna Bożego widoczny
będzie dla każdego żyjącego człowieka).
Już
niedługo będzie dany całemu Kościołowi znak, który pozwoli zaakceptować
większość prawdziwych objawień na całym świecie.
Będzie
dany trwały, specjalny znak, w Medjugorie,
a pojawi się już niedługo. Cały rejon okolic Medjugorie będzie wolny od działań
związanych z zemstą demona. Dany będzie szereg znaków, także wiele nawróceń,
zwłaszcza z grona kapłanów i hierarchii.
Wielu
z biskupów i kapłanów będzie świadkami licznych znaków i cudów, które staną się
jedną z głównych przyczyn ich nawrócenia.
Będzie
umierać bardzo wielu kapłanów. To, że będzie kapłanów ubywać, będzie też między
innymi dla nich znakiem.
Wiele
znaków i cudów będzie jeszcze danych Kościołowi w Polsce.
Niewielu
już zwraca uwagę na znaki czasu, jakie są dawane w postaci kataklizmów i
katastrof. Pojawiają się one na skutek popełnianego przez człowieka coraz
większego grzechu. Jedynie w ten sposób cierpiąc, człowiek równoważy Bożą
sprawiedliwość.
Niedługo
też ziemia otrzyma znak w przyrodzie, który wstrząśnie wszystkimi bez wyjątku.
Nie wiadomo, co to będzie i kiedy.
Każda
rodzina otrzyma upomnienie i znak do nawrócenia. Dla wielu rodzin tym znakiem
będzie śmierć ukochanej osoby.
Po
wypełnieniu się wszystkich wstępnych znaków, nastąpi Wielkie Ostrzeżenie (Mały
Sąd Ducha Świętego). Po nim zostanie troszeczkę czasu, na podjęcie decyzji, po
której chcemy być stronie, czy po stronie Boga, czy po stronie Belzebula.
Innego wyboru nie będzie. Później będzie tylko „żniwo”. Moce Niebios zostaną
wstrząśnięte. Grzech i źli, będą paleni ogniem, który zapłonie na całej ziemi.
Nastaną wielkie zmiany geograficzne całego świata. Przetrwają jedynie wybrani.
Aniołowie wyznaczeni na czas i godzinę, na rozkaz Boży, przetworzą ponownie
całą ziemię, oczyszczając ją i dostosowując, do przyszłych potrzeb.”
„Wkrótce
gwiazdy nie będą już dłużej świecić ze swoją ogromną intensywnością. Wkrótce
nowe, nieoczekiwane znaki, które zadadzą kłam wszelkiemu ludzkiemu, naukowemu
rozumowaniu, zostaną przeze Mnie ukazane temu niewierzącemu światu – w
początkowej fazie ujawniania się Mojej Interwencji. Żadna naukowa weryfikacja
nie będzie mieć sensu, gdy staną się widoczne dwa słońca. Żadne wyjaśnienie,
mające swoje źródło w ograniczonej wiedzy człowieka, nie będzie mieć sensu. A
jednak, opierając się na wszystkich znakach, jakie zostaną dane z Nieba, oni
powiedzą, że wskazują one na inne ludzkie życie istniejące we wszechświecie. Ja
jestem Twórcą wszelkiego życia. Ja stworzyłem człowieka. Ja stworzyłem świat.
Nigdy temu nie zaprzeczajcie, ponieważ, jeżeli tak uczynicie, pójdziecie
wówczas w ślady fałszywej doktryny. Każda interwencja z Nieba – a będzie ich
wiele – zostanie naprędce wyjaśniona. Kiedy jednak ujrzycie te znaki, to
wiedzcie, że Dzień Powtórnego Przyjścia jest blisko. Proszę was, drogie dzieci,
abyście nigdy się Mnie nie wyparły ani nie wyparły się Mojej Obietnicy o
przyniesieniu światu ostatecznego pokoju i pojednania, które staną się waszym
udziałem, o ile zaakceptujecie je na Moich Warunkach, a nie na swoich. Moja
Wola nareszcie zostanie wypełniona. Aby was przygotować, zaprezentuję światu na
nieboskłonie, we wszechświecie i w obrębie układu planetarnego wiele cudów.
Chciałbym, abyście się rozradowali, kiedy staniecie się świadkami tych
wydarzeń, gdyż będziecie wówczas wiedzieć, że oto właśnie Ja zwiastuję powrót
Mojego Syna, aby dopełnić Swojej Obietnicy o wiecznym zbawieniu. Otrzyjcie z
waszych oczu łzy. Ja wiem, jak ciężkie będą wasze próby. Zwracam się do
wszystkich Moich dzieci, zarówno do wierzących, jak i do niewierzących, a także
do tych obciążonych jakimś strasznym grzechem – nikt z was nie jest wykluczony.
Jeżeli pojednacie się z Moim Synem, staniecie się Jego częścią i będziecie z
Nim w Raju królować na wieczność. Wasz umiłowany Ojciec Bóg Najwyższy”
„Planem
szatana jest zniszczenie jak największej liczby dusz. Moim Planem jest
zatrzymanie tego skażenia i nie zawaham się ukazać znaki, które będą potrzebne,
aby obudzić was na miłość do Boga i na potrzebę odpowiedniego przygotowania się
do świata, który ma nadejść. Nigdy nie odrzucajcie Ręki Boga. Nigdy nie
ignorujcie Słowa Bożego, ponieważ bez tego wszystkiego jesteście niczym. Wasz
Jezus”
WIELKIE OSTRZEŻENIE – MAŁY
SĄD DUCHA ŚWIĘTEGO
„Po wypełnieniu się wszystkich wstępnych
znaków, nastąpi Wielkie Ostrzeżenie. Pojawi się Świetlisty Krzyż na niebie, z
miejscami ran Bożego Syna. Widoczny będzie dla każdego żyjącego człowieka.
Każdy żyjący człowiek ujrzy rzeczywistość Nieba i stan swojej duszy, ale oczyma
Boga oraz miejsce przeznaczenia na daną chwilę. Po nim zostanie troszeczkę
czasu, do namysłu i podjęcie decyzji, po której chcemy być stronie, czy po
stronie Boga, czy po stronie Belzebuba. Innego wyboru nie będzie. Wbrew pozorom
dla wielu wybór nie będzie prosty. Później będzie tylko „żniwo”: nastąpi
„wielki odsiew”. Przeznaczeni na pierwociny Nowej, Bożej Ery będą zachowani.
Pozostali, wraz z niektórymi niewinnymi, będą ofiarą całopalną.
Od
Wielkiego Piątku 2011r. rozpoczęło się odliczanie do pierwszego z wielkich
zapowiadanych wydarzeń, Małego Sądu Ducha Świętego, którego doświadczy każda
dusza, każdy żyjący człowiek na ziemi. Czas się zatrzyma w momencie Sądu
Przedwstępnego, czyli Małego Sądu Ducha Świętego. W tym czasie człowiek otrzyma
chwilę na zastanowienie się i dokona swojego wyboru. Każdy żywy człowiek,
żyjący na zamieszkałej ziemi dowie się całej prawdy o sobie samym, gdyż
sumienia ludzkie zostaną prześwietlone Bożym Światłem. Cały świat będzie w
szoku, lecz demon nie pozwoli wyrwać sobie ludzi, którzy się jemu dobrowolnie
oddali.
W
tym czasie, gdy on się zacznie, zatrzyma się czas, a Aniołowie Stróżowie, na
wyraźny Boży rozkaz, dokonają zawieszenia wszelkich funkcji życiowych ludzi. Na
tę chwilę zatrzyma się całe stworzenie materialne. Dusza każdej żyjącej na
ziemi osoby, zostanie wyjęta na krótką chwilę z ciała. Aniołowie Stróżowie przyprowadzą
te wszystkie dusze w jednym momencie przed Tron Bożego Sędziego, Jezusa
Chrystusa. Odbędzie się sąd każdej duszy, sąd zewszechmiar sprawiedliwy. Każde
ujrzy przekrój całego swojego życia, całe swoje złe postępowanie, złe czyny w
świetle Najdoskonalszej, bo Bożej Sprawiedliwości. Każdy pozna werdykt,
podsumowanie wszystkich dokonań. Aniołowie Stróżowie odprowadzą wszystkich na
miejsce przeznaczenia.
Na
obecną chwilę, brud ludzkich serc jest tak wielki i odrażający w swojej
ohydzie, że 80% ludzkości, jako swoje miejsce przeznaczenia, ujrzy piekło,
jezioro ognia i siarki. Jedynie 0,12% z ludzi osądzonych, ujrzy rzeczywistość
Nieba. Ci będą przeszczęśliwi, widząc Bożą nagrodę za swoje cnotliwe życie.
Pozostali (19,88%) usłyszą jako werdykt – czyściec. Wielu z tych, co ujrzy
smutną i przerażającą dla siebie rzeczywistość piekła, nie wytrzymają tego
widoku i tuż po powrocie ich duszy do ciała, skonają z przerażenia. Dusza ich
powróci w miejsce, które przed chwilą oglądali. Dokonali oni wyboru za swojego
życia, oddając swoje dusze demonom, popełniając najcięższy z możliwych
grzechów, grzech przeciw Duchowi Świętemu.
Wielu
z tych, co ujrzało piekło, jako miejsce swojego przeznaczenia, zmieni swoje
postępowanie nawracając się, lecz większa część z nich uczyni to ze strachu.
Demon zobaczy, że gdy nie będzie działał, utraci wszystkie te dusze, a wielką
część z nich, ponownie zwiedzie w krótkim czasie.
Większość
ludzkości nawróci się, lecz źli powrócą na drogę potępienia z pełną
świadomością swojego wyboru, jakiego dokonali. Zapomną oni szybko, co widzieli,
ponownie oszukani przez tego, komu służyli. Ci będą działać prześladując
innych.
Po
Małym Sądzie Bóg pozwoli ludzkości dokonać wyboru, by żyła do kilku miesięcy
tylko po to, aby ponownie zadecydować, po czyjej stronie chcą być i co chcą
zrobić ze swoją duszą. Dopiero po tym czasie zezwoli demonom na krótkie, ale
pełne ich działanie, na użycie pełnej ich destrukcyjnej mocy. Niszczyć będą oni
ziemię i ludzi, lecz jedynie tych, którzy nie mają znamienia Bożego na swych
czołach.
Mały
Sąd przekona świat o grzechu, o jego skutkach i spustoszeniu, jakie on
zdziałał. Niektórzy wątpią w to, że taki Sąd w ogóle nastąpi i mówią, że nie ma
mowy o tym w Piśmie Świętym. Toteż są w błędzie, bo wczytajcie się w Nowy
Testament, w Listy i Dzieje Apostolskie, a znajdziecie obszerne fragmenty
mówiące o tym. Dopiero „Mały Sąd” podzieli wszystkich na dwa obozy: ludzi Boga
i ludzi diabła. Po podzieleniu świata na dwa obozy, obóz dobra będzie
realizował całą Wolę Bożą. Po obu stronach będą kapłani i hierarchia, lecz Bóg
będzie jedynie po stronie dobra, a nie zła. Wszelka „uczona wiedza” utraci
jakiekolwiek znaczenie.
Wielu
się znajdzie takich, co pójdzie za złym duchem, także spośród duchowieństwa i
hierarchii. Ci, wybierając w ten sposób, popełnią grzech przeciwko Duchowi
Świętemu, wybierając już za swojego życia wieczność, jakiej będą zażywać –
piekło.
W
tym czasie będzie bardzo wielu spowiadających się. Każdy będzie ostrzeżony w
stosowny, ale bardzo jasny sposób tak, że będzie mógł sam zdecydować o swojej
dalszej przyszłości. Ci, co posłuchają wskazówek, ostaną się.”
„Proszę
was dzieci, rozpocznijcie już wielkie przygotowanie na przyjęcie Pełni Łask
Ducha Świętego. Druga Pięćdziesiątnica nastąpi tuż po Małym Sądzie, jest to
ściśle powiązane ze sobą. Niech wasze przygotowanie się do zesłania Łask Ducha
Świętego będzie polegało na większej i częstszej modlitwie do Niego, na
przyjmowaniu Jego Świętych natchnień, na szerzeniu Jego czci i chwały.”
Orędzie
Ostrzeżenie 12.07.12 (opisuje to zjawisko trochę inaczej – bardziej
realistycznie)
TRZECIA WOJNA ŚWIATOWA
„Żydowska masoneria kończy montaż światowego
konfliktu. Chcą mieć pod swoją kontrolą cały świat ludzi. Masoneria wykorzysta
czas najbliższych kilkunastu miesięcy, do spowodowania następnej fali kryzysów
na całym świecie. Będzie to jeden z etapów prowadzących ludzi do następnej fazy
planu, którym jest wywołanie licznych nieporozumień w wielu rejonach globu, które
doprowadzą do licznych starć zbrojnych. Masoneria sprawi, że konflikty te
rozciągną się błyskawicznie na cały świat, co zapoczątkuje wojnę globalną
(trzecią wojnę światową). Wielu agresorów użyje licznych nowoczesnych i bardzo
destrukcyjnych broni, w tym broni nuklearnej. Początek wojny atomowej jest tak
bliski, o wiele bliższy niż się wydaje. Szokiem dla wszystkich będzie użycie
bomby nuklearnej w miejscu, w którym nikt się tego nie spodziewa. Wybuchną nowe
wojny i utarczki w Europie, Amerykach, na Bliskim Wschodzie. Nie da się już
tych wydarzeń zniwelować, odwołać, lecz można jeszcze złagodzić ich skutki.
Syn
zatracenia reżyseruje wiele wydarzeń, reżyseruje fakty jakie się mają wydarzyć
na tyle, aby potoczyły się po jego myśli, aby uwiarygodniły jego osobę, dla
całej zamieszkałej ziemi. Ma w planie tak pokierować wydarzeniami na ziemi, aby
rozgorzała wojna w takich miejscach na ziemi, gdzie jej dawno, albo nigdy nie
było. Wojna oraz konflikty zbrojne tak będą przez niego zaplanowane, aby
zlikwidować jak największą liczbę ludzi po obu stronach konfliktu, a zwłaszcza
jak najwięcej gojów i biedoty żydowskiej. Tak samo przebiegało wszystko podczas
II wojny światowej. W konflikt demon wciągnie prawie wszystkie kraje Europy.
Konflikty,
w tym zbrojne, będą coraz bardziej narastać i narastać, aż przerodzą się w
szereg wojen, które wchłoną cały świat i będzie to już III wojna światowa.
Jest
to tylko kwestią czasu, gdy Rosja i Żydzi zaczną działania, które rozpoczną
trzecią wojnę światową. Nie wiadomo na razie, co dokładnie zrobi Rosja .
Natomiast Żydzi na pewno zniszczą meczet Omara (żeby wznieść za 2 lata
świątynię Salomona i usadzić tam
Antychrysta), co wywoła taką wciekłość muzułmanów, że przejmą oni przemocą
Jerozolimę i cały Izrael. Tym bardziej, że Amerykanie już spisali ich na
straty. Z odsieczą pójdą natomiast Rosjanie i Chiny z 200 mln armią, żeby
ukarać Arabów, którzy rozgniewali Boga zbezczeszczeniem świątyń
chrześcijańskich.
Najpierw
jednak zostanie starta z mapy świata Turcja (podzielona między Greków, Ormian,
Kurdów i Gruzin). Sama sprowokuje Rosję, zaatakowawszy Grecję. Do Wojny
przystąpią kraje Zachodu – Wielka Brytania, Francja, Włochy i jeszcze 6-7
państw UE. Zginie 600 mln. ludzi.
Wcześniej
zaś wybuchnie niespodziewanie Wojna pomiędzy Rosją, a Chinami.Wojna ta będzie
krótka, ale bardzo krwawa. Chińczycy dość szybko dotrą do Uralu, ale kiedy
zechcą iść dalej, USA po raz pierwszy użyje przeciw nich broni psychotropowej
(broń taka jest przeciwko każdej nacji). Przestraszeni Chińczycy uciekną do
Chin i żadna z ofiar tej broni już nigdy nie stanie się normalnym człowiekiem.
Już
wkrótce zmieni się wiele na świecie. Sprawiedliwość Boża będzie chłostać cały
świat, posługując się Rosją, jako biczem narodów.
W
walce ze złem, jako pierwsi wystąpią Polacy. Liczne nieszczęścia, które dotkną
Polskę, ostatecznie zjednoczą Naród i Polska wyjdzie obronną ręką. Jeżeli
dobrze wszystkim pokierujecie i będziecie posłuszni Woli Boga, to Bóg da Łaskę,
aby Polska była samowystarczalna i jako jedyna nie była objęta władzą
Antychrysta. To spowoduje jego wielką wściekłość i będzie próbował załatwić to
siłą, lecz nie uda się i wówczas wybuchnie III wojna światowa.
W
tym czasie prześladowca nie będzie zbyt długo czekał na odzew Bożej
Sprawiedliwości na swoją osobę. Ci, co wywołają konflikty i agresję, w sumie
ucierpią najbardziej.”
KATAKLIZMY
„Skończył
się już czas Bożego Miłosierdzia, a zaczyna się Czas Sprawiedliwości. Dzieci
światłości nie muszą się lękać Bożej Sprawiedliwości, ponieważ Aniołowie,
dokonali już oznakowania znakiem zbawienia, to jest znakiem Krzyża Świętego.
Aniołowie
Bożej Sprawiedliwości już zaczęli wykonywać pierwsze zadania im postawione.
Coraz bardziej i bardziej działać będą ANIOŁOWIE
APOKALIPSY. Anioł ziemi trzęsie nią na coraz większą skalę. Anioł powietrza
daje pozwolenie demonowi wiatrów do działania bardzo szkodliwego i niszczącego
wszystko na swojej drodze. Anioł wody pozwala demonom zalewać powodzią wszystko
w wyznaczonych rejonach, co one skrzętnie wykorzystują. Anioł ognia pozwala
diabłu używać ognia z piekieł, aby niszczyć doszczętnie wszystko, co tylko
zdoła w wyznaczonym rejonie.
W
wielu miejscach na ziemi zostały dopuszczone demony ognia, demony wody, demony
ziemi i demony powietrza. Bywa, że niekiedy łączą one swoje działanie, a
wówczas skutki, jakie powstają, są porażające. Nie działają one, bo chcą, ale
dlatego, że są konsekwencją dokonywanych przez ludzi złych wyborów. Cała
przyroda buntuje się przeciw człowiekowi, nie tyle przeciw jemu samemu, lecz
jedynie przeciw temu, co on sam wyczynia, pełen wszelakiej nieprawości.
Świat
w najbliższym czasie dozna licznych katastrof i kataklizmów. Katastrofy, które
będą, wydarzą się w najmniej oczekiwanym momencie. Ostrzegawcze kataklizmy
narastać będą w swej sile i działaniu, także w Polsce. Moce Niebios zostaną
wstrząśnięte na tyle, że ziemia tego nie wytrzyma. Szatan powoduje wiele
kataklizmów i katastrof, zarówno te naturalne, jak i te techniczne (zwłaszcza
tam, gdzie było i jest najwięcej zniewag wobec Najświętszego Sakramentu). Już
wkrótce dotknie ziemię wiele plag: robactwo, myszy, szczury, nawet karaluchy.
Jedynym ratunkiem będzie wspólna modlitwa.
Syn
zatracenia wydał już odpowiednie komendy, a masoneria szykuje się do realizacji
planu „wyczyszczenia świata z gojów.”Broń, której użyją, wywoła kolejne
niekorzystne zmiany na całej planecie. Demon i jego ludzie są pewni, że ich
zwycięstwo jest już tylko kwestią czasu i dlatego teraz zwierają szyki, aby
dokończyć swój niecny plan. W tym czasie wielu ludzi będących pod wpływem
demona, używa broni HARP, walcząc pomiędzy sobą. Skutkiem użycia jej, jest
wiele zmian w przyrodzie, a zwłaszcza zapadanie się płyt tektonicznych Oceanii
w tempie trzech metrów rocznie. Zanikł również ciepły prąd oceaniczny zwany
Golfsztromem. Zapewniał on ciepło dla Ameryki i części Europy. Coraz liczniej
tworzą się rejony dotkliwej suszy, gdy w innych jest nadmiar wody. Powoduje on
liczne powodzie, upłynnienie gruntu, lawiny błotne, zapadanie się zwałów ziemi
leżącej na wyżynach, niszcząc po drodze wszystko, co stoi na ich wzniesieniach.
Już
wkrótce na świat będą spadały kary, jedna po drugiej. Będą różne karambole,
wypadki, katastrofy, jak również trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, nawet
tych, które już dawno uznano za nieczynne. Czas głodu, niepokoju, zamieszek,
krótkich rewolucji i przewrotów, właśnie nadszedł. Wielu ludziom zdaje się, że
to, co było zapowiadane, wypełni się błyskawicznie, w krótkim czasie. Bóg zaś
zdecydował, aby wszelkie wydarzenia przebiegały niezbędnym tempem do realizacji
dzieła ratowania człowieka.
Przyroda
zaczęła się buntować przeciwko grzesznym czynom człowieka. Są one tak liczne,
że zaczęła buntować się materia, przeciw złu i jego energii. Kara tyle razy
zapowiadana, wypełni się już wkrótce całkowicie. Najpierw będzie przebiegać
bardzo łagodnie, powoli nabierając ostrości, aż po starcie w popiół całej
ziemi. Każdy najmniejszy milimetr tej ziemi będzie zniszczony, przy ostatecznej
walce demona z Bogiem i Jego sługami. Nieliczne wybrane miejsca zostaną
ocalone. Już nie długo kilka narodów zniknie z powierzchni ziemi. Jedynie kraj,
gdzie będzie większe skupisko osób wynagradzających, ostanie się.
Na
wiosnę, na świecie będzie mnóstwo powodzi, będą erupcje wulkanów i w wielu
miejscach potężne wiatry. Te domy, gdzie będzie modlitwa, zostaną uchronione
przez Aniołów. Nie liczcie na własne siły, ani na siły waszej techniki. Już
wkrótce pojawią się nowe zjawiska w przyrodzie. Niektóre z nich, te
przerażające będą z inspiracji demona. Chcę, abyście wiedzieli, zanim się to
wydarzy, aby „to coś” nie zajmowało waszej zbytniej uwagi. Wiele ziemi, wody,
żywności będzie skażonej w obfitości. Umrze w wielkich cierpieniach i konwulsjach
bardzo wielu ludzi.
Wiele
szkód dozna Unia Europejska. Już niedługo nad Europę nadpłyną fale zaburzeń i
kataklizmów. Europę Zachodnią nawiedzą powodzie i trzęsienia ziemi. USA również
dozna wielu wstrząsów i kataklizmów. Głód pustoszyć będzie wiele krajów, a
ludzie będą się zabijać o kawałek chleba. Powstają ogromne kataklizmy niszczące
tych winnych, ale i giną też ci niewinni. Niewinni są tu ekspiatorami za tych
winnych, aby przynajmniej niektórzy mogli być zbawieni. Wszystko, co było
zapowiadane, nawet przez najmniejszych proroków - wizjonerów, będzie się
wypełniać. Niebawem może nadejść fala bardzo przenikliwego chłodu. Wiedzcie, że
gdy ona nadejdzie, przyniesie wszystkim głód. Jeżeli Polska uklęknie i nawróci
się, może to ją ominąć.
Siły
przyrody będą wzrastały w swej grozie, coraz bardziej buntując się przeciw
grzechowi ludzkiemu i będzie coraz więcej groźnych w swoich skutkach anomalii
pogodowych. W wielu miejscach na ziemi będą trzęsienia ziemi, powodzie i inne
żywioły, a w niektórych miejscach wystąpią skażenia ziemi. Wydarzenia jakie
będą pomiędzy ludźmi będą spotęgowane grozą sytuacji poprzez zaburzenia
przyrody jakich jeszcze dotąd nie było. Ginąć będzie wielu, a nawet bardzo
wielu ludzi. Trupów będzie tak wiele, że nie będzie komu ich grzebać. Chowajcie
zmarłych w tym czasie w masowych grobach, tak dużo ich będzie. Czyn ten, nie
będzie zapomniany.
W
najbliższym czasie wystąpią różne anomalie pogodowe powodujące w wielu
miejscach katastrofy, powodzie, zniszczenia, huragany, jednym słowem żywioły.
Niektóre z żywiołów nie ominą także i Polski. W niedługim czasie w Japonii,
Ameryce i Europie nastąpi seria trzęsień ziemi o znacznej sile. Wkrótce
wybuchnie nowa fala niepokoju i rozpoczną się nowe konflikty zbrojne tam, gdzie
się nikt tego nie spodziewa. Niektóre stare konflikty się zakończą, a inne
znacznie się rozszerzą. Na jaw wyjdą zbrodnie i różne machinacje, w tym
zbrodnie ludobójstwa popełniane codziennie w różnych miejscach na kuli
ziemskiej.
Jest
wielu, którzy nie uwierzą pomimo cudów, jakie ujrzą; tych czeka ogień i woda.
Wiele też będzie ofiar niewinnych, jako ofiary dla ratowania licznych dusz na
całym świecie. Jeśli Ci, co będą ginąć, oddadzą swe życie bez szemrania, jako
ofiara za innych, a cierpienia ofiarują dobrowolnie, to taka ofiara, zwłaszcza
zjednoczona ze Świętą Ofiarą Chrystusa, zapewni ratunek od piekła wielu osobom.
Ci, co będą szemrać, narzekać, uratują tylko siebie. Natomiast Ci, co będą
przeklinać, złorzeczyć, tym samym otwierają dla siebie wrota piekielne. Marny
będzie ich los wiekuisty. ”
CHOROBY
„Wróg
Boga i wróg człowieka używa broni biologicznej, rozpoczynając zaplanowaną
eksterminację wielkiej części ludzkości. Za kilka miesięcy zauważycie nagły
wzrost epidemii na świecie. Niektóre z nich będą kosić także ludzkie istnienia
w Polsce. Będą zarazy wśród roślin. Już w tym roku świat ogarnie fala głodu.
Polskę dotknie to gdzieniegdzie. Kto będzie z wiarą prosić oraz poświęci chore
bydło, trzodę, tam będzie zaraza ustępować.
W
niektórych krajach wybuchną epidemie. Choroba będzie dziesiątkować ludzi. To
wszystko daje wam Ojciec Przedwieczny, aby ludzie się opamiętali w grzeszeniu.
Na świecie będzie się rozszerzać zapowiadana już od dawna choroba kobieca. Będą
też choroby typowo męskie. Niektóre choroby wywołają wśród ludzi znaczny
popłoch.”
GŁÓD
„Nadchodzą
wielkimi krokami dni wielkiego głodu dla całego świata. Ceny żywności na całym
świecie osiągną zawrotne sumy. Biedni będą umierać z głodu masowo. Jednak ten,
który trwa przy Bogu i wypełnia wszystkie polecenia, niech się nie boi, bo
Trójca Święta nie dopuści, aby wierne sługi ustały w drodze z powodu głodu.
Ten, kto będzie się dzielił z bardziej potrzebującymi, nawet jeśli sam będzie
miał mało, będzie sowicie wynagrodzony. Będzie pomnożone im wszystko po
wielekroć.
Głód
ogarnie wiele krajów. Wiele krajów zachodnich, które opływały we wszystko, nie
będzie miało skąd wziąć najprostszych artykułów żywnościowych. Deszcze sprawią,
że wiele artykułów spożywczych nie nadawać się będzie do spożycia. Nabiorą one
cech i parametrów gnilnych. Możecie jeszcze podjąć niezbędne zabezpieczenia do
zbliżającego się do was głodu. Będzie wielu biednych i zagubionych ludzi, co
utraci ich poczucie pewności i będą oni bać się konsekwencji swojej niedoli.
Ci, co są bardziej zaradni niż inni, niech dzielą się i pomagają innym, którzy
tego potrzebują. Wasze serca sprawią, że procentować będzie w was i poprzez was
Boża Miłość.”
SUSZA
„W
wielu rejonach świata także wody zabraknie.
Woda
na całej kuli ziemskiej ulegnie skażeniu przez szatana. Będzie można pić wodę,
którą poświęcą i pobłogosławią kapłani. Ta, gdy będzie dodana do zwykłej wody,
wówczas będzie ona oczyszczona przez tę wodę. Moc błogosławienia wody otrzymują
wszyscy widzący i słyszący. Jest to szczególny dar dany ludzkości przez Boga.
Ci, co będą pić wodę bez poświęcenia lub błogosławienia, będą umierać w
wielkich boleściach i męczarniach. To będzie oczyszczenie zapewniające
zbawienie tym duszom.”
POWODZIE
„Płyty
tektoniczne Ameryki się schowają. To da wypiętrzenie lądów będących obecnie na
dnie oceanu. Ponownie może się wyłonić dawna Atlantyda. Fale na oceanie mogą
sięgać nawet do 2 km. Wielu ludzi zginie. Nie będzie wielu, którzy przeżyją, a
tym bardziej tych, którzy będą badać nowe lądy. Woda z Morza Bałtyckiego zaleje
wiele lądów. Polskę może dosięgnąć fala w wysokości około 100 m i do 300 km w
głąb lądu. Ostaną się tylko miejsca, które będą obmodlone, wraz z ludźmi,
którzy tam będą. Aniołowie będą wówczas w stanie osłonić ludzi i ich dobytek
przed szkodą.”
MROZY
„Mrozy,
które jeszcze trwają w niektórych miejscach na kuli ziemskiej, jeszcze się
zwiększą tak, że wiele osób zamarznie na śmierć. Przyjmijcie te mrozy, jako
cierpienia zadośćuczyniące, dla ratowania od potępienia wielu, którzy podążają
teraz do piekła.
TRĘSIENIA ZIEMI I
WULKANY
„Będą
również wielkie trzęsienia ziemi. Wkrótce nastąpią silne trzęsienia ziemi w
Rosji i Chinach, a odbędą się one jedno po drugim. Wszystkie wulkany
jednocześnie zaczną pluć lawą.
Ziemia
będzie się rozstępować, pękać, tam gdzie tego nigdy nie było. Diabeł wywoła
wiele strasznych zjawisk. Wielu ludzi skona ze strachu i przerażenia.
Sumując
przyszłe wydarzenia, czekają nas wielkie i niewyobrażalne cierpienia. Głupota
ludzka, inspirowana zazdrością szatana, wywoła wiele wojen i konfliktów. Świat,
jaki teraz znacie, przestanie istnieć. Ci, co wywołają konflikty i agresję, w
sumie ucierpią najbardziej. Rozpocznie się terror i przemoc, na ogromną skalę.
Kościół Święty będzie oczyszczony, zwłaszcza Kościół na zachodzie. Pycha i buta
kapłanów będzie starta w pył. Na całym świecie zginie 94, 7% kapłanów. Żywi
będą zazdrościć tym, co poumierali.”
„...
wiara, że Bóg by w obecnym czasie nie okazał światu Swojej Sprawiedliwości,
jest błędna. Kary Mojego Ojca się rozpoczęły i świat doświadczy o wiele więcej
ekologicznych wstrząsów, jako że rozpoczyna się oczyszczenie Ziemi.
Przygotowania są teraz w toku i wkrótce wrogowie Boga zostaną wyplenieni i
ukarani, gdyż oni nigdy się nie zmienią i nie poproszą o Moje Miłosierdzie.
Gniew Mojego Ojca jest wielki i biada tym, którzy przeciwstawiają się Słowu
Bożemu, gdyż zostaną oni powaleni i stratowani, kiedy – w tym samym czasie –
dojdzie do kolizji pomiędzy tym, co jest ostatecznym oczyszczeniem Ziemi i
diabelskim nasieniem. Kiedy zobaczycie zaciekłe reakcje żywiołów natury, to
będziecie wiedzieć, że opadła Ręka Sprawiedliwości. Pycha człowieka, jego
obsesja na własnym punkcie i jego wiara we własną, a przy tym w sprawach
duchowych ułomną inteligencję, sprowadziły na ludzką rasę wylanie ognia z
czterech czasz w czterech rogach Ziemi. Zlekceważyliście ostrzeżenia – zatem
walka, aby wykorzenić grzech, rozpoczęła się na dobre. Jezus Chrystus Syn
Człowieczy”
„Już
wkrótce zapłonie Ogień Gniewu Sprawiedliwości Bożej! Już wkrótce wszystko
zmieni się diametralnie. Przypominam wam, abyście nie tracili ducha i słuchali
waszych Aniołów Stróżów w tym czasie, bo wiele wam podpowiadają.”
„Potrzebuję
serc ofiarnych, które wyproszą grzesznikom nawrócenie. Pragnę, abyście
codziennie oddawali swoją wolną wolę do Mojej dyspozycji. Akt taki zapewni
ratunek wielu grzeszącym. Już niedługo zwiększę działanie mocy ramienia Bożej
Sprawiedliwości. Nazbyt mało jest modlitwy wynagradzającej, ale na tyle dużo,
że zacznie to wpływać na złagodzenie działania Bożej Sprawiedliwości. Nie ma
zbyt dużo osób, które dobrowolnie się Bogu ofiarowują. Potrzeb ku temu jest
bardzo wiele. Z powodu braku dostatecznej liczby wynagrodzicieli, opada właśnie
Ramię Sprawiedliwego Gniewu Bożego. Działania tego Ramienia nie da się już
powstrzymać, lecz jedynie można złagodzić skutki.”
ANTYCHRYST
Prawosławni
nie mają wątpliwości, że Antychryst będzie światowym władcą
cywilnym , siedzącym w Jeruzalem w odbudowanej Świątyni Salomona.
Oczywiście mają rację, właśnie tak będzie. Natomiast prorocy katoliccy są
pewni, że Antychryst zajmie miejsce
papieża w Rzymie (i to już niebawem), i też mają rację, bo właśnie
będzie on w dwóch osobach. Już Jan Apostoł w swoich listach (skąd pochodzi sam
ten termin) częściej używa liczby mnogiej (1 J 2: 18,22; 1 J 4:3; 2 J 1:7).
Apokalipsa zaś wcale nie mówi nic o Antychryście, lecz dość obszernie – o
Bestii i Fałszywym Proroku (rodzaj 13, 17, 19 i 20). Jeden z nich usiądzie w
Świątyni Salomona, a drugi – w Watykanie (opis Pawła pasuje do obu: człowiek
grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co
nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga
dowodząc, że sam jest Bogiem. – 2 Tes 2:3-4).
Jakby
na dowód prawdziwości tej tezy Niebo dało 2 znaki bezpośrednio po ogłoszeniu
abdykacji przez Benedykta XVI (już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko
ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec - 2
Tes 2:7-8). Pierwszy znak - piorun, który uderzył w Bazylikę św. Piotra, jest
dość oczywisty. Drugi zaś - deszcz meteorytów nad rosyjskim Czelabińskiem, jest
już mniej oczywisty. Rosja – to jasne, ale dlaczego Ural, nie Moskwa? Odpowiedź
brzmi następująco: największy fragment meteorytu odnaleziono w jeziorze
Czebarkuł, zaś Czebarkuł – to również miasteczko, w którym żył, zmarł i został
pochowany słynny rosyjski prorok - chłopiec Wiaczesław Kraszeninnikow, a
głównym tematem jego przepowiedni był właśnie nadchodzący Antychryst.
„Jak
już wielu z was wie, Antychryst rozpoczął swoje panowanie w dniu 30 urodzin, 6
VI 1996. W wielu krajach prowadzi on już swoją działalność. Niedługo działać
będzie na pełną skalę. Już niedługo Antychryst oficjalnie obejmie władzę nad
całym światem. Trwa już odliczanie do dnia ujawnienia się i deklaracji
Antychrysta. Upodobnił się fizycznie do Chrystusa, lecz duch jego i działanie
będzie diametralnie różne od działania Jezusa. Już całkiem niedługo wyjdzie z
ukrycia, rozpoczynając swoje oficjalne działanie. Dusza jego jest przeniknięta
złem do szpiku kości. To demon przygotował tego człowieka wykorzystując czas i
Boży dopust na jego działanie. Wiele demonów będzie mu usługiwało, robiąc
pozorne, demoniczne cuda i znaki i zdołają zwieść nimi wielu. Nie uda im się
jednak zwieść serc przygotowanych.
Już
niedługo przyjdzie czas, że wraz ze swoimi zwolennikami Antychryst zorganizuje
cenzurę na przesyłki i to wszelkie, począwszy od zwykłych listów po listy
polecone, specjalne i paczki. Obserwujcie wszystko dookoła. Bądźcie bardzo
czujni. Walczcie ze wszelkim przejawem zła. Będzie to bój bardzo okrutny i
pochłaniający wiele ofiar. Będzie niedługo wiele nowej krwi męczeńskiej. W
większości ofiarami Antychrysta będą ludzie chwiejni i niewierni, którzy w
przeszłości się chwiali. Oni się opamiętają i będą ofiarą całopalną za
nawrócenie ludzkości.
Już
niedługo zaczną się wydarzenia zapowiadane dla Europy. Wysłannicy Antychrysta
rozpoczęli już działalność w Polsce. Wzmoże się agresja szatana we wszystkich
dziedzinach życia zarówno społecznego jak i duchowego. Niech nikt już nie szuka
sprawiedliwości w rządach ziemi, bo będzie jej coraz mniej. Całe prawo i
prawodawstwo przejmie na bardzo krótko Antychryst. Ludzie będący na jego
usługach przez wiele lat przygotowań, dostali się na liczne eksponowane
stanowiska w kościele i w rządach całego świata. Masoneria stała się ciałem
wykonawczym jego zarządzeń. Mają w swoim władaniu światową finansjerę, sterując
do woli wszystkimi kryzysami na całym świecie. W każdym liczącym się państwie
mają swoich ludzi w rządach, sądach i prokuraturach, oraz we wszelkich
instytucjach i czynnikach decyzyjnych. Obsadzili oni media ludźmi,
przygotowanymi do wszelkiego wrogiego, destrukcyjnego działania. Manipulują oni
opinią publiczną, nadając odpowiedni ton, sterują podświadomością ludzi, którzy
będąc w demonicznej hipnozie, tak działają na serca i umysły ludzi, że bez
większych problemów sterują postawami i zachowaniami milionów ludzi. Polska,
jak się o to postara, jako jedyna da opór złym mocom, które zewsząd ją
otaczają.
Wszyscy
ci ludzie chcą doprowadzić do faktycznej likwidacji Kościoła Świętego. Mają w
swoich niecnych planach likwidację Mszy Świętej, poprzez zniesienie słów
konsekracji. Msza Święta bez słów konsekracji stanie się zwykłą modlitwą,
niemającą większego znaczenia, ani mocy.
Od
pewnego czasu są już produkowane masowo biochipy podskórne do zaplanowanego
przyszłego użycia, które już znacie. Diabeł poprzez Antychrysta opieczętuje
swoje sługi. Rozpoczęło się już pieczętowanie znamieniem bestii. Nie pozwólcie
przyjąć dla siebie tego znamienia, chipa, na swoją rękę lub czoło. Nie
słuchajcie nikogo, kto będzie wam wmawiał, że jest inaczej. Nie wolno wam ich
przyjąć, ponieważ zakłócą one prace waszego umysłu, zniewalając wolę człowieka,
czyniąc ją skrajnie agresywną. Ktokolwiek pozwoli sobie to wszczepić, tego
dusza będzie pozbawiona na dobre światła duszy. Ci przeznaczeni są dla piekła.
Unikajcie ochipowanych, bo będą oni dla wiernych dzieci światłości wielkim
zagrożeniem. Każdy otrzyma w swoim wnętrzu wskazówkę, co, kiedy i jak
powinniście uczynić. Kto nie posłucha, ulegnie przemocy i może zginąć.
Masoneria,
a zwłaszcza iluminaci zwierają swoje szyki, aby sfinalizować plany
eksterminacji ponad sześciu miliardów ludzi na całej planecie. Zlecili już
realizację wszelkich technicznych szczegółów, do jak najefektywniejszej
eksterminacji wielu ludzi na raz. Ochipowanie ludzi pomoże wpłynąć na o wiele
głębszą ingerencję w ludzkie umysły. Planują oni zgromadzić ludzi w miejscach
dogodnego dla nich działania, aby dokonać eksterminacji przy udoskonalonej już
broni „harp”. Niewiele razy zdołają jej użyć. Boża sprawiedliwość sprawi, że
nastąpią zmiany na Ziemi, na wskutek wydarzeń w skali kosmicznej. Wieloma
obiektami z nieba kierować będą Aniołowie, wykonawcy Bożej Sprawiedliwości. Już
niedługo pierwsi ludzie doznają skutków działania Bożej Sprawiedliwości.
Wiele
dziać się będzie za pośrednictwem islamu. Masoneria i nowy Sanhedryn wywoła ich
złowrogie działania. W skład Sanhedrynu wchodzi wielu z grona tzw. mędrców
Syjonu. Już niedługo rozleje się ocean cierpienia po całej zamieszkałej ziemi.
Trucizna i choroby, którą rozsiewa wielu złych ludzi, obróci się przeciw nim
samym.
Masoneria
będzie szalała. Będą się dopuszczać nadal okropnych świętokradztw. Kto może,
niech modli się, aby zmniejszyć zagrożenie. Potępiajcie ohydę demoralizacji.
Trzeba zorganizować się w grupy i protestować, aby w telewizji nie było scen
seksu i mordów. Masoneria przygotowała wiele propozycji, nawet
pornograficznych, w wydaniu dla dzieci. Szatan wykorzystuje każdą sposobność i
okazję. Masoneria zawładnęła światem i coraz częściej likwiduje niewygodnych
dla siebie ludzi.
Demony
poprzez swoje sługi z masonerii, objęły w swoje władanie wszystkie poziomy
waszego życia i działania. Są one pewne zwycięstwa: że świat leży u ich stóp,
że Kościół Święty jest rozłożony na łopatki itp. Są tego pewni, bo mają pod
swoją kontrolą prawie wszystkich biskupów i kardynałów – wielu z nich sami
obsadzili na tych stanowiskach i pozycjach.
Syn
zatracenia wydał już odpowiednie komendy, a masoneria szykuje się do realizacji
planu „wyczyszczenia świata z gojów”. Broń, której użyją, wywoła kolejne
niekorzystne zmiany na całej planecie. Demon i jego ludzie są przekonani, że
ich zwycięstwo jest już tylko kwestią czasu i dlatego teraz zwierają szyki, aby
dokończyć swój niecny plan. Największa siła działania mocy piekielnych
przypadnie na sam koniec panowania Antychrysta.
Teraz
Sanhedryn będzie rządził światem. Będzie miał on wielki wpływ na najbliższe
wydarzenia w Polsce i na świecie. Wielu spośród hierarchii, zwłaszcza ci małej
wiary, już się poddają coraz bardziej śmiałym poczynaniom i żądaniom masonerii
i światowej finansjery.”
TRZY DNI CIEMNOŚCI
„Anioł wykonawca Sprawiedliwego Gniewu Bożego,
prowadzi ku ziemi pewien obiekt, bolid, który jest ukryty przed wzrokiem
ludzkości. Tylko nieliczni o nim wiedzą, lecz milczą. Jest to obiekt o
szczególnych właściwościach, ciało ogniste o wielkiej sile magnetycznej.
Przelatując obok Słońca nic mu nie zrobi, lecz spowoduje potężne zakłócenia w
pracy Słońca, powodując burze magnetyczne o ogromnej sile rażenia. Wyssie ze
Słońca potężną erupcję plazmy materii słonecznej, która pędzić będzie ku Ziemi.
Obiekt minie Słońce i przeleci pomiędzy księżycem a Ziemią, a siła magnetyczna
sprawi, że ściągnie na pewien czas Ziemię z jej orbity. Gruz kosmiczny
poruszający się za tym obiektem uderzy w wiele miejsc na całej planecie.
Pojawią się wielkie burze geomagnetyczne.
Morza
i oceany podniosą się w swojej masie na niewiarygodną wysokość, nawet do wielu
kilometrów, na skutek zmiany kierunku przyciągania, spowodowanego siłą
grawitacji tego obiektu. Uderzający o ziemię gruz kosmiczny spowoduje
odkorkowanie wszystkich wulkanów na świecie, w tym trzech super wulkanów,
których eksplozje i erupcje, a zwłaszcza dymy i popioły, pokryją całą Ziemię i
atmosferę, zaciemniając ją (Trzy Dni Ciemności). Smród siarki i liczne potoki
lawy wraz z potężnymi trzęsieniami ziemi, wywoływać będą rozstępowanie się
ziemi na całej planecie.
Bóg
tak ustawi księżyc względem Ziemi, że gro (skupienie) erupcji promieniowania
plazmy słonecznej rozbije się o księżyc, uszkadzając go poważnie, a to, co
minie księżyc, otrze się o pierwszą warstwę ziemskiej atmosfery.
Zniszczeniu
ulegnie wszystko, co powstało na skutek działania nikczemności i pychy
człowieka. Demony poruszać się będą po całej ziemi w swojej rzeczywistej
postaci. Każdy człowiek w tym czasie będący na zewnątrz, skona z porażającego i
przerażającego widoku, jaki ujrzy oraz z powodu wszelkich wyżej opisanych
czynników zewnętrznych.
Ludzkość
będzie ostrzeżona na kilka dni przed tymi wydarzeniami. Gdy nadejdzie stosowna
chwila, wszyscy chcący do końca zrealizować Wolę Bożą, schronią się w miejscach
do tego przeznaczonych. Dla niektórych będą to kościoły, inni schronią się w
domach modlitwy, jeszcze inni do mieszkań. Osoby te, które posłuchają się i
wykonają to wszystko, co było do nich mówione przez te wszystkie lata będą
trwać w tym czasie w modlitewnej ekstazie.
Na
rozkaz, trzeba zabezpieczyć wszystkie meble i sprzęty, aby działały po fali
wstrząsów, jakie niebawem nadejdą na całą planetę. Odczują to wszyscy
mieszkańcy całej ziemi. Wiele domów się zawali, wielu ludzi zginie w gruzach
swych domów. W tym czasie stojące meble będą musiały być położone. Wstrząsy
będą nimi rzucać i uszkadzać wszystko, także ludzi. Demony będą potęgować
szkody i używać mebli jak pocisków. Domy modlitwy, zwłaszcza te, w których są
wszędzie rozmieszczone na wszystkich drzwiach i oknach, krzyżyki i medaliki św.
Benedykta, będą chronione przez Aniołów. Także i one nie unikną minimalnych
szkód, zwłaszcza, jeśli się odpowiednio nie zabezpieczą. Kto ma psy i koty
wewnątrz domu powinien je z domu usunąć. Demon użyje „pupili”, aby pozbawić
życia nieposłusznych Bogu. Demon powoduje tysiąckrotny wzrost agresji i siły w
tych stworzeniach. Będą to chwile grozy dla wszystkich ludzi na ziemi.
Wiele
ofiar pochłonie woda, wiele ogień, a wielu zabiją demony. Ziemia zmieni swoje
oblicze nie do poznania. 4 do 5 miliardów ludzi umrze. Czyściec zapełni się po
brzegi.
W
tym czasie Duch Święty wraz z Aniołami, zmieni diametralnie oblicze całej
ziemi. Wszyscy ludzie trwający w ekstatycznej modlitwie, będą w tym czasie
przetworzeni przez Moc Trójcy Świętej. W bardzo krótkim czasie dokona się w
nich przemiana duchowa i cielesna. Moc Boża usunie wszystkie choroby i
ułomności. Pamięć pozostałych przy życiu ludzi będzie oczyszczona ze wszystkich
złych wspomnień. Tylko kilka osób na całej planecie będzie miało wgląd w
przeszłą pamięć. Ci będą mieli nakaz z pieczęcią milczenia. Jedynie na bardzo
wyraźny rozkaz z Nieba, będą mogli mówić o sprawach przeszłych.
Pod
koniec drugiego dnia ciemności Anioły rozpoczną wiązanie demonów, pieczętując
je Mocą Bożej potęgi, umieszczając w czeluści piekielnej. Pozostawią na ziemi
jedynie małych kusicieli.
Pod
koniec trzeciego dnia ciemności Anioły uporządkują całą planetę, przetwarzając
ją do konsystencji pożądanej przez Wolę Bożą. Oczyszczą oni atmosferę z
wszelkiej trucizny, uporządkują ziemię i góry, uspokoją morza i oceany. Bóg
nakaże, aby ponownie rosła roślinność i zwierzęta.
Pozostała
przy życiu ludzkość, po poinformowaniu jej o zakończeniu się trzech dni
ciemności, otrzyma pozwolenie wyjścia na zewnątrz. Nikt nie ujrzy już takiego
widoku, jaki widział, wchodząc do miejsca ukrycia i modlitwy: będzie on zmieniony
i przemieniony, a ludzkość rozpocznie normalne życie, lecz oparte głównie o
prawo Boże.
Pierwszym
zadaniem, jakie będziemy musieli wykonać, aby normalnie żyć, jest zakopanie do
ziemi tysięcy, a miejscami milionów ludzkich i zwierzęcych zwłok. Na całej
ziemi będzie bardzo wiele niepochowanych trupów. Liczba pozostałych przy życiu
będzie na tyle duża, aby sprostać temu zadaniu. Nikt nie będzie miał możliwości
zapewnienia pochówku, jaki znamy dzisiaj.
Nastanie
złoty czas dla tych, co zostaną. Z każdego kraju na całej ziemi, pozostaną
jedynie nieliczni przedstawiciele. Większość tych, co była przez wieki
agresorami, zostanie usunięta z ziemi. Szczegóły do postępowania w te dni będą
przekazywane przez wybrane dzieci Boże. Dane będą odpowiednie wskazówki, jak na
nowo organizować życie na całej ziemi. Bardzo wiele będą pomagali Aniołowie
Stróżowie. Wszyscy ludzie na całej planecie staną się dobrzy.”
POCZĄTEK NOWEJ ERY
„Pozostała przy życiu ludzkość, po
poinformowaniu jej o zakończeniu się trzech dni ciemności, otrzyma pozwolenie
wyjścia na zewnątrz. Nikt nie ujrzy już takiego widoku, jaki widział wchodząc
do miejsca ukrycia i modlitwy, będzie on zmieniony i przemieniony, a ludzkość
rozpocznie normalne życie, lecz oparte głównie o prawo Boże. Aniołowie zamkną
demona w piekle i zapieczętują je na 1000 lat. Niektóre z pieczęci będą
widoczne dla ludzi. Przeczytajcie ostatnie dwa rozdziały Apokalipsy, a same się
dowiecie, jaki jest koniec dziejów tego świata.
Pozostałych
przy życiu, będących na modlitwie, nie będzie zbyt wielu na całym świecie. Bóg
pozwoli przetrwać również tym, którzy przeznaczeni są na bicz końca czasów. Będą
oni przyszłymi prześladowcami. Okolice naszego przebywania zastaniemy zmienioną
i jedynie częściowo uporządkowaną. Zmieni się wszystko diametralnie. Duch
Święty wykorzysta końcówkę czasu trwania naszej ekstatycznej modlitwy do
przetworzenia ciała i duszy każdego żyjącego człowieka.
Pierwszym
zadaniem, jakie będziemy musieli wykonać, aby normalnie żyć, jest zakopanie do
ziemi we wspólnych grobach tysięcy, a miejscami milionów ludzkich i zwierzęcych
zwłok. Na całej ziemi będzie bardzo wiele niepochowanych trupów. Liczba
pozostałych przy życiu będzie na tyle duża, aby sprostać temu zadaniu. Nikt nie
będzie miał możliwości zapewnienia pochówku, jaki znamy dzisiaj.
Po
zakończeniu tych czynności, zaczniemy organizować sobie życie codzienne od
nowa. Będzie bardzo mało ocalałych miast i miasteczek na całej ziemi.
Pamiętajcie, aby odpowiednio wcześniej zgromadzić odpowiedniej wielkości zapasy
żywności, ziarna, nasion, oraz odpowiednich urządzeń technicznych. Umożliwi to
nam normalne funkcjonowanie na co dzień. Sklepów już nie będzie, a pieniądze,
jakie obecnie znamy, przestaną istnieć. Żyć będziemy na co dzień tylko z tego,
co uzbieramy i wyhodujemy.
Chcąc
przeżyć, będziemy musieli ciężko ręcznie pracować. Jeżeli jednak będziemy
wierni swojemu Bogu, wówczas odczujemy coraz bardziej napływ coraz obfitszego
Bożego Błogosławieństwa. Jedynie praca przeplatana gorącą modlitwą serca,
przynosić będzie plony i owoce. Sknerstwo i samolubstwo karane będzie odjęciem
Bożego Błogosławieństwa. Skończy się wszelka tyrania. Jedynie miłość będzie
przynosić błogosławieństwo. Ci co są przyzwyczajeni do wygód i do luksusów,
będą bezradni. Nie będą potrafili normalnie funkcjonować w prymitywnych
warunkach, bez prądu. Niewielu będzie miało prąd. Wiele, bardzo wiele domów
rozleci się. W cenie będą ci, co będą potrafili zbudować schronienie pośród
ruin i gruzów.
Życie
Kościoła będzie musiało być organizowane na nowo. Kościół Święty będzie
oczyszczony, zwłaszcza Kościół na zachodzie. Pycha i buta kapłanów będzie
starta w pył. Na całym świecie zginie 94, 7% kapłanów. Żywi będą zazdrościć
tym, co poumierali. Dopiero wtedy na całej ziemi nastanie jedna owczarnia i
jeden pasterz. Kapłanów będzie bardzo niewielu. Na całym świecie będzie ich
tylko kilka tysięcy, a biskupów i kardynałów z tych obecnie żyjących, zostanie
znikomy procent. Oni to, jak się otrząsną po tych wydarzeniach, formować będą
nowe struktury Kościoła. Znając prawdę, zmieni się zupełnie wszystko. Liczne
osoby z wielu grup modlitewnych będą mogły przejść do nowej, odnowionej ziemi,
Nowej Świętej Ery. Zniknie wielowyznaniowość, a ludzie innej wiary staną się
wyznawcami Chrystusa. Resztka Żydów, jaka pozostanie, przyjmie chrzest i staną
się kościołem.
W
nowej erze przekwalifikować będą się musiały wszystkie zakony. Misyjność w
Kościele przestanie istnieć, bo wszyscy jednomyślnie chwalić będą Boga. W tym
czasie będzie potrzeba bardzo dużo wspomożycieli czyśćca, który będzie
przepełniony. W nowej, odnowionej erze, uwalnianie dusz z czyśćca będzie
głównym zadaniem kościoła wojującego. Prym będą wiedli tu zakonnicy
specjalizujący się w modlitwie za dusze w czyśćcu cierpiące, w tym zakon
Marianów białych.
Bóg
pozwoli w tym czasie na możliwość telepatycznego porozumiewania się. Wielu
pozna, co dały ich rozliczne wysiłki, a zwłaszcza ci, co cierpieli i składali
ofiary, nie widząc owoców swojego działania. W tym czasie każdy będzie mógł
słyszeć odpowiedź na swoją modlitwę osobiście, bez zbędnych pośredników, a
zwłaszcza, gdy będzie nawiedzał Najświętszy Sakrament. Obecnie mogą to czynić
jedynie wybrani.
Mentalność
człowieka zmieni się na tyle, że po zapieczętowaniu piekła, konieczne będzie
pozostałym żyjącym zatarcie w pamięci wszelkich śladów zła, jakie miało
miejsce. Wówczas już nie będzie wielkiego kuszenia takiego jak teraz, bo
pozostaną na ziemi jedynie demony stróże. Nawet po przemianie człowiek nie może
być pozbawiony kusiciela, bo straciłby możliwość zasługiwania. Po przemianie
stworzenia przez Ducha Świętego, wszelkie stworzenie dozna ulgi, bo demon, zły
duch, szatan, będzie związany i zapieczętowany. Swobodnie i bez przeszkód
wszyscy będą mogli chwalić Boga, bez jakiejkolwiek dewiacji. Każdy jasno pozna
swoje błędy i grzechy. Łzy pokuty obmyją dusze do czysta. Bóg pozwoli
człowiekowi podnieść się z upadku, bardzo szybko.
Boża
Chwała będzie rosła w postępie geometrycznym. Umierać będą ludzie, jedynie z
miłości do Boga, a nie z powodu zaciągniętych win. Nastanie złoty czas dla
tych, co zostaną. Z każdego kraju na całej ziemi, pozostaną jedynie nieliczni
przedstawiciele. Większość tych, co była przez wieki agresorami, zostanie
usunięta z ziemi. Szczegóły do postępowania w te dni, będą przekazywane przez
wybrane dzieci Boże. Dane będą odpowiednie wskazówki, jak na nowo organizować
życie na całej ziemi. Wszyscy ludzie na całej planecie staną się dobrzy.
Aniołowie
w widzialnych postaciach, zmaterializują się i będą nam pomagać, upominać i
udzielać odpowiednich wskazówek. Oni powiedzą nam, co mamy czynić. Nie bójcie
się, że ich nie poznacie. Wszyscy będziemy wiedzieli w swoim sercu, że to Oni.
Bądźmy Im posłuszni, bo Oni nas dobrze poprowadzą. Aniołowie już ukończyli
budowę Nowego Jeruzalem. Część dzieci światłości jest już przeznaczona do
utworzenia nowej społeczności w Nowym Jeruzalem.
Wszystko
będzie nowe, odnowione, nawet nasze ciała i umysły. Dopiero wówczas nadejdzie
czas przez tak wielu od dawna oczekiwany. Nie będzie stworzenia, które nie
wielbiłoby swojego Boga. Wielu dopiero od tego czasu będzie mogło działać w
pełni. Przetworzenie wszystkiego od podstaw jest konieczne i niezbędne, aby
mogły zaistnieć dalsze pokolenia wybranych dzieci. Nie trwóżcie się zmianami,
które nadejdą.
Technika
poszybuje bardzo szybko do przodu, bo nie będą jej już zakłócały złe duchy.
Wówczas Trójca Święta dopuści, aby dla większej Chwały Bożej i usprawnienia
działań ludzi, powstało wiele, wiele wynalazków i wiele bardzo ważnych odkryć.
Człowiek będzie pracował stosunkowo mało, mnóstwo czasu zaś poświęcać będzie
Bogu.
Po
związaniu i zapieczętowaniu mocy piekielnych, żyć się będzie o wiele lepiej.
Będzie to czas bez chorób i ucisków demonicznych. W tym czasie wybrani
otrzymają stosowne wskazówki, jak ludzkość, która będzie żyła w odnowionej
ziemi, przygotować ma się na zakończenie istnienia świata stworzonego.”
Najprostszy
i najlepszy opis znajdziecie w Apokalipsie.
„Proszę
dziś wszystkich o otwarcie drzwi przychodzącemu Jezusowi Chrystusowi. Jestem
Matką drugiego Adwentu i bramą otwierającą się na nową epokę. W tej nowej epoce
nastąpi największy tryumf Eucharystycznego Królestwa Jezusa.”
sobota, 8 sierpnia 2020
Czy Sobór Watykański II był rewolucją w Kościele ?
O Kapłaństwie Katolickim, Kazanie + Świadectwo, Ks Dawid Pietras
„Msza Święta, czyli co ” – Braun, ks Kneblewski, Milcarek
ks. R. Kneblewski Wspólczesna detronizacja Chrystusa Króla
Ks. prof. Tadeusz Guz ":Królewskość Chrystusa w nauce św. Tomasza z Akwinu"
Arkadiusz Robaczewski cz.1 - "Spustoszona winnica"
Mediator Dei i Duch Liturgii cz.3 - Arkadiusz Robaczewski
Wierny pracownik Winnicy cz. 4 - Arkadiusz Robaczewski
"Nowa Msza nie jest skoncentrowana na Bogu, jest skoncentrowana na człowieku" ks. Konstanty Najmowicz
"Nowa Msza nie jest skoncentrowana na Bogu, jest skoncentrowana na człowieku" ks. Konstanty Najmowicz
Całkowita negacja Boga - luteranizm. Ks prof. Tadeusz Guz
Całkowita negacja Boga - luteranizm. Ks prof. Tadeusz Guz
Deprawatorami są ci, którzy wykluczaja karę za morderstwo. Ks. prof. Tadeusz Guz
Deprawatorami są ci, którzy wykluczaja karę za morderstwo. Ks. prof. Tadeusz Guz
Luter pisał: "Bóg, by być Bogiem musiał najpierw stać się diabłem". Ks. prof. Guz
Czym protestantyzm różni się od katolicyzmu ks. prof dr hab Tadeusz Guz
Czym jest liberalizm? - ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz
Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (1/5) Ks. dr Hesse
Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (2/5) Ks. dr Hesse
Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (3/5) Ks. dr Hesse
Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (4/5) Ks. dr Hesse
Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (5/5) Ks. dr Hesse
O ważności sakramentów w kontekście zmian w liturgii po Vaticanum II. Ks.dr Gregory Hesse
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Ks Gregory Hesse: Papiestwo i kryzys w Kościele.
Ks. Hesse: Modernizm, Ekumenizm, Pius X i Pascendi Dominici Gregis
piątek, 7 sierpnia 2020
Światło dla kapłanów całego świata – o. Maksymilian Maria Kolbe
Maksymilian Maria Kolbe był świętym Mszy Wszechczasów. „Swym skupieniem wprost przykuwał do siebie oczy całej zakonnej braci. Wymawianie słów, ruchy, wyraz oczu, to wszystko mówiło, że ten człowiek żyje obecnością Boga przy ołtarzu.”
Stara Msza była doskonałą glebą, z której bujnie wyrastało rozłożyste drzewo chrześcijańskiej świętości. Wszystkie cnoty naturalne człowieka znajdowały w Mszy Wszechczasów czynnik niezbędny do wyniesienia ponad poziom światowego błota i pyłu. Dziś tego czynnika brakuje, dlatego też pośród ciemności współczesnego świata nie sposób zauważyć jaśniejących pochodni świętości. Nowa Msza może rodzić aktywistów, działaczy, społeczników, specjalistów od usuwania błota i zamiatania pyłu, jednak nie jest skutecznym środkiem do osiągnięcia świętości – czyli nadprzyrodzoności życia. „Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna”. Msza św. Wszechczasów była widomym znakiem łaski samego Pana Boga – autostradą do nieba. Jednym ze świętych, których życie nierozerwalnie związane było ze sprawowaniem Najświętszej Ofiary Mszy, których poprzez świątobliwe życie ofiara ta wyniosła ona na ołtarze, był o. Maksymilian Maria Kolbe.
Paradoksalnie, człowiek, którego kard. Leon Duval nazwał „światłem dla kapłanów całego świata”, nie napisał ani jednego artykułu na temat sprawowania ofiary Mszy świętej i nie stworzył żadnego traktatu dotyczącego Mszy św. Na próżno przeglądać konferencje wygłoszone przez św. Maksymiliana w poszukiwaniu interesujących fragmentów poświęconych Mszy św., ponieważ czytelnik ich tam nie znajdzie. Mimo tego Msza św., służba Najświętszemu Sakramentowi, była treścią życia Świętego.
Msza św. w życiu św. Maksymiliana
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że kapłaństwo św. Maksymiliana Marii Kolbego było nierozerwalnie związane z wiernością ideałowi Niepokalanej i stanowiło doskonałe naśladowanie Najświętszej Maryi Panny. 9 kwietnia 1918 roku o. Maksymilian dowiedział się o przyspieszeniu daty swych święceń kapłańskich, spowodowanym zmianami w kodeksie prawa kanonicznego. Niespełna trzy tygodnie później (28 kwietnia 1918) otrzymał święcenia kapłańskie. Jego niespodziewane wejście w życie kapłańskie musiało być nie mniej dla niego zaskakujące, niż zwiastowanie dla Matki Boskiej, co pięknie udało się uchwycić renesansowemu artyście włoskiemu Lorenzo Lotto.
Pisał wtedy św. Maksymilian w swoim pamiętniku:
„O Niepokalana Pani moja, dopomóż mi, abym się dobrze przygotował do tak ważnej chwili. Jak myślę o tym, z jednej strony czuję jakiś strach przed tak wielką władzą, z drugiej zaś gorące pragnienie tak pożądanej chwili. Piszę, abym kiedyś później czytając te zapiski, coraz więcej rozpalał się tą żarliwością”.
Późniejsze – nazwijmy je umownie – ukryte życie kapłańskie tego niezwykle aktywnego zakonnika było odzwierciedleniem takiegoż samego niezwykle aktywnego życia Matki Najświętszej, służącej w ukryty sposób swojemu Synowi. Nie bez przyczyny św. Tomasz a Kempis pisał w traktacie O naśladowaniu Maryi: „Staraj się pilnie wstępować w ślady najświętszej Maryi we wspomnianych cnotach, abyś dostąpił palmy niebieskiej chwały”. Jednym z nielicznych zapisków dotyczących Mszy św. jest skreślona ręka Świętego notatka dotycząca pierwszej Mszy św. z dnia jego święceń kapłańskich.
„28 [kwietnia 1918] rano po modlitwach (…) wyszliśmy z kolegium, kierując się do kościoła św. Andrzeja della Valle, gdzie miały odbyć się święcenia. Tam, ubrany w szaty diakona, przygotowałem się z innymi do pierwszej Mszy świętej (bo doprawdy podczas święceń nowo wyświęceni odprawiają już Mszę świętą) (…). Jaki to piękny widok: wszyscy (z różnych narodowości) połączeni pomimo takich różnic węzłem wiary katolickiej i miłości bratniej w Panu Jezusie (…). Po święceniu, przed podniesieniem, byliśmy już księżmi i razem z J. Em. Kardynałem wymawialiśmy prócz innych modlitw Mszy św. także słowa konsekracji (…). Po konsekracji łzy mi się cisnęły do oczu, ale trzeba było powstrzymać wzruszenie i odmawiać modlitwy z kanonu razem z J. Em. Kardynałem”.
Przez dwadzieścia trzy lata kapłaństwa, niemalże każdego dnia (wyjąwszy sytuacje, w których nie mógł tego czynić ze względu na chorobę czy podróż, a później tragiczne wydarzenia czasu wojny) św. Maksymilian przystępował do ołtarza Pańskiego, by sprawować Najświętszą Ofiarę. Ze zgromadzonych informacji wiemy, że jedynie warunki niezależne od woli Świętego mogły spowodować nieodprawienie przepisanej Mszy św. Pomimo słabego zdrowia tylko w czasie szczególnie ciężkich nawrotów choroby płuc św. Maksymilian rezygnował z kapłańskiego obowiązku i przywileju. Pod datą 18 stycznia – 3 lutego 1922 czytamy w prowadzonym dzienniczku: „Nie odprawiałem z powodu choroby”. Również dalekie podróże uniemożliwiały sprawowanie Mszy św. W 1930 roku podróż koleją transsyberyjską z Polski do Japonii i z powrotem spowodowała całkowitą niemożność odprawienia Mszy św. w pociągu.
Myliłby się jednak ten, który uważałby, że św. Maksymilian w takich wypadkach zachowywał bierność, poprzestawał na stwierdzeniu: „nie ma warunków”, „nie ma możliwości”, czując się zwolnionym z obowiązku. Jeśli tylko istniała najmniejsza możliwość sprawowania Najświętszej Ofiary, korzystał z niej bez zastanowienia. W 1919 roku odprawiał Mszę św. w pociągu Czerwonego Krzyża, którym wracał do Polski. W takich nadzwyczajnych sytuacjach starał się przyciągnąć do ołtarza Pańskiego przypadkowych ludzi, zwłaszcza tych, którzy żyli od dłuższego czasu pozbawieni możliwości uczestnictwa w Mszy św. W 1933 roku celebrował Mszę dla załogi okrętu Conte Rosso, wygłaszając płomienne kazanie o celu życia człowieka i nabożeństwie doskonałym do Najświętszej Maryi Panny. Trzy lata później na pokładzie statku Victoria odprawiał Mszę św. dla sióstr misjonarek i innych osób podróżujących. O skrupulatności, z jaką ojciec Kolbe podchodził do swoich kapłańskich obowiązków, świadczy notka, z której dowiadujemy się, że nie sprawował Mszy, ponieważ po całodziennych poszukiwaniach w Fuzanie nie znalazł katolickiej świątyni ani kaplicy. 19 czerwca 1930 roku notował św. Maksymilian:
„Boże Ciało, a ja bez Mszy świętej, bo na okręcie. (…) Przykro, ale niech się dzieje wola Niepokalanej”.
W czasie podróży do Indii (1932) św. Maksymilian odprawiał Mszę św. o godzinie trzeciej nad ranem, „by znaleźć miejsce przy ołtarzu”, lub zachowywał przez połowę dnia post eucharystyczny, licząc na możliwość przybycia okrętu do portu.
Msza św. jest obowiązkiem chrześcijanina. Dla osoby duchownej jest obowiązkiem codziennym, dla chrześcijanina świeckiego obowiązkiem niedzielnym i świątecznym. Dlaczego? Ponieważ stanowi bezpośrednie przebywanie w obecności Chrystusa, a w przypadku pełnego uczestnictwa w Mszy św. stanowi również włączenie do społeczności wybranych, korzystających z przywileju spożywania Ciała i Krwi Pańskiej. Ojciec Kolbe był tego w pełni świadomy. Pisał w jednym z numerów „Rycerza Niepokalanej” (1929 r.):
„Serce twoje nie godziło się z tym, bym miał karmić się jedynie wspomnieniami Twej ogromnej miłości. Pozostałeś na tej niskiej ziemi w Najświętszym, Przedziwnym Sakramencie Ołtarza i przychodzisz do mnie, i jednoczysz się ze mną – ściśle, bo pod postacią pokarmu… Już teraz Krew twoja płynie we krwi mojej, dusza Twoja, o Boże Wcielony, przenika duszę moją, umacnia ją i karmi… O cuda! Któż by śmiał przypuścić?… I cóż dać jeszcze mogłeś, o Boże, oddając mi już Siebie samego na własność?…”
Msza św. jest to dar powszechny, niezbywalny i nienaruszalny. Nawet w przypadkach objętych przywilejem zwalniającym z niedzielnego obowiązku (choroba, podróż itp.) powinniśmy mieć świadomość utraty czegoś niezwykle cennego. Przekonał się o tym jeden z braci, kiedy przybył do ojca Kolbego w 1929 roku. Manswet Marczyński wspomina, że zapytany o czas i warunki długiej podróży odparł m.in. że ze względu na całonocną podróż nie uczestniczył jeszcze w Mszy św. O. Maksymilian polecił innemu aspirantowi zaprowadzić kandydata do odległego o 5 km kościoła parafialnego w Kaskach, gdzie jeszcze istniała możliwość uczestnictwa w Najświętszej Ofierze.
„Gdy już aspiranci poszli, o. Maksymilian powiedział nam, że mógł mu w tym wypadku udzielić dyspensy, bo powody były wystarczające, ale nie uczynił tego, by mocno podkreślić obowiązek słuchania Mszy świętej w niedzielę”.
Jakże dalekie wydaje się przekonanie św. Maksymiliana postawie wielu dzisiejszych księży. Zaprzyjaźniony zakonnik wspominał swoją niedawną rozmowę z jednym z największych współczesnych zakonnych autorytetów filozoficzno-teologicznych działających w Polsce. Ksiądz ten, zapytany o życie kapłańskie, odparł bez zażenowania, że ze względu na absorbującą pracę naukową odprawia w najlepszym wypadku Mszę raz w tygodniu, w niedzielę… Nie trzeba przypominać, że stanowisko to stoi w jaskrawej sprzeczności z nakazami życia kościelnego i poleceniami św. Tomasza z Akwinu.
Duchowość eucharystyczna o. Maksymiliana
Świadkowie jego życia kapłańskiego zgodnie potwierdzają jego niezwykłą pobożność, skupienie, wzruszenie i skrupulatność w czasie odmawiania modlitw mszalnych, a także nieobecność często towarzyszącej kapłanowi rutyny, która nie tyle jest zła sama w sobie, co niejednokrotnie stanowi przeszkodę w osiągnięciu pełni łask wypływającego z Boskiego źródła miłości. Siostra Szczęsna Sulatycka, niepokalanka, która miała możliwość uczestniczyć w Mszy św. sprawowanej przez ojca Kolbego, zwróciła uwagę na jego niezwykłą wiarę.
„Weszłam do kaplicy sióstr służebnic Serca Jezusowego, tak zwanych pelczarek, gdzie mieszkał i leczył się o. Kolbe. Msza święta już się rozpoczęła, a ja byłam dość roztargniona. Ale wkrótce uderzył mnie sposób, w jaki ten nieznany mi kapłan odprawiał Mszę świętą, zmuszając mnie do modlitwy. Pomyślałam, że to musi być święty kapłan. Po Mszy świętej byłam obecna przy jego dziękczynieniu: czynił je ze skupieniem i długo”.
Przytłaczająca większość osób, które miały kontakt z posługą kapłańską św. Maksymiliana, podkreślała jednak jego niezwykłą naturalność i prostotę sprawowania Najświętszej Ofiary. Ojciec Andrzej Eccher wspominał, że odprawiając Mszę św., o. Maksymilian Maria Kolbe „zachowywał się bardzo pobożnie, ale też zupełnie normalnie, bez jakiejś niezwykłości”. „Była to szczególna pobożność, ale też naturalna”, stwierdzał brat Kasjan Tetich. Podczas Mszy św. – jak zapamiętał to Eugeniusz Srzednicki – „jego zachowanie było naturalne, bez żadnej sztuczności czy teatralności”. Brat Wawrzyniec Podwapiński wspominał:
„Przygotowywał się do Mszy świętej z wielką troskliwością, sama Mszę świętą odprawiał (…) z jak największym skupieniem, cały przejęty tajemnicą Najświętszej Ofiary. Dziękczynienie po Mszy świętej czynił przynajmniej przez dwadzieścia minut i wtedy był całkowicie zatopiony w modlitwie”.
Z kolei brat Samuel Piasecki wspominał odprawianą przez ojca Kolbego Mszę św.:
„Podczas Mszy świętej, którą odprawiał około trzydziestu minut, był głęboko skupiony, oczy miał spuszczone, a głowę nieco pochyloną (…). Komunii świętej udzielał spokojnie, z wielką czcią, szacunkiem i pobożnością”.
O tym, że jego postawa wynikała ze świadomości tego, czym jest naprawdę Msza św., świadczyć może jeden z obrazków prymicyjnych z motywem eucharystycznym, na którym widniał kielich z Hostią trzymany przez aniołów i inskrypcja: „Oto dobroć naszego Zbawcy i Jego miłość dla ludzi”. Ksiądz Ferdynand Machay wspominał:
„Służyłem mu do Mszy świętej. I do dziś dzień nazywam to służenie rekolekcjami bez kazania, tak mnie zbudowało jego skupienie i pobożność”.
Natomiast według brata Mariusza Leszczyńskiego:
„Mszę świętą odprawiał z takim namaszczeniem, że zdawało się, iż to Pan Jezus ją odprawia, a nie człowiek”.
„Eucharystia jest mocą duszy” – powtarzał często ojciec Kolbe. Analizując źródła pobożności eucharystycznej św. Maksymiliana, brat Benedykt Mieczkowski zwracał uwagę na całkowite wewnętrzne przekonanie Świętego o realnym uczestnictwie w śmierci krzyżowej Zbawiciela.
„Już sporo czasu – pisał brat Mieczkowski – upłynęło od tych błogich chwil, kiedy to widziałem go sprawującego bezkrwawą Ofiarę, ale wciąż pamiętam, jak przeżywał on z Matką Najboleśniejszą tajemnicę męki i śmierci, chwalebnego zmartwychwstania i wniebowstąpienia Pana Jezusa. Ten prawdziwy kapłan nie był tylko urzędowym zastępcą Zbawiciela przy ołtarzu, on nie odprawiał Mszy świętej, jak to zwykle się określa, lecz wraz z Chrystusem uczestniczył w tym misterium naszego odkupienia, składając przez Niepokalaną całkowitą ofiarę z siebie”.
Św. Maksymilian był człowiekiem niezwykle hojnym. Jego hojność wynikała z ducha ewangelicznej miłości.
„Najświętszy Sakrament – mówił Święty w homilii – jest owocem miłości Pana Jezusa. Całe życie Pana Jezusa i Jego działalność – to miłość Przenajświętszego Serca”.
Jak przystało na prawdziwego kapłana Jezusa Chrystusa, ojciec Maksymilian szczodrze dzielił łaskami powierzonymi mu przez miłość Przenajświętszego Serca Pana Jezusa.
Duch ofiary
Dzienniczek mszalny prowadzony przez św. Maksymiliana aż do ostatniego roku kapłaństwa stanowi niezwykle interesujące źródło, dzięki któremu możemy poznać życie wewnętrzne Świętego. Ojciec Jerzy Domański OFMConv opisywał dzienniczek jako zeszyt, na którego pierwszej stronie św. Maksymilian narysował czerwonym atramentem znak krzyża „dla uwypuklenia, że Msza święta jest sakramentalnym uobecnieniem ofiary krzyżowej Chrystusa i że kapłan ma żyć zawsze duchem ofiary”.
Ojciec Kolbe miał pełną świadomość tego faktu, kiedy jeszcze w seminarium duchownym, przygotowując się do przyjęcia łaski sprawowania Mszy, notował, że kapłan potrzebuje świętości, która możliwa jest wyłącznie poprzez bezdyskusyjne zaakceptowanie ofiary ze swojego życia. Św. Maksymilian był wspaniałym przykładem takiego ofiarowania. I wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o heroiczny akt z obozu koncentracyjnego, kiedy to stanął przed komendantem Karolem Fritzschem ofiarując swoje życie za współwięźnia., ale o stałego ducha ofiary, nie opuszczającego ojca Kolbego przez cały okres swojej aktywności kapłańskiej.
Wiosną 1932 roku do przewlekłej choroby płuc dołączyła się bolesna choroba wrzodowa, która niemalże uniemożliwiła św. Maksymilianowi odprawianie Mszy św. Brat Romuald Mroziński wspominał chorobę Świętego jako heroiczną walkę ze słabością swojego ciała, której podstawą było pełne ofiarowanie i ufność w opiekę Matki Boskiej i Pana Jezusa. Ojciec Kolbe odprawiał Mszę św. podtrzymywany przez dwóch braci. Choroba powodowała takie cierpienia, że niejednokrotnie z piersi Świętego wyrywało się ciche westchnienie lub jęk. Pewnego razu prowadzony przez współbraci potknął się i upadł, naruszając boleśnie chore miejsca. Zatroskani bracia proponowali rezygnacje ze sprawowania Najświętszej Ofiary, jednak św. Maksymilian nie chciał nawet o tym słyszeć. „Jakoś pomału odprawię, Niepokalana pomoże”. Brat Mroziński notował w 1932 roku:
„My, którzyśmy mieli to szczęście widzieć, szczerze to powiem, jak cierpią święci, do śmierci tego nie zapomnimy”.
Skoro kapłan jest alter Christus w czasie sprawowania Mszy, o ileż podobniejszy do Zbawiciela umęczonego i ukrzyżowanego jest kapłan, który podczas Mszy odczuwa złożone na jego barkach fizyczne cierpienie związane z chorobą.
Dobrowolne oddanie życia za Franciszka Gajowniczka w KL Auschwitz w istocie wynikało z kapłańskiego charakteru św. Maksymiliana, a nie z mdłego humanitaryzmu, jak chcieliby to widzieć niektórzy moderniści. Św. Maksymilian uczynił w obozie dobrowolną ofiarę ze swojego życia, dzięki której w pełni upodobnił się do swojego Mistrza i Zbawiciela, który złożył również dobrowolną ofiarę ze swojego życia za grzechy całej ludzkości.
„Wszystko Tobie oddać pragnę…”
Maksymilian Maria Kolbe był świętym Mszy Wszechczasów. Trudno powiedzieć, jaka byłaby jego reakcja na destrukcję liturgii po Soborze Watykańskim II, możemy jednak z całą pewnością określić, które elementy eucharystycznej duchowości Świętego stoją w jaskrawej sprzeczności z obecnymi trendami liturgicznymi.
Dla św. Maksymiliana Marii Kolbego Msza św. była bezwzględnie bezkrwawą ofiarą, realnym misterium śmierci krzyżowej Jezusa Chrystusa. Osoby, będące świadkami sprawowania liturgii przez ojca Kolbego, podkreślały, że przy ołtarzu panowała atmosfera skupienia i dokładności.
„Swym skupieniem wprost przykuwał do siebie oczy całej zakonnej braci. Wymawianie słów, ruchy, wyraz oczu, to wszystko mówiło, że ten człowiek żyje obecnością Boga przy ołtarzu”
– wspominał brat Arnold Wędrowski.
Liczni średniowieczni mistycy twierdzili, że Bóg rozmawia z ludźmi przy pomocy symboli. Msza jest ich pełna. Dobrze wiedział o tym św. Maksymilian. Przyjaciel Świętego, ojciec Józef Pal, podkreślał, że św. Maksymilian
„odprawiał Mszę świętą z jak największym skupieniem i pobożnością. Czytało się z jego twarzy, że był pogrążony całkowicie w sferze nadprzyrodzonej”.
Dzisiejsze modernistyczne rozumienie liturgii jako „spotkania ludu Bożego przy stole ofiarnym” było całkowicie obce duchowości św. Maksymiliana. Liturgia jako wspólnotowe przeżycie, sprowadzone do teatralnego spektaklu o wymiarze socjologicznym, w którym kapłan jest przewodniczącym zgromadzenia, byłaby nie do pogodzenia z wizją św. Maksymiliana. Msza jest bezkrwawą ofiarą, która nie potrzebuje widzów. Często odprawiał Mszę w samotności.
Św. Maksymilian, uczeń św. Franciszka, sługa Pani Biedy, odrzucał i piętnował pomysły upodabniania świątyń do protestanckich zborów, skrywane pod postulatem powrotu do „prostoty” i „ubóstwa”. Doskonale znamy to ubóstwo! Stół ofiarny z kilku kamieni i tabernakulum wyrzucone poza centrum świątyni – ale najdroższe marmury na podłodze i dębowe ławki dla wiernych; rezygnacja z „przepychu” złotego kielicha ofiarnego – ale trzykrotnie droższe gliniane naczynie liturgiczne. Św. Maksymilian podkreślał, że kaplica, gdzie sprawowana jest Msza św., musi być przede wszystkim czysta, schludna i piękna. Kaplica w Niepokalanowie była tak samo uboga jak zakonnicy przychodzący do niej na „audiencje u swojego Króla” – jak mawiał św. Maksymilian, jednak podkreślał, że Bóg i Matka Najświętsza powinni być czczeni w jak najwspanialszych i najpiękniejszych świątyniach. Pisał ojciec Kolbe w jednym ze swoich artykułów:
„Czyż może być przepych za wielki, a choćby tylko godny takiego Pana…?”.
Dla modernistów może, ponieważ ich świątynie są nie tyle domami Bożymi, co raczej halami widowiskowymi, w których czci się „przyrodzoną godność człowieka”. Warto dodać, że wbrew dzisiejszym modom na specyficznie pojętą „inkulturację”, misje św. Maksymiliana rozpoczynały pracę apostolską od nauki śpiewu gregoriańskiego, który dziś dzięki modernistycznej dewastacji liturgii jest niemalże w zaniku wśród katolików. Św. Maksymilian podkreślał, że nauka śpiewu liturgicznego jest doskonałym środkiem apostolstwa również wśród katolików. Japoński ks. Bernard Hakada wspominał, że ojciec Kolbe lubił, by święta były obchodzone bardzo uroczyście, zwłaszcza poprzez pełne uczestnictwo w Mszy św. i odprawianie Mszy śpiewanej.
Msza – narzędzie apostolstwa
Ileż to razy słyszymy ekumeniczne brednie o „popękanym dzbanie”, „utraconej jedności”, usprawiedliwiające synkretyczną politykę modernistycznych hierarchów. W koncepcjach ekumenistów liturgia Kościoła stała się misterium jednoczącym prawdy zawarte w różnych odłamach chrześcijaństwa, a ostatnio także tkwiące w różnych religiach. Dla św. Maksymiliana Marii Kolbego Msza św. stanowiła jednak doskonały środek nawrócenia heretyków, żydów i pogan. Ojciec Kolbe wspominał w jednym ze swoich artykułów cudowne nawrócenie wyznawcy judaizmu i zadeklarowanego wroga Kościoła Alfonsa Ratisbonne’a. Pierwszą prawdą wytryskującą z serca Ratisbonne’a było przekonanie o rzeczywistej obecności Chrystusa w Hostii. Ojciec Kolbe cytował przyjaciela nawróconego, Teodora de Busieres:
„Znalazłszy się, jeszcze w dniu nawrócenia, w bazylice Matki Bożej Większej, a potem w bazylice watykańskiej, był pełen ekstatycznego uniesienia. «Ach – mówił mi ściskając moje ręce. – Rozumiem teraz miłość katolików do ich kościołów i pobożność, która nakazuje im stroić je i upiększać!… Jak tu jest dobrze! Nie chciałoby się stąd nigdy wychodzić… To już nie jest ziemia, to prawie niebo». Przed ołtarzem Przenajświętszego Sakramentu obecność rzeczywista Bóstwa przygniatała go do tego stopnia, że byłby stracił przytomność, gdyby się nie był oddalił natychmiast, tak mu się wydawało strasznie być w obecności Boga żywego z plamą pierworodną (nie był jeszcze ochrzczony). Poszedł się schronić do kaplicy Najświętszej Panny”.
Chciałoby się dodać: jak dziecko obawiające się gniewu ojca poszukujące schronienia u boku matki. Obyśmy nigdy nie puścili ze swoich rąk rąbka Jej szaty, która jest dla nas nadzieją miłosierdzia Bożego.
W o. Maksymiliana rozumieniu Mszy św. nie było miejsca na ekumeniczne eksperymenty, kiedy kierował słowa do jednego z braci, że Msza jest ratunkiem dla dusz. Słusznie zauważył ojciec Jerzy Domański OMFConv, że dopiero na drugim świecie dowiemy się, ile osób otrzymało łaskę nawrócenia, uświęcenia i uratowania od mąk czyśćcowych dzięki Mszom św. ojca Kolbego. Aby nie pozostawić żadnych niedomówień, co rozumiał ojciec Kolbe pod pojęciem ratowania dusz, warto wspomnieć o najczęstszych intencjach w jego Mszach. Już jego intencja prymicyjnej Mszy św., odprawionej w kościele św. Andrzeja delle Fratte przy ołtarzu Objawienia N.M.P., oddawała swoiste poświęcenie życia kapłańskiego nawracaniu: „za nawrócenie Sary Petkowitsch, schizmatyków, akatolików, masonów itd.”.
Owoce jego pracy duszpasterskiej były imponujące tak samo w Europie, jak w Indiach czy w Japonii. Nawrócony z protestantyzmu Franciszek Yamaki podkreślał niezwykłą pobożność liturgiczną i wiarę św. Maksymiliana, która skłoniła go do przejścia na łono Kościoła. Proboszcz Jan Lipski zeznał w czasie procesu beatyfikacyjnego, że dzięki wskazówkom zawartym w korespondencji ojca Kolbego udało się nawrócić około trzystu prawosławnych. Podsumowując, liturgia Kościoła była zdaniem ojca Kolbego najlepszym środkiem apostolstwa tak samo wśród katolików wezwanych do porzucenia swoich grzechów, jak wśród dusz znajdujących się – z racji braku łaski chrztu lub życia w herezji lub schizmie – poza Kościołem.
Czciciel Najświętszego Sakramentu
Czy istnieje coś gorszego od jawnego, szatańskiego buntu przeciw Bogu? Paradoksalnie, rozpatrując rzecz z perspektywy ludzkiej egzystencji – tak: Obojętność! O ile w pierwszym przypadku potępienie jest świadomym aktem woli, a taki człowiek z otwartą przyłbicą występuje przeciwko Bożym prawdom i świętej hierarchii, to w drugim jest to działanie znacznie bardziej niebezpieczne dla zbawienia innych dusz. Nie dość, że potępienie nie jest skutkiem świadomych aktów człowieka, który w swoim zaślepieniu jest bądź przekonany, że czyni dobrze, lub jest mu to obojętne, to jego ukryte działanie może mieć fatalne następstwa dla innych ludzi, nie widzących wprost konsekwencji takiej postawy.
Żyjemy w epoce, która prowadzi ukrytą walkę przeciw prawdzie. Ojciec dzisiejszych czasów ks. Lammenais1 ubolewał nad obojętnością XIX wieku, której nie był zdolny przezwyciężyć ani religijny zapał, ani rewolucyjne masakry. Można dodać, że dzisiejszy człowiek demoluje swoje życie od niechcenia, dokonuje destrukcji władzy, rodziny czy cywilizacji nudząc się. Nuda jest trucizną prowadzącą do obojętności, obojętność jest najprostszą drogą do potępienia. Ojciec Kolbe podkreślał, że
„w naszych czasach największą zarazą jest obojętność, która nie tylko między świeckimi, ale także pomiędzy zakonnikami znajduje swoje ofiary”.
Zdaniem ojca Kolbego Pan Bóg godzien jest najwyższej chwały, której nie jesteśmy w stanie mu dać, z tego względu jako stworzenia
„starajmy się przynajmniej, o ile możności, jak najwięcej do Bożej chwały się przyczynić”. Środkiem do oddania Mu większej i należnej chwały, a zarazem obroną przeciw obojętności, jest nasz duch apostolski, ale również chwalone przez św. Maksymiliana dziękczynienie i adoracja. Dziękczynienie za łaskę przyjmowania Ciała i Krwi Pańskiej pod postacią Hostii jest obowiązkiem – jak to nazwał o. Kolbe – „dobrym wykonywaniem obowiązków”.
W czerwcu 1918 roku młody wtedy kapłan Maksymilian Maria Kolbe pisał: „Świętość potrzebna [jest] do odprawiania Mszy św.”, dwa lata później uzupełniał swoje spostrzeżenie: „Pół dnia dziękczynień i pół przygotowania do Komunii świętej [by godnie przyjąć Chrystusa]”. Jakże trudno przyjąć nam – dzisiejszym ludziom – taki punkt widzenia. Ale zastanówmy się ile czasu trawimy na przygotowania do wystawnego spotkania z rodziną w czasie jakiejś podniosłej uroczystości. O ile bardziej przygotowywalibyśmy się do spotkania z naszym władcą – księciem, królem, zwierzchnikiem, od którego zależy nasze materialne życie. Św. Maksymilian nazywał adorację Najświętszego Sakramentu i przyjmowanie Komunii świętej „audiencją u wielkiego Króla”. Od łaski Jezusa Chrystusa Króla zależy nie tylko nasze życie ziemskie, ale również życie wieczne.
Św. Maksymilian – święty kwiat Mszy
Św. Maksymilian Maria Kolbe był prawdziwym świętym kapłanem. Całe jego życie duchowe skupiało się w Najświętszym Sakramencie i harmonijnie promieniowało łaskami na ludzi, którzy mieli zaszczyt spotkania z nim. Duch eucharystyczny ojca Kolbego jest nie do pogodzenia z dzisiejszymi trendami liturgicznymi. Nowa Msza zaciemnia charakter ofiarny liturgii, który był treścią życia Świętego. Moderniści usunęli poza centrum świątyni Chrystusa, rozpoczynając niebezpieczna adorację człowieka i jego „przyrodzonej godności”. Objawem tej tendencji jest powszechne wprowadzenie przyjmowania Komunii na rękę czy coraz częstsze wprowadzania Komunii pod dwiema postaciami (rzekomo po to, by nie było rozdźwięku pomiędzy doświadczeniem zmysłowym wiernych a dogmatami Kościoła!). Dla ojca Kolbego podstawą aktywności kapłana była służba liturgiczna. Z niej kapłan otrzymuje łaski potrzebne w pracy duszpasterskiej, to Msza go uświęca, wynosi ponad świeckich, którzy nie posiadają mocy przemiany wina i chleba w Ciało i Krew Zbawiciela, wreszcie nadaje głęboki sens kapłaństwu – pomostowi pomiędzy życiem ziemskim a życiem wiecznym wiernych. Dzisiejszy ideał kapłana-aktywisty, skrzyżowania pracownika pomocy społecznej z działaczem związkowym, naukowcem i psychoanalitykiem, spycha ten specjalny charakter na dalszy plan.
Św. Maksymilian wykorzystywał najnowocześniejsze środki służące zbawieniu dusz, ale jednocześnie twardo obstawał przy tradycyjnej katolickiej wizji kapłaństwa. Po Vaticanum II chciano uczynić liturgię narzędziem rychłego ekumenicznego zjednoczenia powaśnionych dotąd chrześcijańskich wyznań. Św. Maksymilian traktował jednak Mszę nie jako środek zbliżenia różnych prawd, ale jako najskuteczniejsze narzędzie nawracania pogan, żydów, agnostyków, heretyków i schizmatyków.
Ojciec Kolbe jest świętym Mszy Wszechczasów, która była doskonałą glebą świętości. Jak bardzo jego życie związane było z Najświętszą Ofiarą Mszy, niechaj świadczy inwokacja brata Felicissimusa Sztyka:
„Mój najukochańszy tatusiu! (…) Cieszyłem się, że mogłem ci czasem służyć do Mszy świętej. Po prostu ubiegałem się o to. I do ostatniej Mszy świętej w Niepokalanowie miałem szczęście ci służyć. Na jednej kartce napisałeś mi: «W memento Mszy świętej pomiędzy innymi intencjami i Ciebie raz na zawsze biorę». Szalałem wtedy z radości, bo czyż może być większe szczęście, jak być w codziennej pamięci przed Bogiem, w modlitwie najwyższej, we Mszy świętej, sprawowanej przez najukochańszego ojca. Toteż, gdy podczas Mszy świętej nadchodziło memento za żywych, świdrowałem wtedy myślą do twego serca, aby zjednoczyć się z twoją ojcowską modlitwą. Myślę, że ty, tak wierny w swych przyrzeczeniach, i dziś modlisz się za mnie przed tronem naszej Hetmanki i Królowej”.
Na podstawie pracy Zrozumieć świętego Maksymiliana pod red. bpa Bohdana Bejzego, Niepokalanów 1991.
- Por. Lamennais – prorok nowoczesnych wolności – przyp. red. WMzK. ↵