W Rybniku nikt nie chce kaplicy z relikwiami
Kuria buduje dwa kościoły, kaplicy nie potrzebuje. Starostwo może ją wziąć, ale na muzeum
W Rybniku powstają właśnie dwa nowe kościoły, a tymczasem nikt nie chce przejąć unikatowej, zabytkowej kaplicy, która znajduje się na terenie poszpitalnego kompleksu Juliusz mieszczącego się przy ulicy Miejskiej. Kaplica. w której znajdują się relikwie św. Juliusza i zabytkowy ołtarz - niszczeje. Kuria mówi stanowcze "nie" przejęciu. Powód? - Nie ma duszpasterskiej potrzeby, aby uruchamiać w tej okolicy kolejne miejsce kultu - podkreśla ksiądz Artur Stopka, rzecznik archidiecezji katowickiej. Z kolei Starostwo Powiatowe w Rybniku, które przejęło cały kompleks poszpitalny bez kaplicy, nie zamierza być pierwszą w Polsce jednostką samorządu terytorialnego, która będzie prowadziła kościół. - Nijak się to wpisuje w zadania powiatu. Nasze stanowisko jest jasne. Przejmiemy kaplicę, jeśli będzie zgoda na jej wykorzystanie w celach niesakralnych. Moglibyśmy tam urządzić w przyszłości muzeum - mówi Grzegorz Potysz, szef referatu oświaty i kultury w Starostwie Powiatowym w Rybniku. Sytuacja jest więc patowa. - Czekamy jeszcze na ostateczne stanowisko powiatu. Jeśli oni nie wyrażą zgody, będziemy szukali dalej. Zainteresowanie przejęciem kaplicy wyraziło stowarzyszenie z Rybnika, ale zanim zapadnie decyzja o tym, kto dostanie kaplicę, musimy być pewni, że ta instytucja jest w stanie utrzymać i zadbać o ten cenny zabytek - podkreśla Witold Trólka, z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Bój o kaplicę znajdującą się na terenie poszpitalnego kompleksu, który całkowicie opustoszał w roku 2000, kiedy to do użytku oddano nowy szpital w Rybniku-Orzepowicach, rozpoczął się ponad rok temu. Wtedy to Urząd Marszałkowski w Katowicach wystawił cały kompleks na sprzedaż. Wówczas rybniczanie podnieśli alarm, bo byłby to pierwszy przypadek w Polsce, kiedy na sprzedaż wystawiono obiekt sakralny. Po szeregu protestów kaplica została wydzielona z kompleksu Juliusz i pozostała w rękach marszałka, a resztę, czyli budynki, w których mieściły się szpitalne oddziały przejęło starostwo. W kolejce po zagospodarowanie budynków po oddziałach ustawiły się już trzy firmy, których nie przeraża nawet to, że na remont trzeba według wstępnych szacunków wydać około 100 milionów złotych. Propozycje mówią o tym, że w poszpitalnych murach ma powstać dom opieki dla osób starszych, warsztaty terapii zajęciowej. - Dla podopiecznych tych placówek bliskość kaplicy byłaby idealnym rozwiązaniem - mówią urzędnicy ze starostwa. Mimo że kaplica lata świetności ma już za sobą, wciąż pamiętają o niej rybniczanie. - Wiele lat temu modliłem się tam o zdrowie dla mojej żony, która leżała po operacji serca w miejscowym szpitalu. Kaplica jest bardzo piękna i warto byłoby o nią zadbać. To mogłaby być wizytówka miasta - mówi Karol Baran, mieszkaniec ulicy Kościuszki.
To perełka
Szpital Juliusz został wybudowany z inicjatywy nadwornego lekarza księcia raciborskiego, dr. Juliusza Rogera. Zespół powstawał w kilku etapach w drugiej połowie XIX wieku. W kaplicy, choć zamkniętej od kilku lat, jest nadal ołtarz, a w nim relikwie św. Juliusza, figury świętych, nawet stacje drogi krzyżowej. Wnętrze wyraźnie jest nadszarpnięte zębem czasu, ale robi niesamowite wrażenie. Wysoki, drewniany ołtarz, chór, są nawet dwa rzędy ławek, które pokryła gruba warstwa kurzu i pajęczyn. Okna zdobią witraże.
Źródło: Dziennik Zachodni - Barbara Kubica