czwartek, 13 sierpnia 2020

Ks. Piotr Glas - Co mówi Maryja o niedalekiej przyszłości - ZA WSZELKĄ CENĘ WSPOMAGAJMY MODLITWĄ NASZYCH KAPŁANÓW!

 Ks. Piotr Glas - Co mówi Maryja o niedalekiej przyszłości - ZA WSZELKĄ CENĘ WSPOMAGAJMY MODLITWĄ NASZYCH KAPŁANÓW!

ks Piotr Glas -ZOBACZYŁEM EUCHARYSTIĘ - PANA JEZUSA W AKCJI, MATKĘ BOŻĄ W AKCJI... i daję świadectwo

ks Piotr Glas -ZOBACZYŁEM EUCHARYSTIĘ - PANA JEZUSA W AKCJI, MATKĘ BOŻĄ W AKCJI... 
i daję świadectwo

środa, 12 sierpnia 2020

Ks. Piotr Pawlukiewicz : Nie pozwól sobą manipulować...

Ks. Piotr Pawlukiewicz : Nie pozwól sobą manipulować...

Święty Jan Maria Vianney: Nadchodzi Czas Sądu !!! Drżyjmy i padnijmy na twarz błagając o Miłosierdzie Boże póki jest jeszcze czas!!!

 Święty Jan Maria Vianney: Nadchodzi Czas Sądu !!! Drżyjmy i padnijmy na twarz błagając o Miłosierdzie Boże póki jest jeszcze czas!!!

TO JUŻ NIE OSTATNIE OSTRZEŻENIE TO JUŻ FAKT POMSTY SPRAWIEDLIWOŚCI BOŻEJ - PRZYOBLECZMY WORY POKUTNE I POSYPMY GŁOWY POPIOŁEM - NADCHODZI PAN NASZ JEZUS CHRYSTUS KRÓL!!! JEŚLI TEGO NIE PRZYJMIEMY ZATRACIMY DUSZE NA WIECZNOŚĆ!!!

ZNAKI Z NIEBA

 „Spoglądajcie na niebo i na ziemię, obserwując znaki. Już niedługo pojawią się zapowiadane znaki. Niektóre z nich trwać będą do końca świata, lecz nie wszyscy dzięki nim się nawrócą. Dopiero prześwietlenie sumień Bożym Światłem dopełni liczby trwale nawróconych.

To z miłości proszę wszystkie dzieci Boże, aby przygotowały się na to, że staną się świadkami znaków, jakie wkrótce zostaną objawione z Niebios. Znaki zostaną przestawione światu w różny sposób, aby obudzić dzieci Boże. Wielu będzie próbowało zaprzeczyć tym znakom i odrzucić je jako przesądy istniejące tylko w wyobraźni wierzących.

Wkrótce na całym świecie ukaże się duża ilość znaków i cudów. Po to będzie to wszystko, aby dzieci Boże odwróciły się od swojego złego postępowania. Będą również i chłosty, niejednokrotnie bardzo duże, by zrozumiały i nawróciły się do Boga i podjęły dobre działanie. Wielu będzie musiało nauczyć się ponownie modlić, bo zapomniało modlitwy. Będzie coraz więcej wiadomości o różnych świętokradztwach. Wszystko to musi się zdarzyć, aby uświadomić także i hierarchię, w jakich czasach żyjemy.

Liczne dzieci Boże będą widziały coraz więcej znaków i cudów. Jest to wszystko dla ostrzeżenia i wzmocnienia wszystkich. Wkrótce już będą dane takie znaki i cuda, że wielu uwierzy.

Już wkrótce i to na pewno, będzie wielkie poruszenie ducha. Trójca Święta już wydała stosowne rozkazy i polecenia swoim Aniołom. Czekają na sygnał, aby każdą duszę, każdego człowieka poruszyć do głębi i przekonać, że Bóg istnieje i żąda poprawy życia od każdego żyjącego człowieka. Każdy człowiek odczuje powiew Łaski, działania Ducha Świętego. Stanie się to niebawem, na pewno. Wszyscy ujrzą Świetlisty Krzyż na Niebie i Matkę Boga. Wielu będzie w szoku, lecz będą i tacy, którzy będą bluźnili temu, co ujrzą. Będą czynili wszystko, aby znaki, które się ukażą zniknęły. Użyją nawet rakiet. Nikt ani nic nie będzie w stanie tego zmienić. (Świetlisty Krzyż na niebie, z miejscami ran Syna Bożego widoczny będzie dla każdego żyjącego człowieka).

Już niedługo będzie dany całemu Kościołowi znak, który pozwoli zaakceptować większość prawdziwych objawień na całym świecie.

Będzie dany trwały, specjalny znak, w Medjugorie, a pojawi się już niedługo. Cały rejon okolic Medjugorie będzie wolny od działań związanych z zemstą demona. Dany będzie szereg znaków, także wiele nawróceń, zwłaszcza z grona kapłanów i hierarchii.

Wielu z biskupów i kapłanów będzie świadkami licznych znaków i cudów, które staną się jedną z głównych przyczyn ich nawrócenia.

Będzie umierać bardzo wielu kapłanów. To, że będzie kapłanów ubywać, będzie też między innymi dla nich znakiem.

Wiele znaków i cudów będzie jeszcze danych Kościołowi w Polsce.

Niewielu już zwraca uwagę na znaki czasu, jakie są dawane w postaci kataklizmów i katastrof. Pojawiają się one na skutek popełnianego przez człowieka coraz większego grzechu. Jedynie w ten sposób cierpiąc, człowiek równoważy Bożą sprawiedliwość.

Niedługo też ziemia otrzyma znak w przyrodzie, który wstrząśnie wszystkimi bez wyjątku. Nie wiadomo, co to będzie i kiedy.

Każda rodzina otrzyma upomnienie i znak do nawrócenia. Dla wielu rodzin tym znakiem będzie śmierć ukochanej osoby.

Po wypełnieniu się wszystkich wstępnych znaków, nastąpi Wielkie Ostrzeżenie (Mały Sąd Ducha Świętego). Po nim zostanie troszeczkę czasu, na podjęcie decyzji, po której chcemy być stronie, czy po stronie Boga, czy po stronie Belzebula. Innego wyboru nie będzie. Później będzie tylko „żniwo”. Moce Niebios zostaną wstrząśnięte. Grzech i źli, będą paleni ogniem, który zapłonie na całej ziemi. Nastaną wielkie zmiany geograficzne całego świata. Przetrwają jedynie wybrani. Aniołowie wyznaczeni na czas i godzinę, na rozkaz Boży, przetworzą ponownie całą ziemię, oczyszczając ją i dostosowując, do przyszłych potrzeb.”

„Wkrótce gwiazdy nie będą już dłużej świecić ze swoją ogromną intensywnością. Wkrótce nowe, nieoczekiwane znaki, które zadadzą kłam wszelkiemu ludzkiemu, naukowemu rozumowaniu, zostaną przeze Mnie ukazane temu niewierzącemu światu – w początkowej fazie ujawniania się Mojej Interwencji. Żadna naukowa weryfikacja nie będzie mieć sensu, gdy staną się widoczne dwa słońca. Żadne wyjaśnienie, mające swoje źródło w ograniczonej wiedzy człowieka, nie będzie mieć sensu. A jednak, opierając się na wszystkich znakach, jakie zostaną dane z Nieba, oni powiedzą, że wskazują one na inne ludzkie życie istniejące we wszechświecie. Ja jestem Twórcą wszelkiego życia. Ja stworzyłem człowieka. Ja stworzyłem świat. Nigdy temu nie zaprzeczajcie, ponieważ, jeżeli tak uczynicie, pójdziecie wówczas w ślady fałszywej doktryny. Każda interwencja z Nieba – a będzie ich wiele – zostanie naprędce wyjaśniona. Kiedy jednak ujrzycie te znaki, to wiedzcie, że Dzień Powtórnego Przyjścia jest blisko. Proszę was, drogie dzieci, abyście nigdy się Mnie nie wyparły ani nie wyparły się Mojej Obietnicy o przyniesieniu światu ostatecznego pokoju i pojednania, które staną się waszym udziałem, o ile zaakceptujecie je na Moich Warunkach, a nie na swoich. Moja Wola nareszcie zostanie wypełniona. Aby was przygotować, zaprezentuję światu na nieboskłonie, we wszechświecie i w obrębie układu planetarnego wiele cudów. Chciałbym, abyście się rozradowali, kiedy staniecie się świadkami tych wydarzeń, gdyż będziecie wówczas wiedzieć, że oto właśnie Ja zwiastuję powrót Mojego Syna, aby dopełnić Swojej Obietnicy o wiecznym zbawieniu. Otrzyjcie z waszych oczu łzy. Ja wiem, jak ciężkie będą wasze próby. Zwracam się do wszystkich Moich dzieci, zarówno do wierzących, jak i do niewierzących, a także do tych obciążonych jakimś strasznym grzechem – nikt z was nie jest wykluczony. Jeżeli pojednacie się z Moim Synem, staniecie się Jego częścią i będziecie z Nim w Raju królować na wieczność. Wasz umiłowany Ojciec Bóg Najwyższy”

„Planem szatana jest zniszczenie jak największej liczby dusz. Moim Planem jest zatrzymanie tego skażenia i nie zawaham się ukazać znaki, które będą potrzebne, aby obudzić was na miłość do Boga i na potrzebę odpowiedniego przygotowania się do świata, który ma nadejść. Nigdy nie odrzucajcie Ręki Boga. Nigdy nie ignorujcie Słowa Bożego, ponieważ bez tego wszystkiego jesteście niczym. Wasz Jezus”


WIELKIE OSTRZEŻENIE – MAŁY SĄD DUCHA ŚWIĘTEGO

 „Po wypełnieniu się wszystkich wstępnych znaków, nastąpi Wielkie Ostrzeżenie. Pojawi się Świetlisty Krzyż na niebie, z miejscami ran Bożego Syna. Widoczny będzie dla każdego żyjącego człowieka. Każdy żyjący człowiek ujrzy rzeczywistość Nieba i stan swojej duszy, ale oczyma Boga oraz miejsce przeznaczenia na daną chwilę. Po nim zostanie troszeczkę czasu, do namysłu i podjęcie decyzji, po której chcemy być stronie, czy po stronie Boga, czy po stronie Belzebuba. Innego wyboru nie będzie. Wbrew pozorom dla wielu wybór nie będzie prosty. Później będzie tylko „żniwo”: nastąpi „wielki odsiew”. Przeznaczeni na pierwociny Nowej, Bożej Ery będą zachowani. Pozostali, wraz z niektórymi niewinnymi, będą ofiarą całopalną.

Od Wielkiego Piątku 2011r. rozpoczęło się odliczanie do pierwszego z wielkich zapowiadanych wydarzeń, Małego Sądu Ducha Świętego, którego doświadczy każda dusza, każdy żyjący człowiek na ziemi. Czas się zatrzyma w momencie Sądu Przedwstępnego, czyli Małego Sądu Ducha Świętego. W tym czasie człowiek otrzyma chwilę na zastanowienie się i dokona swojego wyboru. Każdy żywy człowiek, żyjący na zamieszkałej ziemi dowie się całej prawdy o sobie samym, gdyż sumienia ludzkie zostaną prześwietlone Bożym Światłem. Cały świat będzie w szoku, lecz demon nie pozwoli wyrwać sobie ludzi, którzy się jemu dobrowolnie oddali.

W tym czasie, gdy on się zacznie, zatrzyma się czas, a Aniołowie Stróżowie, na wyraźny Boży rozkaz, dokonają zawieszenia wszelkich funkcji życiowych ludzi. Na tę chwilę zatrzyma się całe stworzenie materialne. Dusza każdej żyjącej na ziemi osoby, zostanie wyjęta na krótką chwilę z ciała. Aniołowie Stróżowie przyprowadzą te wszystkie dusze w jednym momencie przed Tron Bożego Sędziego, Jezusa Chrystusa. Odbędzie się sąd każdej duszy, sąd zewszechmiar sprawiedliwy. Każde ujrzy przekrój całego swojego życia, całe swoje złe postępowanie, złe czyny w świetle Najdoskonalszej, bo Bożej Sprawiedliwości. Każdy pozna werdykt, podsumowanie wszystkich dokonań. Aniołowie Stróżowie odprowadzą wszystkich na miejsce przeznaczenia.

Na obecną chwilę, brud ludzkich serc jest tak wielki i odrażający w swojej ohydzie, że 80% ludzkości, jako swoje miejsce przeznaczenia, ujrzy piekło, jezioro ognia i siarki. Jedynie 0,12% z ludzi osądzonych, ujrzy rzeczywistość Nieba. Ci będą przeszczęśliwi, widząc Bożą nagrodę za swoje cnotliwe życie. Pozostali (19,88%) usłyszą jako werdykt – czyściec. Wielu z tych, co ujrzy smutną i przerażającą dla siebie rzeczywistość piekła, nie wytrzymają tego widoku i tuż po powrocie ich duszy do ciała, skonają z przerażenia. Dusza ich powróci w miejsce, które przed chwilą oglądali. Dokonali oni wyboru za swojego życia, oddając swoje dusze demonom, popełniając najcięższy z możliwych grzechów, grzech przeciw Duchowi Świętemu.

Wielu z tych, co ujrzało piekło, jako miejsce swojego przeznaczenia, zmieni swoje postępowanie nawracając się, lecz większa część z nich uczyni to ze strachu. Demon zobaczy, że gdy nie będzie działał, utraci wszystkie te dusze, a wielką część z nich, ponownie zwiedzie w krótkim czasie.

Większość ludzkości nawróci się, lecz źli powrócą na drogę potępienia z pełną świadomością swojego wyboru, jakiego dokonali. Zapomną oni szybko, co widzieli, ponownie oszukani przez tego, komu służyli. Ci będą działać prześladując innych.

Po Małym Sądzie Bóg pozwoli ludzkości dokonać wyboru, by żyła do kilku miesięcy tylko po to, aby ponownie zadecydować, po czyjej stronie chcą być i co chcą zrobić ze swoją duszą. Dopiero po tym czasie zezwoli demonom na krótkie, ale pełne ich działanie, na użycie pełnej ich destrukcyjnej mocy. Niszczyć będą oni ziemię i ludzi, lecz jedynie tych, którzy nie mają znamienia Bożego na swych czołach.

Mały Sąd przekona świat o grzechu, o jego skutkach i spustoszeniu, jakie on zdziałał. Niektórzy wątpią w to, że taki Sąd w ogóle nastąpi i mówią, że nie ma mowy o tym w Piśmie Świętym. Toteż są w błędzie, bo wczytajcie się w Nowy Testament, w Listy i Dzieje Apostolskie, a znajdziecie obszerne fragmenty mówiące o tym. Dopiero „Mały Sąd” podzieli wszystkich na dwa obozy: ludzi Boga i ludzi diabła. Po podzieleniu świata na dwa obozy, obóz dobra będzie realizował całą Wolę Bożą. Po obu stronach będą kapłani i hierarchia, lecz Bóg będzie jedynie po stronie dobra, a nie zła. Wszelka „uczona wiedza” utraci jakiekolwiek znaczenie.

Wielu się znajdzie takich, co pójdzie za złym duchem, także spośród duchowieństwa i hierarchii. Ci, wybierając w ten sposób, popełnią grzech przeciwko Duchowi Świętemu, wybierając już za swojego życia wieczność, jakiej będą zażywać – piekło.

W tym czasie będzie bardzo wielu spowiadających się. Każdy będzie ostrzeżony w stosowny, ale bardzo jasny sposób tak, że będzie mógł sam zdecydować o swojej dalszej przyszłości. Ci, co posłuchają wskazówek, ostaną się.”

„Proszę was dzieci, rozpocznijcie już wielkie przygotowanie na przyjęcie Pełni Łask Ducha Świętego. Druga Pięćdziesiątnica nastąpi tuż po Małym Sądzie, jest to ściśle powiązane ze sobą. Niech wasze przygotowanie się do zesłania Łask Ducha Świętego będzie polegało na większej i częstszej modlitwie do Niego, na przyjmowaniu Jego Świętych natchnień, na szerzeniu Jego czci i chwały.”

Orędzie Ostrzeżenie 12.07.12 (opisuje to zjawisko trochę inaczej – bardziej realistycznie)

 

TRZECIA WOJNA ŚWIATOWA

 „Żydowska masoneria kończy montaż światowego konfliktu. Chcą mieć pod swoją kontrolą cały świat ludzi. Masoneria wykorzysta czas najbliższych kilkunastu miesięcy, do spowodowania następnej fali kryzysów na całym świecie. Będzie to jeden z etapów prowadzących ludzi do następnej fazy planu, którym jest wywołanie licznych nieporozumień w wielu rejonach globu, które doprowadzą do licznych starć zbrojnych. Masoneria sprawi, że konflikty te rozciągną się błyskawicznie na cały świat, co zapoczątkuje wojnę globalną (trzecią wojnę światową). Wielu agresorów użyje licznych nowoczesnych i bardzo destrukcyjnych broni, w tym broni nuklearnej. Początek wojny atomowej jest tak bliski, o wiele bliższy niż się wydaje. Szokiem dla wszystkich będzie użycie bomby nuklearnej w miejscu, w którym nikt się tego nie spodziewa. Wybuchną nowe wojny i utarczki w Europie, Amerykach, na Bliskim Wschodzie. Nie da się już tych wydarzeń zniwelować, odwołać, lecz można jeszcze złagodzić ich skutki.

Syn zatracenia reżyseruje wiele wydarzeń, reżyseruje fakty jakie się mają wydarzyć na tyle, aby potoczyły się po jego myśli, aby uwiarygodniły jego osobę, dla całej zamieszkałej ziemi. Ma w planie tak pokierować wydarzeniami na ziemi, aby rozgorzała wojna w takich miejscach na ziemi, gdzie jej dawno, albo nigdy nie było. Wojna oraz konflikty zbrojne tak będą przez niego zaplanowane, aby zlikwidować jak największą liczbę ludzi po obu stronach konfliktu, a zwłaszcza jak najwięcej gojów i biedoty żydowskiej. Tak samo przebiegało wszystko podczas II wojny światowej. W konflikt demon wciągnie prawie wszystkie kraje Europy.

Konflikty, w tym zbrojne, będą coraz bardziej narastać i narastać, aż przerodzą się w szereg wojen, które wchłoną cały świat i będzie to już III wojna światowa.

Jest to tylko kwestią czasu, gdy Rosja i Żydzi zaczną działania, które rozpoczną trzecią wojnę światową. Nie wiadomo na razie, co dokładnie zrobi Rosja . Natomiast Żydzi na pewno zniszczą meczet Omara (żeby wznieść za 2 lata świątynię Salomona i usadzić tam Antychrysta), co wywoła taką wciekłość muzułmanów, że przejmą oni przemocą Jerozolimę i cały Izrael. Tym bardziej, że Amerykanie już spisali ich na straty. Z odsieczą pójdą natomiast Rosjanie i Chiny z 200 mln armią, żeby ukarać Arabów, którzy rozgniewali Boga zbezczeszczeniem świątyń chrześcijańskich.

Najpierw jednak zostanie starta z mapy świata Turcja (podzielona między Greków, Ormian, Kurdów i Gruzin). Sama sprowokuje Rosję, zaatakowawszy Grecję. Do Wojny przystąpią kraje Zachodu – Wielka Brytania, Francja, Włochy i jeszcze 6-7 państw UE. Zginie 600 mln. ludzi.

Wcześniej zaś wybuchnie niespodziewanie Wojna pomiędzy Rosją, a Chinami.Wojna ta będzie krótka, ale bardzo krwawa. Chińczycy dość szybko dotrą do Uralu, ale kiedy zechcą iść dalej, USA po raz pierwszy użyje przeciw nich broni psychotropowej (broń taka jest przeciwko każdej nacji). Przestraszeni Chińczycy uciekną do Chin i żadna z ofiar tej broni już nigdy nie stanie się normalnym człowiekiem.

Już wkrótce zmieni się wiele na świecie. Sprawiedliwość Boża będzie chłostać cały świat, posługując się Rosją, jako biczem narodów.

W walce ze złem, jako pierwsi wystąpią Polacy. Liczne nieszczęścia, które dotkną Polskę, ostatecznie zjednoczą Naród i Polska wyjdzie obronną ręką. Jeżeli dobrze wszystkim pokierujecie i będziecie posłuszni Woli Boga, to Bóg da Łaskę, aby Polska była samowystarczalna i jako jedyna nie była objęta władzą Antychrysta. To spowoduje jego wielką wściekłość i będzie próbował załatwić to siłą, lecz nie uda się i wówczas wybuchnie III wojna światowa.

W tym czasie prześladowca nie będzie zbyt długo czekał na odzew Bożej Sprawiedliwości na swoją osobę. Ci, co wywołają konflikty i agresję, w sumie ucierpią najbardziej.”

 

KATAKLIZMY

„Skończył się już czas Bożego Miłosierdzia, a zaczyna się Czas Sprawiedliwości. Dzieci światłości nie muszą się lękać Bożej Sprawiedliwości, ponieważ Aniołowie, dokonali już oznakowania znakiem zbawienia, to jest znakiem Krzyża Świętego.

Aniołowie Bożej Sprawiedliwości już zaczęli wykonywać pierwsze zadania im postawione. Coraz bardziej i bardziej działać będą ANIOŁOWIE APOKALIPSY. Anioł ziemi trzęsie nią na coraz większą skalę. Anioł powietrza daje pozwolenie demonowi wiatrów do działania bardzo szkodliwego i niszczącego wszystko na swojej drodze. Anioł wody pozwala demonom zalewać powodzią wszystko w wyznaczonych rejonach, co one skrzętnie wykorzystują. Anioł ognia pozwala diabłu używać ognia z piekieł, aby niszczyć doszczętnie wszystko, co tylko zdoła w wyznaczonym rejonie.

W wielu miejscach na ziemi zostały dopuszczone demony ognia, demony wody, demony ziemi i demony powietrza. Bywa, że niekiedy łączą one swoje działanie, a wówczas skutki, jakie powstają, są porażające. Nie działają one, bo chcą, ale dlatego, że są konsekwencją dokonywanych przez ludzi złych wyborów. Cała przyroda buntuje się przeciw człowiekowi, nie tyle przeciw jemu samemu, lecz jedynie przeciw temu, co on sam wyczynia, pełen wszelakiej nieprawości.

Świat w najbliższym czasie dozna licznych katastrof i kataklizmów. Katastrofy, które będą, wydarzą się w najmniej oczekiwanym momencie. Ostrzegawcze kataklizmy narastać będą w swej sile i działaniu, także w Polsce. Moce Niebios zostaną wstrząśnięte na tyle, że ziemia tego nie wytrzyma. Szatan powoduje wiele kataklizmów i katastrof, zarówno te naturalne, jak i te techniczne (zwłaszcza tam, gdzie było i jest najwięcej zniewag wobec Najświętszego Sakramentu). Już wkrótce dotknie ziemię wiele plag: robactwo, myszy, szczury, nawet karaluchy. Jedynym ratunkiem będzie wspólna modlitwa.

Syn zatracenia wydał już odpowiednie komendy, a masoneria szykuje się do realizacji planu „wyczyszczenia świata z gojów.”Broń, której użyją, wywoła kolejne niekorzystne zmiany na całej planecie. Demon i jego ludzie są pewni, że ich zwycięstwo jest już tylko kwestią czasu i dlatego teraz zwierają szyki, aby dokończyć swój niecny plan. W tym czasie wielu ludzi będących pod wpływem demona, używa broni HARP, walcząc pomiędzy sobą. Skutkiem użycia jej, jest wiele zmian w przyrodzie, a zwłaszcza zapadanie się płyt tektonicznych Oceanii w tempie trzech metrów rocznie. Zanikł również ciepły prąd oceaniczny zwany Golfsztromem. Zapewniał on ciepło dla Ameryki i części Europy. Coraz liczniej tworzą się rejony dotkliwej suszy, gdy w innych jest nadmiar wody. Powoduje on liczne powodzie, upłynnienie gruntu, lawiny błotne, zapadanie się zwałów ziemi leżącej na wyżynach, niszcząc po drodze wszystko, co stoi na ich wzniesieniach.

Już wkrótce na świat będą spadały kary, jedna po drugiej. Będą różne karambole, wypadki, katastrofy, jak również trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, nawet tych, które już dawno uznano za nieczynne. Czas głodu, niepokoju, zamieszek, krótkich rewolucji i przewrotów, właśnie nadszedł. Wielu ludziom zdaje się, że to, co było zapowiadane, wypełni się błyskawicznie, w krótkim czasie. Bóg zaś zdecydował, aby wszelkie wydarzenia przebiegały niezbędnym tempem do realizacji dzieła ratowania człowieka.

Przyroda zaczęła się buntować przeciwko grzesznym czynom człowieka. Są one tak liczne, że zaczęła buntować się materia, przeciw złu i jego energii. Kara tyle razy zapowiadana, wypełni się już wkrótce całkowicie. Najpierw będzie przebiegać bardzo łagodnie, powoli nabierając ostrości, aż po starcie w popiół całej ziemi. Każdy najmniejszy milimetr tej ziemi będzie zniszczony, przy ostatecznej walce demona z Bogiem i Jego sługami. Nieliczne wybrane miejsca zostaną ocalone. Już nie długo kilka narodów zniknie z powierzchni ziemi. Jedynie kraj, gdzie będzie większe skupisko osób wynagradzających, ostanie się.

Na wiosnę, na świecie będzie mnóstwo powodzi, będą erupcje wulkanów i w wielu miejscach potężne wiatry. Te domy, gdzie będzie modlitwa, zostaną uchronione przez Aniołów. Nie liczcie na własne siły, ani na siły waszej techniki. Już wkrótce pojawią się nowe zjawiska w przyrodzie. Niektóre z nich, te przerażające będą z inspiracji demona. Chcę, abyście wiedzieli, zanim się to wydarzy, aby „to coś” nie zajmowało waszej zbytniej uwagi. Wiele ziemi, wody, żywności będzie skażonej w obfitości. Umrze w wielkich cierpieniach i konwulsjach bardzo wielu ludzi.

Wiele szkód dozna Unia Europejska. Już niedługo nad Europę nadpłyną fale zaburzeń i kataklizmów. Europę Zachodnią nawiedzą powodzie i trzęsienia ziemi. USA również dozna wielu wstrząsów i kataklizmów. Głód pustoszyć będzie wiele krajów, a ludzie będą się zabijać o kawałek chleba. Powstają ogromne kataklizmy niszczące tych winnych, ale i giną też ci niewinni. Niewinni są tu ekspiatorami za tych winnych, aby przynajmniej niektórzy mogli być zbawieni. Wszystko, co było zapowiadane, nawet przez najmniejszych proroków - wizjonerów, będzie się wypełniać. Niebawem może nadejść fala bardzo przenikliwego chłodu. Wiedzcie, że gdy ona nadejdzie, przyniesie wszystkim głód. Jeżeli Polska uklęknie i nawróci się, może to ją ominąć.

Siły przyrody będą wzrastały w swej grozie, coraz bardziej buntując się przeciw grzechowi ludzkiemu i będzie coraz więcej groźnych w swoich skutkach anomalii pogodowych. W wielu miejscach na ziemi będą trzęsienia ziemi, powodzie i inne żywioły, a w niektórych miejscach wystąpią skażenia ziemi. Wydarzenia jakie będą pomiędzy ludźmi będą spotęgowane grozą sytuacji poprzez zaburzenia przyrody jakich jeszcze dotąd nie było. Ginąć będzie wielu, a nawet bardzo wielu ludzi. Trupów będzie tak wiele, że nie będzie komu ich grzebać. Chowajcie zmarłych w tym czasie w masowych grobach, tak dużo ich będzie. Czyn ten, nie będzie zapomniany.

W najbliższym czasie wystąpią różne anomalie pogodowe powodujące w wielu miejscach katastrofy, powodzie, zniszczenia, huragany, jednym słowem żywioły. Niektóre z żywiołów nie ominą także i Polski. W niedługim czasie w Japonii, Ameryce i Europie nastąpi seria trzęsień ziemi o znacznej sile. Wkrótce wybuchnie nowa fala niepokoju i rozpoczną się nowe konflikty zbrojne tam, gdzie się nikt tego nie spodziewa. Niektóre stare konflikty się zakończą, a inne znacznie się rozszerzą. Na jaw wyjdą zbrodnie i różne machinacje, w tym zbrodnie ludobójstwa popełniane codziennie w różnych miejscach na kuli ziemskiej.

Jest wielu, którzy nie uwierzą pomimo cudów, jakie ujrzą; tych czeka ogień i woda. Wiele też będzie ofiar niewinnych, jako ofiary dla ratowania licznych dusz na całym świecie. Jeśli Ci, co będą ginąć, oddadzą swe życie bez szemrania, jako ofiara za innych, a cierpienia ofiarują dobrowolnie, to taka ofiara, zwłaszcza zjednoczona ze Świętą Ofiarą Chrystusa, zapewni ratunek od piekła wielu osobom. Ci, co będą szemrać, narzekać, uratują tylko siebie. Natomiast Ci, co będą przeklinać, złorzeczyć, tym samym otwierają dla siebie wrota piekielne. Marny będzie ich los wiekuisty. ”

CHOROBY

„Wróg Boga i wróg człowieka używa broni biologicznej, rozpoczynając zaplanowaną eksterminację wielkiej części ludzkości. Za kilka miesięcy zauważycie nagły wzrost epidemii na świecie. Niektóre z nich będą kosić także ludzkie istnienia w Polsce. Będą zarazy wśród roślin. Już w tym roku świat ogarnie fala głodu. Polskę dotknie to gdzieniegdzie. Kto będzie z wiarą prosić oraz poświęci chore bydło, trzodę, tam będzie zaraza ustępować.

W niektórych krajach wybuchną epidemie. Choroba będzie dziesiątkować ludzi. To wszystko daje wam Ojciec Przedwieczny, aby ludzie się opamiętali w grzeszeniu. Na świecie będzie się rozszerzać zapowiadana już od dawna choroba kobieca. Będą też choroby typowo męskie. Niektóre choroby wywołają wśród ludzi znaczny popłoch.”

GŁÓD

„Nadchodzą wielkimi krokami dni wielkiego głodu dla całego świata. Ceny żywności na całym świecie osiągną zawrotne sumy. Biedni będą umierać z głodu masowo. Jednak ten, który trwa przy Bogu i wypełnia wszystkie polecenia, niech się nie boi, bo Trójca Święta nie dopuści, aby wierne sługi ustały w drodze z powodu głodu. Ten, kto będzie się dzielił z bardziej potrzebującymi, nawet jeśli sam będzie miał mało, będzie sowicie wynagrodzony. Będzie pomnożone im wszystko po wielekroć.

Głód ogarnie wiele krajów. Wiele krajów zachodnich, które opływały we wszystko, nie będzie miało skąd wziąć najprostszych artykułów żywnościowych. Deszcze sprawią, że wiele artykułów spożywczych nie nadawać się będzie do spożycia. Nabiorą one cech i parametrów gnilnych. Możecie jeszcze podjąć niezbędne zabezpieczenia do zbliżającego się do was głodu. Będzie wielu biednych i zagubionych ludzi, co utraci ich poczucie pewności i będą oni bać się konsekwencji swojej niedoli. Ci, co są bardziej zaradni niż inni, niech dzielą się i pomagają innym, którzy tego potrzebują. Wasze serca sprawią, że procentować będzie w was i poprzez was Boża Miłość.”

SUSZA

„W wielu rejonach świata także wody zabraknie.

Woda na całej kuli ziemskiej ulegnie skażeniu przez szatana. Będzie można pić wodę, którą poświęcą i pobłogosławią kapłani. Ta, gdy będzie dodana do zwykłej wody, wówczas będzie ona oczyszczona przez tę wodę. Moc błogosławienia wody otrzymują wszyscy widzący i słyszący. Jest to szczególny dar dany ludzkości przez Boga. Ci, co będą pić wodę bez poświęcenia lub błogosławienia, będą umierać w wielkich boleściach i męczarniach. To będzie oczyszczenie zapewniające zbawienie tym duszom.”

POWODZIE

„Płyty tektoniczne Ameryki się schowają. To da wypiętrzenie lądów będących obecnie na dnie oceanu. Ponownie może się wyłonić dawna Atlantyda. Fale na oceanie mogą sięgać nawet do 2 km. Wielu ludzi zginie. Nie będzie wielu, którzy przeżyją, a tym bardziej tych, którzy będą badać nowe lądy. Woda z Morza Bałtyckiego zaleje wiele lądów. Polskę może dosięgnąć fala w wysokości około 100 m i do 300 km w głąb lądu. Ostaną się tylko miejsca, które będą obmodlone, wraz z ludźmi, którzy tam będą. Aniołowie będą wówczas w stanie osłonić ludzi i ich dobytek przed szkodą.”

MROZY

„Mrozy, które jeszcze trwają w niektórych miejscach na kuli ziemskiej, jeszcze się zwiększą tak, że wiele osób zamarznie na śmierć. Przyjmijcie te mrozy, jako cierpienia zadośćuczyniące, dla ratowania od potępienia wielu, którzy podążają teraz do piekła.

 

TRĘSIENIA ZIEMI I WULKANY

„Będą również wielkie trzęsienia ziemi. Wkrótce nastąpią silne trzęsienia ziemi w Rosji i Chinach, a odbędą się one jedno po drugim. Wszystkie wulkany jednocześnie zaczną pluć lawą.

Ziemia będzie się rozstępować, pękać, tam gdzie tego nigdy nie było. Diabeł wywoła wiele strasznych zjawisk. Wielu ludzi skona ze strachu i przerażenia.

Sumując przyszłe wydarzenia, czekają nas wielkie i niewyobrażalne cierpienia. Głupota ludzka, inspirowana zazdrością szatana, wywoła wiele wojen i konfliktów. Świat, jaki teraz znacie, przestanie istnieć. Ci, co wywołają konflikty i agresję, w sumie ucierpią najbardziej. Rozpocznie się terror i przemoc, na ogromną skalę. Kościół Święty będzie oczyszczony, zwłaszcza Kościół na zachodzie. Pycha i buta kapłanów będzie starta w pył. Na całym świecie zginie 94, 7% kapłanów. Żywi będą zazdrościć tym, co poumierali.”

„... wiara, że Bóg by w obecnym czasie nie okazał światu Swojej Sprawiedliwości, jest błędna. Kary Mojego Ojca się rozpoczęły i świat doświadczy o wiele więcej ekologicznych wstrząsów, jako że rozpoczyna się oczyszczenie Ziemi. Przygotowania są teraz w toku i wkrótce wrogowie Boga zostaną wyplenieni i ukarani, gdyż oni nigdy się nie zmienią i nie poproszą o Moje Miłosierdzie. Gniew Mojego Ojca jest wielki i biada tym, którzy przeciwstawiają się Słowu Bożemu, gdyż zostaną oni powaleni i stratowani, kiedy – w tym samym czasie – dojdzie do kolizji pomiędzy tym, co jest ostatecznym oczyszczeniem Ziemi i diabelskim nasieniem. Kiedy zobaczycie zaciekłe reakcje żywiołów natury, to będziecie wiedzieć, że opadła Ręka Sprawiedliwości. Pycha człowieka, jego obsesja na własnym punkcie i jego wiara we własną, a przy tym w sprawach duchowych ułomną inteligencję, sprowadziły na ludzką rasę wylanie ognia z czterech czasz w czterech rogach Ziemi. Zlekceważyliście ostrzeżenia – zatem walka, aby wykorzenić grzech, rozpoczęła się na dobre. Jezus Chrystus Syn Człowieczy”

„Już wkrótce zapłonie Ogień Gniewu Sprawiedliwości Bożej! Już wkrótce wszystko zmieni się diametralnie. Przypominam wam, abyście nie tracili ducha i słuchali waszych Aniołów Stróżów w tym czasie, bo wiele wam podpowiadają.”

„Potrzebuję serc ofiarnych, które wyproszą grzesznikom nawrócenie. Pragnę, abyście codziennie oddawali swoją wolną wolę do Mojej dyspozycji. Akt taki zapewni ratunek wielu grzeszącym. Już niedługo zwiększę działanie mocy ramienia Bożej Sprawiedliwości. Nazbyt mało jest modlitwy wynagradzającej, ale na tyle dużo, że zacznie to wpływać na złagodzenie działania Bożej Sprawiedliwości. Nie ma zbyt dużo osób, które dobrowolnie się Bogu ofiarowują. Potrzeb ku temu jest bardzo wiele. Z powodu braku dostatecznej liczby wynagrodzicieli, opada właśnie Ramię Sprawiedliwego Gniewu Bożego. Działania tego Ramienia nie da się już powstrzymać, lecz jedynie można złagodzić skutki.”

 

ANTYCHRYST

Prawosławni nie mają wątpliwości, że Antychryst będzie światowym władcą cywilnym , siedzącym w Jeruzalem w odbudowanej Świątyni Salomona. Oczywiście mają rację, właśnie tak będzie. Natomiast prorocy katoliccy są pewni, że Antychryst zajmie miejsce papieża w Rzymie (i to już niebawem), i też mają rację, bo właśnie będzie on w dwóch osobach. Już Jan Apostoł w swoich listach (skąd pochodzi sam ten termin) częściej używa liczby mnogiej (1 J 2: 18,22; 1 J 4:3; 2 J 1:7). Apokalipsa zaś wcale nie mówi nic o Antychryście, lecz dość obszernie – o Bestii i Fałszywym Proroku (rodzaj 13, 17, 19 i 20). Jeden z nich usiądzie w Świątyni Salomona, a drugi – w Watykanie (opis Pawła pasuje do obu: człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. – 2 Tes 2:3-4).

Jakby na dowód prawdziwości tej tezy Niebo dało 2 znaki bezpośrednio po ogłoszeniu abdykacji przez Benedykta XVI (już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec - 2 Tes 2:7-8). Pierwszy znak - piorun, który uderzył w Bazylikę św. Piotra, jest dość oczywisty. Drugi zaś - deszcz meteorytów nad rosyjskim Czelabińskiem, jest już mniej oczywisty. Rosja – to jasne, ale dlaczego Ural, nie Moskwa? Odpowiedź brzmi następująco: największy fragment meteorytu odnaleziono w jeziorze Czebarkuł, zaś Czebarkuł – to również miasteczko, w którym żył, zmarł i został pochowany słynny rosyjski prorok - chłopiec Wiaczesław Kraszeninnikow, a głównym tematem jego przepowiedni był właśnie nadchodzący Antychryst.

„Jak już wielu z was wie, Antychryst rozpoczął swoje panowanie w dniu 30 urodzin, 6 VI 1996. W wielu krajach prowadzi on już swoją działalność. Niedługo działać będzie na pełną skalę. Już niedługo Antychryst oficjalnie obejmie władzę nad całym światem. Trwa już odliczanie do dnia ujawnienia się i deklaracji Antychrysta. Upodobnił się fizycznie do Chrystusa, lecz duch jego i działanie będzie diametralnie różne od działania Jezusa. Już całkiem niedługo wyjdzie z ukrycia, rozpoczynając swoje oficjalne działanie. Dusza jego jest przeniknięta złem do szpiku kości. To demon przygotował tego człowieka wykorzystując czas i Boży dopust na jego działanie. Wiele demonów będzie mu usługiwało, robiąc pozorne, demoniczne cuda i znaki i zdołają zwieść nimi wielu. Nie uda im się jednak zwieść serc przygotowanych.

Już niedługo przyjdzie czas, że wraz ze swoimi zwolennikami Antychryst zorganizuje cenzurę na przesyłki i to wszelkie, począwszy od zwykłych listów po listy polecone, specjalne i paczki. Obserwujcie wszystko dookoła. Bądźcie bardzo czujni. Walczcie ze wszelkim przejawem zła. Będzie to bój bardzo okrutny i pochłaniający wiele ofiar. Będzie niedługo wiele nowej krwi męczeńskiej. W większości ofiarami Antychrysta będą ludzie chwiejni i niewierni, którzy w przeszłości się chwiali. Oni się opamiętają i będą ofiarą całopalną za nawrócenie ludzkości.

Już niedługo zaczną się wydarzenia zapowiadane dla Europy. Wysłannicy Antychrysta rozpoczęli już działalność w Polsce. Wzmoże się agresja szatana we wszystkich dziedzinach życia zarówno społecznego jak i duchowego. Niech nikt już nie szuka sprawiedliwości w rządach ziemi, bo będzie jej coraz mniej. Całe prawo i prawodawstwo przejmie na bardzo krótko Antychryst. Ludzie będący na jego usługach przez wiele lat przygotowań, dostali się na liczne eksponowane stanowiska w kościele i w rządach całego świata. Masoneria stała się ciałem wykonawczym jego zarządzeń. Mają w swoim władaniu światową finansjerę, sterując do woli wszystkimi kryzysami na całym świecie. W każdym liczącym się państwie mają swoich ludzi w rządach, sądach i prokuraturach, oraz we wszelkich instytucjach i czynnikach decyzyjnych. Obsadzili oni media ludźmi, przygotowanymi do wszelkiego wrogiego, destrukcyjnego działania. Manipulują oni opinią publiczną, nadając odpowiedni ton, sterują podświadomością ludzi, którzy będąc w demonicznej hipnozie, tak działają na serca i umysły ludzi, że bez większych problemów sterują postawami i zachowaniami milionów ludzi. Polska, jak się o to postara, jako jedyna da opór złym mocom, które zewsząd ją otaczają.

Wszyscy ci ludzie chcą doprowadzić do faktycznej likwidacji Kościoła Świętego. Mają w swoich niecnych planach likwidację Mszy Świętej, poprzez zniesienie słów konsekracji. Msza Święta bez słów konsekracji stanie się zwykłą modlitwą, niemającą większego znaczenia, ani mocy.

Od pewnego czasu są już produkowane masowo biochipy podskórne do zaplanowanego przyszłego użycia, które już znacie. Diabeł poprzez Antychrysta opieczętuje swoje sługi. Rozpoczęło się już pieczętowanie znamieniem bestii. Nie pozwólcie przyjąć dla siebie tego znamienia, chipa, na swoją rękę lub czoło. Nie słuchajcie nikogo, kto będzie wam wmawiał, że jest inaczej. Nie wolno wam ich przyjąć, ponieważ zakłócą one prace waszego umysłu, zniewalając wolę człowieka, czyniąc ją skrajnie agresywną. Ktokolwiek pozwoli sobie to wszczepić, tego dusza będzie pozbawiona na dobre światła duszy. Ci przeznaczeni są dla piekła. Unikajcie ochipowanych, bo będą oni dla wiernych dzieci światłości wielkim zagrożeniem. Każdy otrzyma w swoim wnętrzu wskazówkę, co, kiedy i jak powinniście uczynić. Kto nie posłucha, ulegnie przemocy i może zginąć.

Masoneria, a zwłaszcza iluminaci zwierają swoje szyki, aby sfinalizować plany eksterminacji ponad sześciu miliardów ludzi na całej planecie. Zlecili już realizację wszelkich technicznych szczegółów, do jak najefektywniejszej eksterminacji wielu ludzi na raz. Ochipowanie ludzi pomoże wpłynąć na o wiele głębszą ingerencję w ludzkie umysły. Planują oni zgromadzić ludzi w miejscach dogodnego dla nich działania, aby dokonać eksterminacji przy udoskonalonej już broni „harp”. Niewiele razy zdołają jej użyć. Boża sprawiedliwość sprawi, że nastąpią zmiany na Ziemi, na wskutek wydarzeń w skali kosmicznej. Wieloma obiektami z nieba kierować będą Aniołowie, wykonawcy Bożej Sprawiedliwości. Już niedługo pierwsi ludzie doznają skutków działania Bożej Sprawiedliwości.

Wiele dziać się będzie za pośrednictwem islamu. Masoneria i nowy Sanhedryn wywoła ich złowrogie działania. W skład Sanhedrynu wchodzi wielu z grona tzw. mędrców Syjonu. Już niedługo rozleje się ocean cierpienia po całej zamieszkałej ziemi. Trucizna i choroby, którą rozsiewa wielu złych ludzi, obróci się przeciw nim samym.

Masoneria będzie szalała. Będą się dopuszczać nadal okropnych świętokradztw. Kto może, niech modli się, aby zmniejszyć zagrożenie. Potępiajcie ohydę demoralizacji. Trzeba zorganizować się w grupy i protestować, aby w telewizji nie było scen seksu i mordów. Masoneria przygotowała wiele propozycji, nawet pornograficznych, w wydaniu dla dzieci. Szatan wykorzystuje każdą sposobność i okazję. Masoneria zawładnęła światem i coraz częściej likwiduje niewygodnych dla siebie ludzi.

Demony poprzez swoje sługi z masonerii, objęły w swoje władanie wszystkie poziomy waszego życia i działania. Są one pewne zwycięstwa: że świat leży u ich stóp, że Kościół Święty jest rozłożony na łopatki itp. Są tego pewni, bo mają pod swoją kontrolą prawie wszystkich biskupów i kardynałów – wielu z nich sami obsadzili na tych stanowiskach i pozycjach.

Syn zatracenia wydał już odpowiednie komendy, a masoneria szykuje się do realizacji planu „wyczyszczenia świata z gojów”. Broń, której użyją, wywoła kolejne niekorzystne zmiany na całej planecie. Demon i jego ludzie są przekonani, że ich zwycięstwo jest już tylko kwestią czasu i dlatego teraz zwierają szyki, aby dokończyć swój niecny plan. Największa siła działania mocy piekielnych przypadnie na sam koniec panowania Antychrysta.

Teraz Sanhedryn będzie rządził światem. Będzie miał on wielki wpływ na najbliższe wydarzenia w Polsce i na świecie. Wielu spośród hierarchii, zwłaszcza ci małej wiary, już się poddają coraz bardziej śmiałym poczynaniom i żądaniom masonerii i światowej finansjery.”

 

TRZY DNI CIEMNOŚCI

 „Anioł wykonawca Sprawiedliwego Gniewu Bożego, prowadzi ku ziemi pewien obiekt, bolid, który jest ukryty przed wzrokiem ludzkości. Tylko nieliczni o nim wiedzą, lecz milczą. Jest to obiekt o szczególnych właściwościach, ciało ogniste o wielkiej sile magnetycznej. Przelatując obok Słońca nic mu nie zrobi, lecz spowoduje potężne zakłócenia w pracy Słońca, powodując burze magnetyczne o ogromnej sile rażenia. Wyssie ze Słońca potężną erupcję plazmy materii słonecznej, która pędzić będzie ku Ziemi. Obiekt minie Słońce i przeleci pomiędzy księżycem a Ziemią, a siła magnetyczna sprawi, że ściągnie na pewien czas Ziemię z jej orbity. Gruz kosmiczny poruszający się za tym obiektem uderzy w wiele miejsc na całej planecie. Pojawią się wielkie burze geomagnetyczne.

Morza i oceany podniosą się w swojej masie na niewiarygodną wysokość, nawet do wielu kilometrów, na skutek zmiany kierunku przyciągania, spowodowanego siłą grawitacji tego obiektu. Uderzający o ziemię gruz kosmiczny spowoduje odkorkowanie wszystkich wulkanów na świecie, w tym trzech super wulkanów, których eksplozje i erupcje, a zwłaszcza dymy i popioły, pokryją całą Ziemię i atmosferę, zaciemniając ją (Trzy Dni Ciemności). Smród siarki i liczne potoki lawy wraz z potężnymi trzęsieniami ziemi, wywoływać będą rozstępowanie się ziemi na całej planecie.

Bóg tak ustawi księżyc względem Ziemi, że gro (skupienie) erupcji promieniowania plazmy słonecznej rozbije się o księżyc, uszkadzając go poważnie, a to, co minie księżyc, otrze się o pierwszą warstwę ziemskiej atmosfery.

Zniszczeniu ulegnie wszystko, co powstało na skutek działania nikczemności i pychy człowieka. Demony poruszać się będą po całej ziemi w swojej rzeczywistej postaci. Każdy człowiek w tym czasie będący na zewnątrz, skona z porażającego i przerażającego widoku, jaki ujrzy oraz z powodu wszelkich wyżej opisanych czynników zewnętrznych.

Ludzkość będzie ostrzeżona na kilka dni przed tymi wydarzeniami. Gdy nadejdzie stosowna chwila, wszyscy chcący do końca zrealizować Wolę Bożą, schronią się w miejscach do tego przeznaczonych. Dla niektórych będą to kościoły, inni schronią się w domach modlitwy, jeszcze inni do mieszkań. Osoby te, które posłuchają się i wykonają to wszystko, co było do nich mówione przez te wszystkie lata będą trwać w tym czasie w modlitewnej ekstazie.

Na rozkaz, trzeba zabezpieczyć wszystkie meble i sprzęty, aby działały po fali wstrząsów, jakie niebawem nadejdą na całą planetę. Odczują to wszyscy mieszkańcy całej ziemi. Wiele domów się zawali, wielu ludzi zginie w gruzach swych domów. W tym czasie stojące meble będą musiały być położone. Wstrząsy będą nimi rzucać i uszkadzać wszystko, także ludzi. Demony będą potęgować szkody i używać mebli jak pocisków. Domy modlitwy, zwłaszcza te, w których są wszędzie rozmieszczone na wszystkich drzwiach i oknach, krzyżyki i medaliki św. Benedykta, będą chronione przez Aniołów. Także i one nie unikną minimalnych szkód, zwłaszcza, jeśli się odpowiednio nie zabezpieczą. Kto ma psy i koty wewnątrz domu powinien je z domu usunąć. Demon użyje „pupili”, aby pozbawić życia nieposłusznych Bogu. Demon powoduje tysiąckrotny wzrost agresji i siły w tych stworzeniach. Będą to chwile grozy dla wszystkich ludzi na ziemi.

Wiele ofiar pochłonie woda, wiele ogień, a wielu zabiją demony. Ziemia zmieni swoje oblicze nie do poznania. 4 do 5 miliardów ludzi umrze. Czyściec zapełni się po brzegi.

W tym czasie Duch Święty wraz z Aniołami, zmieni diametralnie oblicze całej ziemi. Wszyscy ludzie trwający w ekstatycznej modlitwie, będą w tym czasie przetworzeni przez Moc Trójcy Świętej. W bardzo krótkim czasie dokona się w nich przemiana duchowa i cielesna. Moc Boża usunie wszystkie choroby i ułomności. Pamięć pozostałych przy życiu ludzi będzie oczyszczona ze wszystkich złych wspomnień. Tylko kilka osób na całej planecie będzie miało wgląd w przeszłą pamięć. Ci będą mieli nakaz z pieczęcią milczenia. Jedynie na bardzo wyraźny rozkaz z Nieba, będą mogli mówić o sprawach przeszłych.

Pod koniec drugiego dnia ciemności Anioły rozpoczną wiązanie demonów, pieczętując je Mocą Bożej potęgi, umieszczając w czeluści piekielnej. Pozostawią na ziemi jedynie małych kusicieli.

Pod koniec trzeciego dnia ciemności Anioły uporządkują całą planetę, przetwarzając ją do konsystencji pożądanej przez Wolę Bożą. Oczyszczą oni atmosferę z wszelkiej trucizny, uporządkują ziemię i góry, uspokoją morza i oceany. Bóg nakaże, aby ponownie rosła roślinność i zwierzęta.

Pozostała przy życiu ludzkość, po poinformowaniu jej o zakończeniu się trzech dni ciemności, otrzyma pozwolenie wyjścia na zewnątrz. Nikt nie ujrzy już takiego widoku, jaki widział, wchodząc do miejsca ukrycia i modlitwy: będzie on zmieniony i przemieniony, a ludzkość rozpocznie normalne życie, lecz oparte głównie o prawo Boże.

Pierwszym zadaniem, jakie będziemy musieli wykonać, aby normalnie żyć, jest zakopanie do ziemi tysięcy, a miejscami milionów ludzkich i zwierzęcych zwłok. Na całej ziemi będzie bardzo wiele niepochowanych trupów. Liczba pozostałych przy życiu będzie na tyle duża, aby sprostać temu zadaniu. Nikt nie będzie miał możliwości zapewnienia pochówku, jaki znamy dzisiaj.

Nastanie złoty czas dla tych, co zostaną. Z każdego kraju na całej ziemi, pozostaną jedynie nieliczni przedstawiciele. Większość tych, co była przez wieki agresorami, zostanie usunięta z ziemi. Szczegóły do postępowania w te dni będą przekazywane przez wybrane dzieci Boże. Dane będą odpowiednie wskazówki, jak na nowo organizować życie na całej ziemi. Bardzo wiele będą pomagali Aniołowie Stróżowie. Wszyscy ludzie na całej planecie staną się dobrzy.”

Tłumaczenie kopii prywatnego listu autorstwa Ojca Pio, adresowanego do Komisji w Heroldsbach wyznaczonej przez Watykan w celu przebadania prawdziwości objawień o ‘Trzech Dniach Ciemności’ danych przez Naszego Pana, Ojcu Pio, zakonnikowi zgromadzenia Kapucynów i stygmatyka.

 

POCZĄTEK NOWEJ ERY

 „Pozostała przy życiu ludzkość, po poinformowaniu jej o zakończeniu się trzech dni ciemności, otrzyma pozwolenie wyjścia na zewnątrz. Nikt nie ujrzy już takiego widoku, jaki widział wchodząc do miejsca ukrycia i modlitwy, będzie on zmieniony i przemieniony, a ludzkość rozpocznie normalne życie, lecz oparte głównie o prawo Boże. Aniołowie zamkną demona w piekle i zapieczętują je na 1000 lat. Niektóre z pieczęci będą widoczne dla ludzi. Przeczytajcie ostatnie dwa rozdziały Apokalipsy, a same się dowiecie, jaki jest koniec dziejów tego świata.

Pozostałych przy życiu, będących na modlitwie, nie będzie zbyt wielu na całym świecie. Bóg pozwoli przetrwać również tym, którzy przeznaczeni są na bicz końca czasów. Będą oni przyszłymi prześladowcami. Okolice naszego przebywania zastaniemy zmienioną i jedynie częściowo uporządkowaną. Zmieni się wszystko diametralnie. Duch Święty wykorzysta końcówkę czasu trwania naszej ekstatycznej modlitwy do przetworzenia ciała i duszy każdego żyjącego człowieka.

Pierwszym zadaniem, jakie będziemy musieli wykonać, aby normalnie żyć, jest zakopanie do ziemi we wspólnych grobach tysięcy, a miejscami milionów ludzkich i zwierzęcych zwłok. Na całej ziemi będzie bardzo wiele niepochowanych trupów. Liczba pozostałych przy życiu będzie na tyle duża, aby sprostać temu zadaniu. Nikt nie będzie miał możliwości zapewnienia pochówku, jaki znamy dzisiaj.

Po zakończeniu tych czynności, zaczniemy organizować sobie życie codzienne od nowa. Będzie bardzo mało ocalałych miast i miasteczek na całej ziemi. Pamiętajcie, aby odpowiednio wcześniej zgromadzić odpowiedniej wielkości zapasy żywności, ziarna, nasion, oraz odpowiednich urządzeń technicznych. Umożliwi to nam normalne funkcjonowanie na co dzień. Sklepów już nie będzie, a pieniądze, jakie obecnie znamy, przestaną istnieć. Żyć będziemy na co dzień tylko z tego, co uzbieramy i wyhodujemy.

Chcąc przeżyć, będziemy musieli ciężko ręcznie pracować. Jeżeli jednak będziemy wierni swojemu Bogu, wówczas odczujemy coraz bardziej napływ coraz obfitszego Bożego Błogosławieństwa. Jedynie praca przeplatana gorącą modlitwą serca, przynosić będzie plony i owoce. Sknerstwo i samolubstwo karane będzie odjęciem Bożego Błogosławieństwa. Skończy się wszelka tyrania. Jedynie miłość będzie przynosić błogosławieństwo. Ci co są przyzwyczajeni do wygód i do luksusów, będą bezradni. Nie będą potrafili normalnie funkcjonować w prymitywnych warunkach, bez prądu. Niewielu będzie miało prąd. Wiele, bardzo wiele domów rozleci się. W cenie będą ci, co będą potrafili zbudować schronienie pośród ruin i gruzów.

Życie Kościoła będzie musiało być organizowane na nowo. Kościół Święty będzie oczyszczony, zwłaszcza Kościół na zachodzie. Pycha i buta kapłanów będzie starta w pył. Na całym świecie zginie 94, 7% kapłanów. Żywi będą zazdrościć tym, co poumierali. Dopiero wtedy na całej ziemi nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Kapłanów będzie bardzo niewielu. Na całym świecie będzie ich tylko kilka tysięcy, a biskupów i kardynałów z tych obecnie żyjących, zostanie znikomy procent. Oni to, jak się otrząsną po tych wydarzeniach, formować będą nowe struktury Kościoła. Znając prawdę, zmieni się zupełnie wszystko. Liczne osoby z wielu grup modlitewnych będą mogły przejść do nowej, odnowionej ziemi, Nowej Świętej Ery. Zniknie wielowyznaniowość, a ludzie innej wiary staną się wyznawcami Chrystusa. Resztka Żydów, jaka pozostanie, przyjmie chrzest i staną się kościołem.

W nowej erze przekwalifikować będą się musiały wszystkie zakony. Misyjność w Kościele przestanie istnieć, bo wszyscy jednomyślnie chwalić będą Boga. W tym czasie będzie potrzeba bardzo dużo wspomożycieli czyśćca, który będzie przepełniony. W nowej, odnowionej erze, uwalnianie dusz z czyśćca będzie głównym zadaniem kościoła wojującego. Prym będą wiedli tu zakonnicy specjalizujący się w modlitwie za dusze w czyśćcu cierpiące, w tym zakon Marianów białych.

Bóg pozwoli w tym czasie na możliwość telepatycznego porozumiewania się. Wielu pozna, co dały ich rozliczne wysiłki, a zwłaszcza ci, co cierpieli i składali ofiary, nie widząc owoców swojego działania. W tym czasie każdy będzie mógł słyszeć odpowiedź na swoją modlitwę osobiście, bez zbędnych pośredników, a zwłaszcza, gdy będzie nawiedzał Najświętszy Sakrament. Obecnie mogą to czynić jedynie wybrani.

Mentalność człowieka zmieni się na tyle, że po zapieczętowaniu piekła, konieczne będzie pozostałym żyjącym zatarcie w pamięci wszelkich śladów zła, jakie miało miejsce. Wówczas już nie będzie wielkiego kuszenia takiego jak teraz, bo pozostaną na ziemi jedynie demony stróże. Nawet po przemianie człowiek nie może być pozbawiony kusiciela, bo straciłby możliwość zasługiwania. Po przemianie stworzenia przez Ducha Świętego, wszelkie stworzenie dozna ulgi, bo demon, zły duch, szatan, będzie związany i zapieczętowany. Swobodnie i bez przeszkód wszyscy będą mogli chwalić Boga, bez jakiejkolwiek dewiacji. Każdy jasno pozna swoje błędy i grzechy. Łzy pokuty obmyją dusze do czysta. Bóg pozwoli człowiekowi podnieść się z upadku, bardzo szybko.

Boża Chwała będzie rosła w postępie geometrycznym. Umierać będą ludzie, jedynie z miłości do Boga, a nie z powodu zaciągniętych win. Nastanie złoty czas dla tych, co zostaną. Z każdego kraju na całej ziemi, pozostaną jedynie nieliczni przedstawiciele. Większość tych, co była przez wieki agresorami, zostanie usunięta z ziemi. Szczegóły do postępowania w te dni, będą przekazywane przez wybrane dzieci Boże. Dane będą odpowiednie wskazówki, jak na nowo organizować życie na całej ziemi. Wszyscy ludzie na całej planecie staną się dobrzy.

Aniołowie w widzialnych postaciach, zmaterializują się i będą nam pomagać, upominać i udzielać odpowiednich wskazówek. Oni powiedzą nam, co mamy czynić. Nie bójcie się, że ich nie poznacie. Wszyscy będziemy wiedzieli w swoim sercu, że to Oni. Bądźmy Im posłuszni, bo Oni nas dobrze poprowadzą. Aniołowie już ukończyli budowę Nowego Jeruzalem. Część dzieci światłości jest już przeznaczona do utworzenia nowej społeczności w Nowym Jeruzalem.

Wszystko będzie nowe, odnowione, nawet nasze ciała i umysły. Dopiero wówczas nadejdzie czas przez tak wielu od dawna oczekiwany. Nie będzie stworzenia, które nie wielbiłoby swojego Boga. Wielu dopiero od tego czasu będzie mogło działać w pełni. Przetworzenie wszystkiego od podstaw jest konieczne i niezbędne, aby mogły zaistnieć dalsze pokolenia wybranych dzieci. Nie trwóżcie się zmianami, które nadejdą.

Technika poszybuje bardzo szybko do przodu, bo nie będą jej już zakłócały złe duchy. Wówczas Trójca Święta dopuści, aby dla większej Chwały Bożej i usprawnienia działań ludzi, powstało wiele, wiele wynalazków i wiele bardzo ważnych odkryć. Człowiek będzie pracował stosunkowo mało, mnóstwo czasu zaś poświęcać będzie Bogu.

Po związaniu i zapieczętowaniu mocy piekielnych, żyć się będzie o wiele lepiej. Będzie to czas bez chorób i ucisków demonicznych. W tym czasie wybrani otrzymają stosowne wskazówki, jak ludzkość, która będzie żyła w odnowionej ziemi, przygotować ma się na zakończenie istnienia świata stworzonego.”

Najprostszy i najlepszy opis znajdziecie w Apokalipsie.

„Proszę dziś wszystkich o otwarcie drzwi przychodzącemu Jezusowi Chrystusowi. Jestem Matką drugiego Adwentu i bramą otwierającą się na nową epokę. W tej nowej epoce nastąpi największy tryumf Eucharystycznego Królestwa Jezusa.

 


sobota, 8 sierpnia 2020

Czy Sobór Watykański II był rewolucją w Kościele ?

Czy Sobór Watykański II był rewolucją w Kościele?

O Kapłaństwie Katolickim, Kazanie + Świadectwo, Ks Dawid Pietras

O Kapłaństwie Katolickim, Kazanie + Świadectwo, Ks Dawid Pietras

„Msza Święta, czyli co ” – Braun, ks Kneblewski, Milcarek

„Msza Święta, czyli co ” – Braun, ks Kneblewski, Milcarek

ks. R. Kneblewski Wspólczesna detronizacja Chrystusa Króla

ks. R. Kneblewski Wspólczesna detronizacja Chrystusa Króla

Ks. prof. Tadeusz Guz ":Królewskość Chrystusa w nauce św. Tomasza z Akwinu"

Ks. prof. Tadeusz Guz ":Królewskość Chrystusa w nauce św. Tomasza z Akwinu"

Arkadiusz Robaczewski cz.1 - "Spustoszona winnica"

Arkadiusz Robaczewski cz.1 - "Spustoszona winnica"

"Letarg Strażników" cz.2 - Arkadiusz Robaczewski

"Letarg Strażników" cz.2 - Arkadiusz Robaczewski

Mediator Dei i Duch Liturgii cz.3 - Arkadiusz Robaczewski

Mediator Dei i Duch Liturgii cz.3 - Arkadiusz Robaczewski

Wierny pracownik Winnicy cz. 4 - Arkadiusz Robaczewski

Wierny pracownik Winnicy cz. 4 - Arkadiusz Robaczewski

"Nowa Msza nie jest skoncentrowana na Bogu, jest skoncentrowana na człowieku" ks. Konstanty Najmowicz

 "Nowa Msza nie jest skoncentrowana na Bogu, jest skoncentrowana na człowieku"  ks. Konstanty Najmowicz

Całkowita negacja Boga - luteranizm. Ks prof. Tadeusz Guz

 Całkowita negacja Boga - luteranizm. Ks prof. Tadeusz Guz

Deprawatorami są ci, którzy wykluczaja karę za morderstwo. Ks. prof. Tadeusz Guz

 Deprawatorami są ci, którzy wykluczaja karę za morderstwo. Ks. prof. Tadeusz Guz

Luter pisał: "Bóg, by być Bogiem musiał najpierw stać się diabłem". Ks. prof. Guz

Luter pisał: "Bóg, by być Bogiem musiał najpierw stać się diabłem". Ks. prof. Guz

Czym protestantyzm różni się od katolicyzmu ks. prof dr hab Tadeusz Guz

Czym protestantyzm różni się od katolicyzmu ks. prof dr hab Tadeusz Guz

Czym jest liberalizm? - ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz

Czym jest liberalizm? - ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (1/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (1/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (2/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (2/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (3/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (3/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (4/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (4/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (5/5) Ks. dr Hesse

Dlaczego Sobór Watykański II nie jest Soborem Kościoła. (5/5) Ks. dr Hesse

O ważności sakramentów w kontekście zmian w liturgii po Vaticanum II. Ks.dr Gregory Hesse

O ważności sakramentów w kontekście zmian w liturgii po Vaticanum II. Ks.dr Gregory Hesse

Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Ks Gregory Hesse: Papiestwo i kryzys w Kościele.

Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Ks Gregory Hesse: Papiestwo i kryzys w Kościele.

Ks. Gregory Hesse. Nowa soborowa religia część 1

Ks. Gregory Hesse. Nowa soborowa religia część 1

Ks. Hesse: Modernizm, Ekumenizm, Pius X i Pascendi Dominici Gregis

Ks. Hesse: Modernizm, Ekumenizm, Pius X i Pascendi Dominici Gregis

Ks. Gregory Hesse. O Tradycji katolickiej

Ks. Gregory Hesse. O Tradycji katolickiej

piątek, 7 sierpnia 2020

Światło dla kapłanów całego świata – o. Maksymilian Maria Kolbe

Poniżej prezentujemy artykuł autorstwa Ryszarda Mozgola, który ukazał się w 69 (2/2005) numerze Zawsze Wierni.


Maksymilian Maria Kolbe był świętym Mszy Wszechczasów. „Swym skupieniem wprost przykuwał do siebie oczy całej zakonnej braci. Wymawianie słów, ruchy, wyraz oczu, to wszystko mówiło, że ten człowiek żyje obecnością Boga przy ołtarzu.”

Stara Msza była doskonałą glebą, z której bujnie wyrastało rozłożyste drzewo chrześcijańskiej świętości. Wszystkie cnoty naturalne człowieka znajdowały w Mszy Wszechczasów czynnik niezbędny do wyniesienia ponad poziom światowego błota i pyłu. Dziś tego czynnika brakuje, dlatego też pośród ciemności współczesnego świata nie sposób zauważyć jaśniejących pochodni świętości. Nowa Msza może rodzić aktywistów, działaczy, społeczników, specjalistów od usuwania błota i zamiatania pyłu, jednak nie jest skutecznym środkiem do osiągnięcia świętości – czyli nadprzyrodzoności życia. „Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna”. Msza św. Wszechczasów była widomym znakiem łaski samego Pana Boga – autostradą do nieba. Jednym ze świętych, których życie nierozerwalnie związane było ze sprawowaniem Najświętszej Ofiary Mszy, których poprzez świątobliwe życie ofiara ta wyniosła ona na ołtarze, był o. Maksymilian Maria Kolbe.

Paradoksalnie, człowiek, którego kard. Leon Duval nazwał „światłem dla kapłanów całego świata”, nie napisał ani jednego artykułu na temat sprawowania ofiary Mszy świętej i nie stworzył żadnego traktatu dotyczącego Mszy św. Na próżno przeglądać konferencje wygłoszone przez św. Maksymiliana w poszukiwaniu interesujących fragmentów poświęconych Mszy św., ponieważ czytelnik ich tam nie znajdzie. Mimo tego Msza św., służba Najświętszemu Sakramentowi, była treścią życia Świętego.

Msza św. w życiu św. Maksymiliana

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że kapłaństwo św. Maksymiliana Marii Kolbego było nierozerwalnie związane z wiernością ideałowi Niepokalanej i stanowiło doskonałe naśladowanie Najświętszej Maryi Panny. 9 kwietnia 1918 roku o. Maksymilian dowiedział się o przyspieszeniu daty swych święceń kapłańskich, spowodowanym zmianami w kodeksie prawa kanonicznego. Niespełna trzy tygodnie później (28 kwietnia 1918) otrzymał święcenia kapłańskie. Jego niespodziewane wejście w życie kapłańskie musiało być nie mniej dla niego zaskakujące, niż zwiastowanie dla Matki Boskiej, co pięknie udało się uchwycić renesansowemu artyście włoskiemu Lorenzo Lotto.

Pisał wtedy św. Maksymilian w swoim pamiętniku:

„O Niepokalana Pani moja, dopomóż mi, abym się dobrze przygotował do tak ważnej chwili. Jak myślę o tym, z jednej strony czuję jakiś strach przed tak wielką władzą, z drugiej zaś gorące pragnienie tak pożądanej chwili. Piszę, abym kiedyś później czytając te zapiski, coraz więcej rozpalał się tą żarliwością”.

Późniejsze – nazwijmy je umownie – ukryte życie kapłańskie tego niezwykle aktywnego zakonnika było odzwierciedleniem takiegoż samego niezwykle aktywnego życia Matki Najświętszej, służącej w ukryty sposób swojemu Synowi. Nie bez przyczyny św. Tomasz a Kempis pisał w traktacie O naśladowaniu Maryi: „Staraj się pilnie wstępować w ślady najświętszej Maryi we wspomnianych cnotach, abyś dostąpił palmy niebieskiej chwały”. Jednym z nielicznych zapisków dotyczących Mszy św. jest skreślona ręka Świętego notatka dotycząca pierwszej Mszy św. z dnia jego święceń kapłańskich.

„28 [kwietnia 1918] rano po modlitwach (…) wyszliśmy z kolegium, kierując się do kościoła św. Andrzeja della Valle, gdzie miały odbyć się święcenia. Tam, ubrany w szaty diakona, przygotowałem się z innymi do pierwszej Mszy świętej (bo doprawdy podczas święceń nowo wyświęceni odprawiają już Mszę świętą) (…). Jaki to piękny widok: wszyscy (z różnych narodowości) połączeni pomimo takich różnic węzłem wiary katolickiej i miłości bratniej w Panu Jezusie (…). Po święceniu, przed podniesieniem, byliśmy już księżmi i razem z J. Em. Kardynałem wymawialiśmy prócz innych modlitw Mszy św. także słowa konsekracji (…). Po konsekracji łzy mi się cisnęły do oczu, ale trzeba było powstrzymać wzruszenie i odmawiać modlitwy z kanonu razem z J. Em. Kardynałem”.

Przez dwadzieścia trzy lata kapłaństwa, niemalże każdego dnia (wyjąwszy sytuacje, w których nie mógł tego czynić ze względu na chorobę czy podróż, a później tragiczne wydarzenia czasu wojny) św. Maksymilian przystępował do ołtarza Pańskiego, by sprawować Najświętszą Ofiarę. Ze zgromadzonych informacji wiemy, że jedynie warunki niezależne od woli Świętego mogły spowodować nieodprawienie przepisanej Mszy św. Pomimo słabego zdrowia tylko w czasie szczególnie ciężkich nawrotów choroby płuc św. Maksymilian rezygnował z kapłańskiego obowiązku i przywileju. Pod datą 18 stycznia – 3 lutego 1922 czytamy w prowadzonym dzienniczku: „Nie odprawiałem z powodu choroby”. Również dalekie podróże uniemożliwiały sprawowanie Mszy św. W 1930 roku podróż koleją transsyberyjską z Polski do Japonii i z powrotem spowodowała całkowitą niemożność odprawienia Mszy św. w pociągu.

Myliłby się jednak ten, który uważałby, że św. Maksymilian w takich wypadkach zachowywał bierność, poprzestawał na stwierdzeniu: „nie ma warunków”, „nie ma możliwości”, czując się zwolnionym z obowiązku. Jeśli tylko istniała najmniejsza możliwość sprawowania Najświętszej Ofiary, korzystał z niej bez zastanowienia. W 1919 roku odprawiał Mszę św. w pociągu Czerwonego Krzyża, którym wracał do Polski. W takich nadzwyczajnych sytuacjach starał się przyciągnąć do ołtarza Pańskiego przypadkowych ludzi, zwłaszcza tych, którzy żyli od dłuższego czasu pozbawieni możliwości uczestnictwa w Mszy św. W 1933 roku celebrował Mszę dla załogi okrętu Conte Rosso, wygłaszając płomienne kazanie o celu życia człowieka i nabożeństwie doskonałym do Najświętszej Maryi Panny. Trzy lata później na pokładzie statku Victoria odprawiał Mszę św. dla sióstr misjonarek i innych osób podróżujących. O skrupulatności, z jaką ojciec Kolbe podchodził do swoich kapłańskich obowiązków, świadczy notka, z której dowiadujemy się, że nie sprawował Mszy, ponieważ po całodziennych poszukiwaniach w Fuzanie nie znalazł katolickiej świątyni ani kaplicy. 19 czerwca 1930 roku notował św. Maksymilian:

„Boże Ciało, a ja bez Mszy świętej, bo na okręcie. (…) Przykro, ale niech się dzieje wola Niepokalanej”.

W czasie podróży do Indii (1932) św. Maksymilian odprawiał Mszę św. o godzinie trzeciej nad ranem, „by znaleźć miejsce przy ołtarzu”, lub zachowywał przez połowę dnia post eucharystyczny, licząc na możliwość przybycia okrętu do portu.

Msza św. jest obowiązkiem chrześcijanina. Dla osoby duchownej jest obowiązkiem codziennym, dla chrześcijanina świeckiego obowiązkiem niedzielnym i świątecznym. Dlaczego? Ponieważ stanowi bezpośrednie przebywanie w obecności Chrystusa, a w przypadku pełnego uczestnictwa w Mszy św. stanowi również włączenie do społeczności wybranych, korzystających z przywileju spożywania Ciała i Krwi Pańskiej. Ojciec Kolbe był tego w pełni świadomy. Pisał w jednym z numerów „Rycerza Niepokalanej” (1929 r.):

„Serce twoje nie godziło się z tym, bym miał karmić się jedynie wspomnieniami Twej ogromnej miłości. Pozostałeś na tej niskiej ziemi w Najświętszym, Przedziwnym Sakramencie Ołtarza i przychodzisz do mnie, i jednoczysz się ze mną – ściśle, bo pod postacią pokarmu… Już teraz Krew twoja płynie we krwi mojej, dusza Twoja, o Boże Wcielony, przenika duszę moją, umacnia ją i karmi… O cuda! Któż by śmiał przypuścić?… I cóż dać jeszcze mogłeś, o Boże, oddając mi już Siebie samego na własność?…”

Msza św. jest to dar powszechny, niezbywalny i nienaruszalny. Nawet w przypadkach objętych przywilejem zwalniającym z niedzielnego obowiązku (choroba, podróż itp.) powinniśmy mieć świadomość utraty czegoś niezwykle cennego. Przekonał się o tym jeden z braci, kiedy przybył do ojca Kolbego w 1929 roku. Manswet Marczyński wspomina, że zapytany o czas i warunki długiej podróży odparł m.in. że ze względu na całonocną podróż nie uczestniczył jeszcze w Mszy św. O. Maksymilian polecił innemu aspirantowi zaprowadzić kandydata do odległego o 5 km kościoła parafialnego w Kaskach, gdzie jeszcze istniała możliwość uczestnictwa w Najświętszej Ofierze.

„Gdy już aspiranci poszli, o. Maksymilian powiedział nam, że mógł mu w tym wypadku udzielić dyspensy, bo powody były wystarczające, ale nie uczynił tego, by mocno podkreślić obowiązek słuchania Mszy świętej w niedzielę”.

Jakże dalekie wydaje się przekonanie św. Maksymiliana postawie wielu dzisiejszych księży. Zaprzyjaźniony zakonnik wspominał swoją niedawną rozmowę z jednym z największych współczesnych zakonnych autorytetów filozoficzno-teologicznych działających w Polsce. Ksiądz ten, zapytany o życie kapłańskie, odparł bez zażenowania, że ze względu na absorbującą pracę naukową odprawia w najlepszym wypadku Mszę raz w tygodniu, w niedzielę… Nie trzeba przypominać, że stanowisko to stoi w jaskrawej sprzeczności z nakazami życia kościelnego i poleceniami św. Tomasza z Akwinu.

Duchowość eucharystyczna o. Maksymiliana

Świadkowie jego życia kapłańskiego zgodnie potwierdzają jego niezwykłą pobożność, skupienie, wzruszenie i skrupulatność w czasie odmawiania modlitw mszalnych, a także nieobecność często towarzyszącej kapłanowi rutyny, która nie tyle jest zła sama w sobie, co niejednokrotnie stanowi przeszkodę w osiągnięciu pełni łask wypływającego z Boskiego źródła miłości. Siostra Szczęsna Sulatycka, niepokalanka, która miała możliwość uczestniczyć w Mszy św. sprawowanej przez ojca Kolbego, zwróciła uwagę na jego niezwykłą wiarę.

„Weszłam do kaplicy sióstr służebnic Serca Jezusowego, tak zwanych pelczarek, gdzie mieszkał i leczył się o. Kolbe. Msza święta już się rozpoczęła, a ja byłam dość roztargniona. Ale wkrótce uderzył mnie sposób, w jaki ten nieznany mi kapłan odprawiał Mszę świętą, zmuszając mnie do modlitwy. Pomyślałam, że to musi być święty kapłan. Po Mszy świętej byłam obecna przy jego dziękczynieniu: czynił je ze skupieniem i długo”.

Przytłaczająca większość osób, które miały kontakt z posługą kapłańską św. Maksymiliana, podkreślała jednak jego niezwykłą naturalność i prostotę sprawowania Najświętszej Ofiary. Ojciec Andrzej Eccher wspominał, że odprawiając Mszę św., o. Maksymilian Maria Kolbe „zachowywał się bardzo pobożnie, ale też zupełnie normalnie, bez jakiejś niezwykłości”. „Była to szczególna pobożność, ale też naturalna”, stwierdzał brat Kasjan Tetich. Podczas Mszy św. – jak zapamiętał to Eugeniusz Srzednicki – „jego zachowanie było naturalne, bez żadnej sztuczności czy teatralności”. Brat Wawrzyniec Podwapiński wspominał:

„Przygotowywał się do Mszy świętej z wielką troskliwością, sama Mszę świętą odprawiał (…) z jak największym skupieniem, cały przejęty tajemnicą Najświętszej Ofiary. Dziękczynienie po Mszy świętej czynił przynajmniej przez dwadzieścia minut i wtedy był całkowicie zatopiony w modlitwie”.

Z kolei brat Samuel Piasecki wspominał odprawianą przez ojca Kolbego Mszę św.:

„Podczas Mszy świętej, którą odprawiał około trzydziestu minut, był głęboko skupiony, oczy miał spuszczone, a głowę nieco pochyloną (…). Komunii świętej udzielał spokojnie, z wielką czcią, szacunkiem i pobożnością”.

O tym, że jego postawa wynikała ze świadomości tego, czym jest naprawdę Msza św., świadczyć może jeden z obrazków prymicyjnych z motywem eucharystycznym, na którym widniał kielich z Hostią trzymany przez aniołów i inskrypcja: „Oto dobroć naszego Zbawcy i Jego miłość dla ludzi”. Ksiądz Ferdynand Machay wspominał:

„Służyłem mu do Mszy świętej. I do dziś dzień nazywam to służenie rekolekcjami bez kazania, tak mnie zbudowało jego skupienie i pobożność”.

Natomiast według brata Mariusza Leszczyńskiego:

„Mszę świętą odprawiał z takim namaszczeniem, że zdawało się, iż to Pan Jezus ją odprawia, a nie człowiek”.

„Eucharystia jest mocą duszy” – powtarzał często ojciec Kolbe. Analizując źródła pobożności eucharystycznej św. Maksymiliana, brat Benedykt Mieczkowski zwracał uwagę na całkowite wewnętrzne przekonanie Świętego o realnym uczestnictwie w śmierci krzyżowej Zbawiciela.

„Już sporo czasu – pisał brat Mieczkowski – upłynęło od tych błogich chwil, kiedy to widziałem go sprawującego bezkrwawą Ofiarę, ale wciąż pamiętam, jak przeżywał on z Matką Najboleśniejszą tajemnicę męki i śmierci, chwalebnego zmartwychwstania i wniebowstąpienia Pana Jezusa. Ten prawdziwy kapłan nie był tylko urzędowym zastępcą Zbawiciela przy ołtarzu, on nie odprawiał Mszy świętej, jak to zwykle się określa, lecz wraz z Chrystusem uczestniczył w tym misterium naszego odkupienia, składając przez Niepokalaną całkowitą ofiarę z siebie”.

Św. Maksymilian był człowiekiem niezwykle hojnym. Jego hojność wynikała z ducha ewangelicznej miłości.

„Najświętszy Sakrament – mówił Święty w homilii – jest owocem miłości Pana Jezusa. Całe życie Pana Jezusa i Jego działalność – to miłość Przenajświętszego Serca”.

Jak przystało na prawdziwego kapłana Jezusa Chrystusa, ojciec Maksymilian szczodrze dzielił łaskami powierzonymi mu przez miłość Przenajświętszego Serca Pana Jezusa.

Duch ofiary

Dzienniczek mszalny prowadzony przez św. Maksymiliana aż do ostatniego roku kapłaństwa stanowi niezwykle interesujące źródło, dzięki któremu możemy poznać życie wewnętrzne Świętego. Ojciec Jerzy Domański OFMConv opisywał dzienniczek jako zeszyt, na którego pierwszej stronie św. Maksymilian narysował czerwonym atramentem znak krzyża „dla uwypuklenia, że Msza święta jest sakramentalnym uobecnieniem ofiary krzyżowej Chrystusa i że kapłan ma żyć zawsze duchem ofiary”.

Ojciec Kolbe miał pełną świadomość tego faktu, kiedy jeszcze w seminarium duchownym, przygotowując się do przyjęcia łaski sprawowania Mszy, notował, że kapłan potrzebuje świętości, która możliwa jest wyłącznie poprzez bezdyskusyjne zaakceptowanie ofiary ze swojego życia. Św. Maksymilian był wspaniałym przykładem takiego ofiarowania. I wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o heroiczny akt z obozu koncentracyjnego, kiedy to stanął przed komendantem Karolem Fritzschem ofiarując swoje życie za współwięźnia., ale o stałego ducha ofiary, nie opuszczającego ojca Kolbego przez cały okres swojej aktywności kapłańskiej.

Wiosną 1932 roku do przewlekłej choroby płuc dołączyła się bolesna choroba wrzodowa, która niemalże uniemożliwiła św. Maksymilianowi odprawianie Mszy św. Brat Romuald Mroziński wspominał chorobę Świętego jako heroiczną walkę ze słabością swojego ciała, której podstawą było pełne ofiarowanie i ufność w opiekę Matki Boskiej i Pana Jezusa. Ojciec Kolbe odprawiał Mszę św. podtrzymywany przez dwóch braci. Choroba powodowała takie cierpienia, że niejednokrotnie z piersi Świętego wyrywało się ciche westchnienie lub jęk. Pewnego razu prowadzony przez współbraci potknął się i upadł, naruszając boleśnie chore miejsca. Zatroskani bracia proponowali rezygnacje ze sprawowania Najświętszej Ofiary, jednak św. Maksymilian nie chciał nawet o tym słyszeć. „Jakoś pomału odprawię, Niepokalana pomoże”. Brat Mroziński notował w 1932 roku:

„My, którzyśmy mieli to szczęście widzieć, szczerze to powiem, jak cierpią święci, do śmierci tego nie zapomnimy”.

Skoro kapłan jest alter Christus w czasie sprawowania Mszy, o ileż podobniejszy do Zbawiciela umęczonego i ukrzyżowanego jest kapłan, który podczas Mszy odczuwa złożone na jego barkach fizyczne cierpienie związane z chorobą.

Dobrowolne oddanie życia za Franciszka Gajowniczka w KL Auschwitz w istocie wynikało z kapłańskiego charakteru św. Maksymiliana, a nie z mdłego humanitaryzmu, jak chcieliby to widzieć niektórzy moderniści. Św. Maksymilian uczynił w obozie dobrowolną ofiarę ze swojego życia, dzięki której w pełni upodobnił się do swojego Mistrza i Zbawiciela, który złożył również dobrowolną ofiarę ze swojego życia za grzechy całej ludzkości.

„Wszystko Tobie oddać pragnę…”

Maksymilian Maria Kolbe był świętym Mszy Wszechczasów. Trudno powiedzieć, jaka byłaby jego reakcja na destrukcję liturgii po Soborze Watykańskim II, możemy jednak z całą pewnością określić, które elementy eucharystycznej duchowości Świętego stoją w jaskrawej sprzeczności z obecnymi trendami liturgicznymi.

Dla św. Maksymiliana Marii Kolbego Msza św. była bezwzględnie bezkrwawą ofiarą, realnym misterium śmierci krzyżowej Jezusa Chrystusa. Osoby, będące świadkami sprawowania liturgii przez ojca Kolbego, podkreślały, że przy ołtarzu panowała atmosfera skupienia i dokładności.

„Swym skupieniem wprost przykuwał do siebie oczy całej zakonnej braci. Wymawianie słów, ruchy, wyraz oczu, to wszystko mówiło, że ten człowiek żyje obecnością Boga przy ołtarzu”

– wspominał brat Arnold Wędrowski.

Liczni średniowieczni mistycy twierdzili, że Bóg rozmawia z ludźmi przy pomocy symboli. Msza jest ich pełna. Dobrze wiedział o tym św. Maksymilian. Przyjaciel Świętego, ojciec Józef Pal, podkreślał, że św. Maksymilian

„odprawiał Mszę świętą z jak największym skupieniem i pobożnością. Czytało się z jego twarzy, że był pogrążony całkowicie w sferze nadprzyrodzonej”.

Dzisiejsze modernistyczne rozumienie liturgii jako „spotkania ludu Bożego przy stole ofiarnym” było całkowicie obce duchowości św. Maksymiliana. Liturgia jako wspólnotowe przeżycie, sprowadzone do teatralnego spektaklu o wymiarze socjologicznym, w którym kapłan jest przewodniczącym zgromadzenia, byłaby nie do pogodzenia z wizją św. Maksymiliana. Msza jest bezkrwawą ofiarą, która nie potrzebuje widzów. Często odprawiał Mszę w samotności.

Św. Maksymilian, uczeń św. Franciszka, sługa Pani Biedy, odrzucał i piętnował pomysły upodabniania świątyń do protestanckich zborów, skrywane pod postulatem powrotu do „prostoty” i „ubóstwa”. Doskonale znamy to ubóstwo! Stół ofiarny z kilku kamieni i tabernakulum wyrzucone poza centrum świątyni – ale najdroższe marmury na podłodze i dębowe ławki dla wiernych; rezygnacja z „przepychu” złotego kielicha ofiarnego – ale trzykrotnie droższe gliniane naczynie liturgiczne. Św. Maksymilian podkreślał, że kaplica, gdzie sprawowana jest Msza św., musi być przede wszystkim czysta, schludna i piękna. Kaplica w Niepokalanowie była tak samo uboga jak zakonnicy przychodzący do niej na „audiencje u swojego Króla” – jak mawiał św. Maksymilian, jednak podkreślał, że Bóg i Matka Najświętsza powinni być czczeni w jak najwspanialszych i najpiękniejszych świątyniach. Pisał ojciec Kolbe w jednym ze swoich artykułów:

„Czyż może być przepych za wielki, a choćby tylko godny takiego Pana…?”.

Dla modernistów może, ponieważ ich świątynie są nie tyle domami Bożymi, co raczej halami widowiskowymi, w których czci się „przyrodzoną godność człowieka”. Warto dodać, że wbrew dzisiejszym modom na specyficznie pojętą „inkulturację”, misje św. Maksymiliana rozpoczynały pracę apostolską od nauki śpiewu gregoriańskiego, który dziś dzięki modernistycznej dewastacji liturgii jest niemalże w zaniku wśród katolików. Św. Maksymilian podkreślał, że nauka śpiewu liturgicznego jest doskonałym środkiem apostolstwa również wśród katolików. Japoński ks. Bernard Hakada wspominał, że ojciec Kolbe lubił, by święta były obchodzone bardzo uroczyście, zwłaszcza poprzez pełne uczestnictwo w Mszy św. i odprawianie Mszy śpiewanej.

Msza – narzędzie apostolstwa

Ileż to razy słyszymy ekumeniczne brednie o „popękanym dzbanie”, „utraconej jedności”, usprawiedliwiające synkretyczną politykę modernistycznych hierarchów. W koncepcjach ekumenistów liturgia Kościoła stała się misterium jednoczącym prawdy zawarte w różnych odłamach chrześcijaństwa, a ostatnio także tkwiące w różnych religiach. Dla św. Maksymiliana Marii Kolbego Msza św. stanowiła jednak doskonały środek nawrócenia heretyków, żydów i pogan. Ojciec Kolbe wspominał w jednym ze swoich artykułów cudowne nawrócenie wyznawcy judaizmu i zadeklarowanego wroga Kościoła Alfonsa Ratisbonne’a. Pierwszą prawdą wytryskującą z serca Ratisbonne’a było przekonanie o rzeczywistej obecności Chrystusa w Hostii. Ojciec Kolbe cytował przyjaciela nawróconego, Teodora de Busieres:

„Znalazłszy się, jeszcze w dniu nawrócenia, w bazylice Matki Bożej Większej, a potem w bazylice watykańskiej, był pełen ekstatycznego uniesienia. «Ach – mówił mi ściskając moje ręce. – Rozumiem teraz miłość katolików do ich kościołów i pobożność, która nakazuje im stroić je i upiększać!… Jak tu jest dobrze! Nie chciałoby się stąd nigdy wychodzić… To już nie jest ziemia, to prawie niebo». Przed ołtarzem Przenajświętszego Sakramentu obecność rzeczywista Bóstwa przygniatała go do tego stopnia, że byłby stracił przytomność, gdyby się nie był oddalił natychmiast, tak mu się wydawało strasznie być w obecności Boga żywego z plamą pierworodną (nie był jeszcze ochrzczony). Poszedł się schronić do kaplicy Najświętszej Panny”.

Chciałoby się dodać: jak dziecko obawiające się gniewu ojca poszukujące schronienia u boku matki. Obyśmy nigdy nie puścili ze swoich rąk rąbka Jej szaty, która jest dla nas nadzieją miłosierdzia Bożego.

W o. Maksymiliana rozumieniu Mszy św. nie było miejsca na ekumeniczne eksperymenty, kiedy kierował słowa do jednego z braci, że Msza jest ratunkiem dla dusz. Słusznie zauważył ojciec Jerzy Domański OMFConv, że dopiero na drugim świecie dowiemy się, ile osób otrzymało łaskę nawrócenia, uświęcenia i uratowania od mąk czyśćcowych dzięki Mszom św. ojca Kolbego. Aby nie pozostawić żadnych niedomówień, co rozumiał ojciec Kolbe pod pojęciem ratowania dusz, warto wspomnieć o najczęstszych intencjach w jego Mszach. Już jego intencja prymicyjnej Mszy św., odprawionej w kościele św. Andrzeja delle Fratte przy ołtarzu Objawienia N.M.P., oddawała swoiste poświęcenie życia kapłańskiego nawracaniu: „za nawrócenie Sary Petkowitsch, schizmatyków, akatolików, masonów itd.”.

Owoce jego pracy duszpasterskiej były imponujące tak samo w Europie, jak w Indiach czy w Japonii. Nawrócony z protestantyzmu Franciszek Yamaki podkreślał niezwykłą pobożność liturgiczną i wiarę św. Maksymiliana, która skłoniła go do przejścia na łono Kościoła. Proboszcz Jan Lipski zeznał w czasie procesu beatyfikacyjnego, że dzięki wskazówkom zawartym w korespondencji ojca Kolbego udało się nawrócić około trzystu prawosławnych. Podsumowując, liturgia Kościoła była zdaniem ojca Kolbego najlepszym środkiem apostolstwa tak samo wśród katolików wezwanych do porzucenia swoich grzechów, jak wśród dusz znajdujących się – z racji braku łaski chrztu lub życia w herezji lub schizmie – poza Kościołem.

Czciciel Najświętszego Sakramentu

Czy istnieje coś gorszego od jawnego, szatańskiego buntu przeciw Bogu? Paradoksalnie, rozpatrując rzecz z perspektywy ludzkiej egzystencji – tak: Obojętność! O ile w pierwszym przypadku potępienie jest świadomym aktem woli, a taki człowiek z otwartą przyłbicą występuje przeciwko Bożym prawdom i świętej hierarchii, to w drugim jest to działanie znacznie bardziej niebezpieczne dla zbawienia innych dusz. Nie dość, że potępienie nie jest skutkiem świadomych aktów człowieka, który w swoim zaślepieniu jest bądź przekonany, że czyni dobrze, lub jest mu to obojętne, to jego ukryte działanie może mieć fatalne następstwa dla innych ludzi, nie widzących wprost konsekwencji takiej postawy.

Żyjemy w epoce, która prowadzi ukrytą walkę przeciw prawdzie. Ojciec dzisiejszych czasów ks. Lammenais1 ubolewał nad obojętnością XIX wieku, której nie był zdolny przezwyciężyć ani religijny zapał, ani rewolucyjne masakry. Można dodać, że dzisiejszy człowiek demoluje swoje życie od niechcenia, dokonuje destrukcji władzy, rodziny czy cywilizacji nudząc się. Nuda jest trucizną prowadzącą do obojętności, obojętność jest najprostszą drogą do potępienia. Ojciec Kolbe podkreślał, że

„w naszych czasach największą zarazą jest obojętność, która nie tylko między świeckimi, ale także pomiędzy zakonnikami znajduje swoje ofiary”.

Zdaniem ojca Kolbego Pan Bóg godzien jest najwyższej chwały, której nie jesteśmy w stanie mu dać, z tego względu jako stworzenia

„starajmy się przynajmniej, o ile możności, jak najwięcej do Bożej chwały się przyczynić”. Środkiem do oddania Mu większej i należnej chwały, a zarazem obroną przeciw obojętności, jest nasz duch apostolski, ale również chwalone przez św. Maksymiliana dziękczynienie i adoracja. Dziękczynienie za łaskę przyjmowania Ciała i Krwi Pańskiej pod postacią Hostii jest obowiązkiem – jak to nazwał o. Kolbe – „dobrym wykonywaniem obowiązków”.

W czerwcu 1918 roku młody wtedy kapłan Maksymilian Maria Kolbe pisał: „Świętość potrzebna [jest] do odprawiania Mszy św.”, dwa lata później uzupełniał swoje spostrzeżenie: „Pół dnia dziękczynień i pół przygotowania do Komunii świętej [by godnie przyjąć Chrystusa]”. Jakże trudno przyjąć nam – dzisiejszym ludziom – taki punkt widzenia. Ale zastanówmy się ile czasu trawimy na przygotowania do wystawnego spotkania z rodziną w czasie jakiejś podniosłej uroczystości. O ile bardziej przygotowywalibyśmy się do spotkania z naszym władcą – księciem, królem, zwierzchnikiem, od którego zależy nasze materialne życie. Św. Maksymilian nazywał adorację Najświętszego Sakramentu i przyjmowanie Komunii świętej „audiencją u wielkiego Króla”. Od łaski Jezusa Chrystusa Króla zależy nie tylko nasze życie ziemskie, ale również życie wieczne.

Św. Maksymilian – święty kwiat Mszy

Św. Maksymilian Maria Kolbe był prawdziwym świętym kapłanem. Całe jego życie duchowe skupiało się w Najświętszym Sakramencie i harmonijnie promieniowało łaskami na ludzi, którzy mieli zaszczyt spotkania z nim. Duch eucharystyczny ojca Kolbego jest nie do pogodzenia z dzisiejszymi trendami liturgicznymi. Nowa Msza zaciemnia charakter ofiarny liturgii, który był treścią życia Świętego. Moderniści usunęli poza centrum świątyni Chrystusa, rozpoczynając niebezpieczna adorację człowieka i jego „przyrodzonej godności”. Objawem tej tendencji jest powszechne wprowadzenie przyjmowania Komunii na rękę czy coraz częstsze wprowadzania Komunii pod dwiema postaciami (rzekomo po to, by nie było rozdźwięku pomiędzy doświadczeniem zmysłowym wiernych a dogmatami Kościoła!). Dla ojca Kolbego podstawą aktywności kapłana była służba liturgiczna. Z niej kapłan otrzymuje łaski potrzebne w pracy duszpasterskiej, to Msza go uświęca, wynosi ponad świeckich, którzy nie posiadają mocy przemiany wina i chleba w Ciało i Krew Zbawiciela, wreszcie nadaje głęboki sens kapłaństwu – pomostowi pomiędzy życiem ziemskim a życiem wiecznym wiernych. Dzisiejszy ideał kapłana-aktywisty, skrzyżowania pracownika pomocy społecznej z działaczem związkowym, naukowcem i psychoanalitykiem, spycha ten specjalny charakter na dalszy plan.

Św. Maksymilian wykorzystywał najnowocześniejsze środki służące zbawieniu dusz, ale jednocześnie twardo obstawał przy tradycyjnej katolickiej wizji kapłaństwa. Po Vaticanum II chciano uczynić liturgię narzędziem rychłego ekumenicznego zjednoczenia powaśnionych dotąd chrześcijańskich wyznań. Św. Maksymilian traktował jednak Mszę nie jako środek zbliżenia różnych prawd, ale jako najskuteczniejsze narzędzie nawracania pogan, żydów, agnostyków, heretyków i schizmatyków.

Ojciec Kolbe jest świętym Mszy Wszechczasów, która była doskonałą glebą świętości. Jak bardzo jego życie związane było z Najświętszą Ofiarą Mszy, niechaj świadczy inwokacja brata Felicissimusa Sztyka:

„Mój najukochańszy tatusiu! (…) Cieszyłem się, że mogłem ci czasem służyć do Mszy świętej. Po prostu ubiegałem się o to. I do ostatniej Mszy świętej w Niepokalanowie miałem szczęście ci służyć. Na jednej kartce napisałeś mi: «W memento Mszy świętej pomiędzy innymi intencjami i Ciebie raz na zawsze biorę». Szalałem wtedy z radości, bo czyż może być większe szczęście, jak być w codziennej pamięci przed Bogiem, w modlitwie najwyższej, we Mszy świętej, sprawowanej przez najukochańszego ojca. Toteż, gdy podczas Mszy świętej nadchodziło memento za żywych, świdrowałem wtedy myślą do twego serca, aby zjednoczyć się z twoją ojcowską modlitwą. Myślę, że ty, tak wierny w swych przyrzeczeniach, i dziś modlisz się za mnie przed tronem naszej Hetmanki i Królowej”.

Na podstawie pracy Zrozumieć świętego Maksymiliana pod red. bpa Bohdana Bejzego, Niepokalanów 1991.

  1. Por. Lamennais – prorok nowoczesnych wolności – przyp. red. WMzK.